„Żyjemy w erze polityki spektaklu, ten spektakl miał swoją kulminację w ubiegły weekend” – powiedział zaproszony w piątek 26 marca przez TVN24 Eryk Mistewicz. Jego zdaniem prawybory skutecznie zajmowały opinię publiczną od miesiąca – od tego czasu nie ma, jego zdaniem, na scenie politycznej innej partii. Prawybory to w jego opinii starcie dwóch wizerunków – „wizerunku z wąsami” i „wizerunku ze smartphonem”, a debata pokazała, który z kandydatów jest silniejszy – w końcu to Sikorski poprosił o wsparcie tzw. doły partyjne.
Dziwi go natomiast to, że zarówno lewica, jak i PiS odżegnują się od pomysłu organizowania prawyborów, które tak bardzo przykuwają uwagę mediów. Mistewicz nie wyklucza także, że bez względu na kontrkandydata PiS znajdzie „dziadka Wehrmahtu II”, niechlubną opowieść o polityku PO, którą będzie można przeczytać nawet w tabloidach i która będzie miała doprowadzić do zwycięstwa Lecha Kaczyńskiego. (kk)