czwartek, 26 grudnia, 2024
Strona głównaArtykułyAfera zamierzona?

Afera zamierzona?

Pomysł genialny i wykonanie nie najgorsze. Chyba nikt nie spodziewał się tak dużego zamieszania wokół logo Białegostoku. A co, jeżeli cała afera była zamierzona? Czy zna ktoś lepszy sposób na darmową promocję? O logo, przy okazji o kampanii, jej założeniach i nowym haśle mówią już wszyscy, prawie cała Polska. Czy jest lepszy sposób na darmową promocję miasta?

Kilkaset tysięcy złotych, jakie władze Białegostoku wydały na kampanię, jest niczym w porównaniu do milionów, jakie musiałyby wydać na sfinansowanie olbrzymiej kampanii w ogólnopolskich mediach. A dziś o mieście mówią wszyscy. I to na pewno nie do końca świadomie. Bo czy cała afera nie jest po prostu elementem sprawnie przeprowadzanej kampanii promocyjnej, która – być może, a być może nie – wymknęła się spod kontroli? Nie wierzę w to, by tak doświadczona grupa jak Eskadra, pozwoliła sobie na błąd, który podważyłby jej wiarygodność i – prawdopodobnie – pozbawił w przyszłości zasobnych klientów.
 
Nie wierzę, by prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski zachowywał spokój w obliczu tak kryzysowej sytuacji. Nie wierzę również, że przedmiotowe logo zostało wybrane przypadkowo. Przecież mógłby to być równie dobrze znak rozpoznawczy Stowarzyszenia Dorożkarzy, Wietnamskiej Grupy Kombatanckiej czy Koła Gospodyń Wiejskich spod Suwałk. Nie wierzę w końcu w to, że cała afera ujawniła się przypadkiem akurat teraz, w kilka tygodni po zakończeniu jesiennej części kampanii.

Gdyby ktoś kiedykolwiek potwierdził te przypuszczenia (a przecież wiemy, że nikt tego nigdy nie zrobi), okazałoby się, że cała Polska wraz z niezależnymi mediami, została wmanewrowana w sprawnie przeprowadzoną kampanię promocyjną, będącą pochodną genialnego pomysłu nieprzeciętnie myślącego pracownika Eskadry. Ale byłaby też pochodną działań niezwykle odważnych pracowników białostockiego magistratu na czele z prezydentem miasta, którzy nie mogli nie wiedzieć, że cała ta – zmyślona bądź nie – afera, znajdzie swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości politycznej Białegostoku.
 
Czy tak było, czy nie, miasto na promocji zaoszczędziło wiele milionów złotych. A już na wiosnę ruszyć ma kolejna część kampanii, być może mniej spektakularna, bo na podobne chwyty nikt już się z pewnością nie da nabrać. Jedno jednak jest pewne – wzeszło słońce nad Białymstokiem i nowymi standardami w promocji miast. I świecić będzie naprawdę długo.

Michał Młotek

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj