Retoryka w starożytnej Grecji była jedną z podstawowych dziedzin nauczania. Obecnie system szkolnictwa nie przewiduje kształcenia w ramach przemawiania publicznego, mimo, że antyczna Agora znalazła wiele odpowiedników w życiu współczesnym: od wystąpień w Sejmie, po prezentacje u klienta, czy wykłady na uczelniach. W takim razie w jaki sposób i gdzie kształcić się w zakresie efektywnego komunikowania i aktywnego słuchania?
Rozwiązania standardowe
Stosunkowo prostą w realizacji metodą jest praktykowanie przed lustrem czy kamerą. Dzięki takim ćwiczeniom, możemy zidentyfikować swoje sceniczne zachowania i przyzwyczaić się do siebie jako mówcy. Nie pozwalają one jednak oswoić się z tremą związaną z przemawianiem przed publicznością. W efekcie, podczas faktycznego wystąpienia, nerwy mogą zjeść nasze „idealne” domowe wystąpienie.
Nieco lepszą metodą są interaktywne szkolenia i warsztaty z zakresu wystąpień publicznych. W ramach ich często mamy okazję przemawiać przed innymi uczestnikami i otrzymać informację zwrotną. Wiążą się jednak z szeregiem ograniczeń. Na szkoleniu nie zawsze można wiernie odzwierciedlić sytuację prawdziwych wystąpień. Ze względu na czas trwania, warsztaty tego typu nie zawsze pozwalają przygotować się tak, jak przygotowalibyśmy się do prawdziwego wystąpienia. W ramach jednorazowego oddziaływania trudno też zaobserwować swoje postępy wynikające ze wzrostu samoświadomości poznawania nowych technik.
Jak w takim razie przygotować do sytuacji, w których od naszego wystąpienia zależy przyjęcie do wymarzonej pracy, sprzedanie pomysłu klientowi czy to, jak wypadniemy w telewizji?
Rozwojowa alternatywa
Wydaje się, że, poza prawdziwymi wystąpieniami, najsensowniejszą metodą jest regularny trening grupowy. Jak taki trening powinien wyglądać? Po pierwsze, należy wyznaczyć uczestnikom role tak, aby każdy miał szansę pojawić się sam na scenie – podstawowy podział to mówcy i ewaluatorzy.
Mówcy w ciągu 5-7 minut prezentują przygotowane przed spotkaniem ustrukturyzowane wypowiedzi. Dodatkowo, warto przeprowadzić sesję mów improwizowanych, czyli np. krótkich (1-2,5 min.) odpowiedzi na niespodziewane pytania.
Zadaniem ewaluatorów jest publiczne udzielenie konstruktywnej informacji zwrotnej dotyczącej pozytywnych aspektów wystąpienia mówcy oraz osobistych wskazówek, które pomogłyby słuchaczowi lepiej zrozumieć mowę. W zależności od liczebności grupy można wyznaczyć również dodatkowych kontrolerów skupiających się na wybranych aspektach prezentacji: poprawności językowej, czasie trwania przemówienia, mowie ciała, płynność wypowiedzi czy tzw. „jękach namysłu” (yyyyy, żeeee). Niezależnie od podziału ról, warto poprosić wszystkich uczestników o krótkie spisanie swoich wrażeń, które potem mogą wręczyć mówcy. Potencjał diagnostyczny grupy jest ogromny – przy 20 uczestnikach spotkania, każdy mówca dostaje 19 różnych informacji zwrotnych.
Metoda ta, szczególnie jeśli jest regularnie powtarzana, ma kilka przewag nad tradycyjnymi sposobami ćwiczeń. Po pierwsze, mówca otrzymuje wieloaspektową, intersubiektywną informację zwrotną. Po drugie, ze spotkania na spotkanie możliwe jest korygowanie swoich zachowań i śledzenie własnych postępów.
Opisaną w artykule metodę aktywnego treningu z powodzeniem stosuje się i ulepsza od ponad 80 lat w Klubach Toastmasters International. Już dziś w Poznaniu pierwsza w Polsce konferencja Dystryktu 59, na której pojawią się mówcy z całej Europy. Na uczestników czekają trzy dni warsztatów i wykładów w różnych językach. Więcej szczegółów