Potencjał do szukania nowych zleceń na działania PR lub do rozszerzania tych trwających jest w dużym stopniu zależny od koniunktury na rynku, stopnia dojrzałości jego uczestników i wyzwań, które przed nim stają – zmian legislacyjnych czy nastrojów społecznych. Według wskazań analityków, w ciągu najbliższych kwartałów spodziewane jest ożywienie wśród małych i średnich spółek, szczególnie z branży: budowlanej, deweloperskiej, FMCG i mediów. Firmy rozwijając się będą potrzebowały wsparcia w zakresie komunikacji, co w połączeniu z poprawą nastrojów pozwoli na łatwiejszą rozmowę o budżetach.
Trwające ożywienie na rynku mieszkaniowym przekłada się na większe obroty z kontraktów szczególnie tych spółek, które nie poddały się kryzysowi i mniej borykają się z niewygodną konkurencją. Otwiera się zatem przestrzeń do komunikacji skierowanej do potencjalnych inwestorów. Dobra sytuacja branży budowlanej w naturalny sposób ożywi branżę deweloperską – ludzie mają teraz sporo pieniędzy (przy spadających/zamrożonych stopach procentowych jest ich coraz więcej), ceny mieszkań spadły, będą kupować. Tu postanie przestrzeń do komunikacji skierowanej do potencjalnych nabywców.
Więcej pieniędzy na rynku oznacza zwyżki dla producentów dóbr konsumenckich – ludzie mają więcej pieniędzy, więc więcej i chętniej kupują. Chociaż sektor FMCG ze swojej natury potrzebuje silnej komunikacji z konsumentem, w następstwie tej sytuacji można spodziewać się jeszcze większego zaangażowania w budowanie dotarcia.
Pola nie ustępują również wszystkie firmy, których działalność jest z założenia „problematyczna” – producenci energii i powiązane z nimi spółki – rośnie świadomość ekologiczna, będzie więc rosła presja na te firmy, zatem i komunikacji będzie coraz więcej. Starzejące się społeczeństwo i powiązane z nim rynki to nie tylko większy popyt na leki i usługi specjalistyczne, ale również konieczność dostosowania komunikacji do ich potrzeb i oczekiwań.
Zmieniając perspektywę i wczytując się globalne analizy, na co pozwala publikacja ICCO World Report, widoczne jest odbicie się światowej gospodarki po kryzysie i załamaniach po 2008 r. Wyniki w roku 2010 i następnie 2011 były buforowane przez rynki finansowe bardziej odporne niż oczekiwano oraz gwałtowny wzrost zapotrzebowania na media cyfrowe i usługi digital. Mimo trwającego kryzysu strefy Euro, zawirowania budżetowego gospodarki amerykańskiej i katastrofy nuklearnej w Japonii w roku 2011, gospodarka światowa wzrosła szacunkowo o 3,8 proc. – prawie średni wzrost notowany w dziesięcioleciu zamkniętym rokiem 2008.
Co to oznacza dla komunikacji, a w szczególności dla public relations? Generalnie, poza stabilnym wzrostem, najprawdopodobniej nowi klienci będą pochodzić z sektorów energii, bankowości oraz szeroko pojętej opieki zdrowotnej. Prognozuje się, że wydatki sektora publicznego na PR również będą w wielu krajach rosnąć choć w tych, w których wdrażane są działania oszczędnościowe, raczej pozostaną bez większych zmian. Spodziewany jest również spadek aktywności oraz zmniejszenie budżetów w krajach słabego zaufania konsumenckiego (np. Włochy czy Francja) oraz graniczenie zysków w obszarze Event Management.
Lokalne uwarunkowania i globalne trendy to wyraźne drogowskazy, nie należy się jednak spodziewać, że rynek PR przyniesie wielką wyprzedaż kontraktów, a to co niezmiennie pozostanie w cenie to świadomość zmieniającego się otoczenia, uwarunkowań społecznych, tym samym zrozumienie i antycypowanie potrzeb klientów oraz interesariuszy.