Od 8 listopada trwa głosowania internautów na najlepszy raport społeczny zgłoszony przez polskie przedsiębiorstwa w ramach konkursu Raporty Społeczne. To już kolejna, siódma edycja tego konkursu, więc można pokusić się o krótką analizę tego, jak wygląda praktyka raportowania społecznego na polskim rynku.
Historia raportowania kwestii społecznych i środowiskowych nie jest długa. Zainteresowanie raportami etycznymi, audytami społecznymi oraz raportowaniem kwestii pracowniczych pojawiło się na świecie w latach 60. i 70. XX wieku. Jednak dopiero w kolejnych dekadach trend ten się umocnił i stał się zauważalny. Początkowo organizacje skupiały się bardziej na opisywaniu kwestii z obszaru Human Resources czy wybranych wskaźników środowiskowych jako elementu narracji zawartej w tradycyjnych sprawozdaniach rocznych skierowanych do akcjonariuszy. Jednak już na początku lat 90. w Europie (głównie w Wielkiej Brytanii), Kanadzie i USA pojawiły się oddzielne publikacje wydawane przez duże korporacje. Opisywały one wybrane aspekty ich działalności społecznej, środowiskowej czy z obszaru bezpieczeństwa i higieny pracy.
W obliczu z jednej strony zainteresowania raportowaniem w obszarze zrównoważonego rozwoju, a z drugiej strony katastrof ekologicznych lat 80. oraz skandali korupcyjnych lat 90. wzrastały naciski na standaryzację czy choćby jednoznaczną definicję raportu 3BL, raportu środowiskowego czy raportu społecznego. Ich celem było opracowanie standardów tworzenia tego typu dokumentów oraz metodologii pozwalających na ich ocenę. Oczywiście trzeba pamiętać, że nie doprowadziły one do powstania kategorii „standardowych raportów społecznych”. Ich zawartość i zakres zdeterminowane są przez takie indywidualne czynniki jak zakres tematyczny czy grupy interesariuszy, do których są kierowane oraz cel, jakim kieruje się organizacja publikująca raport.
Punktem wyjścia do stworzenia międzynarodowych standardów raportowania było założenie, iż interesariusze każdej organizacji przywiązują dużą wagę do transparentności działań przedsiębiorstw w obszarze ekonomicznym, środowiskowym i społecznym. Dlatego nacisk położono na raportowanie przez przedsiębiorstwa wyników osiągniętych w każdej z tych sfer. W ten sposób opracowano Wytyczne do raportowania kwestii zrównoważonego rozwoju Global Reporting Initiative.
W ostatniej dekadzie zapotrzebowanie na raporty społeczne czy zrównoważonego rozwoju, zarówno na świecie, jak i w Polsce, zdecydowanie rośnie. Przedsiębiorstwa planując i realizując działania w obszarze CSR, coraz częściej rozwijają je już na poziomie strategii firmy. Tym samym raporty tego typu, jeśli są opracowywane regularnie, konsekwentnie i rzetelnie, stają się integralną częścią procesu zarządzania strategicznego i komunikowania wyników przedsiębiorstwa.
Z jednej strony ich przygotowanie jako elementu planowania i kontroli pozwala w regularny i formalny sposób monitorować realizację programów w obszarze CSR, a także weryfikować ich efektywność. Ponadto pozwala zidentyfikować i zrozumieć, jakie ryzyka i wyzwania stoją przed przedsiębiorstwem. Dzięki temu kadra menedżerska jest w stanie poprawić efektywność procesów oraz usprawnić proces zarządzania.
Z drugiej strony, raporty społeczne są jednym z narzędzi wykorzystywanych w procesie zarządzania relacjami z interesariuszami. Jako forma komunikowania wyników oraz wpływu kwestii zrównoważonego rozwoju na przedsiębiorstwo umożliwiają interesariuszom poznanie wszystkich aspektów związanych z jego działalnością. Stanowią one także istotny punkt odniesienia (benchmark) i podstawę oceny wydajności przedsiębiorstwa w zakresie realizacji działań w obszarze zrównoważonego rozwoju w odniesieniu do przepisów prawa, kodeksów, standardów i dobrowolnych inicjatyw. Co więcej, obie perspektywy – zarówno wewnętrzna, jak i zewnętrzna – mogą przełożyć się w bezpośredni sposób na poprawę reputacji przedsiębiorstwa, a tym samym na wzrost lojalności w stosunku do jego marki.
Rzeczywistość jednak zwykle znacząco odbiega od teorii. Z dokumentu „Raportowanie CSR w Polsce 2013 – wyniki badania” przygotowanego przez serwis CSRInfo wynika, że liczba raportów społecznych na polskim rynku zmienia się bardzo nieznacznie. W 2011 r. opublikowano 37, a w kolejnym roku – 41 raportów. Do obecnej edycji konkursu zostały zgłoszone 33 raporty społeczne, w większości przygotowane przez przedsiębiorstwa od kilku lat aktywnie angażujące się w działania w obszarze CSR. Nasuwa się zatem (być może retoryczne) pytanie: czy branża ma powody do zadowolenia, czy też raczej to kolejny dowód na to, że źle się dzieje na naszym podwórku CSR-owym? Odpowiedź jest niejednoznaczna. Trudno dokonywać szczegółowej analizy czy porównań wiedząc, że przedsiębiorstw, miast, instytucji czy organizacjach pozarządowych, czyli podmiotów przynajmniej potencjalnie zainteresowanych raportowaniem CSR, jest w Polsce kilkadziesiąt tysięcy. Z tej grupy zaledwie niewiele ponad 30 przygotowało raporty dla swoich interesariuszy. Nawet jeśli założymy, że liczba ta jest dwukrotnie większa (nie wszystkie firmy zgłaszają swoje raporty do konkursu), to i tak widać wyraźnie, że wynik mizerny jak na ponad dziesięcioletnią historię CSR w Polsce. Ponadto organizacje raportujące to w większości grono (niezmienne?) tych samych firm, które regularnie komunikują swoje działania, uczestniczą w konferencjach poświęconym tematyce CSR. Te podmioty jako wzorcowe prezentują swoje Dobre Praktyki w tym obszarze i przyczyniają się do promocji CSR na polskim rynku. Reszta „rynku” jest nieobecna.
Odchodząc od tematu ilości i skupiając się na jakości raportów, większość publikowanych raportów społecznych została przygotowana w oparciu o Wytyczne GRI, co niezmiernie cieszy. Jednak szczegółowa analiza tego, w jaki sposób powstały raporty i kiedy zostały opublikowane, nie napawa optymizmem. Grono przedsiębiorstw, które faktycznie (a nie deklaratywnie) angażują swoich interesariuszy w proces przygotowania raportu, jest bardzo małe. Konsultacje, sesje dialogowe, panele interesariuszy to nadal rzadkość na polskim rynku.
I ostatnie spostrzeżenie – wiele raportów społecznych na naszym rynku publikuje się na koniec trzeciego kwartału, w terminach bardzo zbieżnych z terminem ogłoszenia konkursu. Raportowanie CSR to wyzwanie i jak każde wyzwanie wymaga czasu i zaangażowania. Jednak czy interesariusze chcą zobaczyć nasze wyniki za ubiegły rok, skoro za chwilę witać będą kolejny?
Jak co roku przełom października i listopada to czas refleksji nad naszą przeszłością i przemijaniem w związku z obchodzonymi świętami, stanem naszej gospodarki z perspektywy kolejnych projektów budżetu czy też nad własnym portfelem, bo święta tuż, tuż. Oby ten czas skłonił nas również do refleksji nad tym, co chcemy powiedzieć naszym interesariuszom, w jaki sposób i na czas dostarczyć rzetelne, mierzalne, porównywalne i wyważone informacje, a co najważniejsze odpowiedzieć sobie na pytanie, czego oni (interesariusze) chcieliby od nas usłyszeć. Bez odpowiedzi na te pytania, nie warto pisać raportu.
Do firm raportujących – gratulacje za odwagę. I prośba o niespoczywanie na laurach.
Do firm nieraportujących – raportowanie czy inna forma interakcji z interesariuszami nie boli. Warto spróbować.