sobota, 23 listopada, 2024
Strona głównaFelietonyKWS – Kolejny Wielki Sukces ?!

KWS – Kolejny Wielki Sukces ?!

Po prawie dwugodzinnej dyskusji przyjęliśmy jednogłośnie stanowisko – mówił Jarosław Zieliński, sekretarz generalny PiS. po posiedzenia komitetu politycznego partii – Kampania była dobra, wynik jest sukcesem, nie było żadnych błędów. Marek Suski, który w trakcie obrad spotkał się z dziennikarzami, był pytany czy podczas dyskusji nikt do nikogo nie ma pretensji. Odparł, że nie. Dziękowaliśmy sobie wzajemnie za udaną kampanię wyborczą – zaznaczył”.

Czytając takie relacje z posiedzenia centralnych gremiów partii można odnieść wrażenie, że PiS właśnie zastanawia się nad tym, kto obejmie teki w ministerstwach (no bo funkcja premiera jest już zawarowana dla Prezesa). Przecież nic się nie stało – partia odniosła kolejny sukces. Dwa lata temu w wyborach parlamentarnych – PiS zyskał ok. miliona głosów więcej niż w wyborach 2005 roku, w czerwcowych wyborach do europarlamentu PiS uzyskało 27,4 proc. głosów (15 mandatów), a w wyborach w 2004 roku otrzymało 12,67 proc. głosów, co dało 7 mandatów. „To jest taki wynik, który daje nam oddech” – mówił w „Gazecie Polskiej” Jarosław Kaczyński. „Zauważyli to nasi przeciwnicy. Najbardziej szczery był tu Leszek Miller. Widmo kaczyzmu powróciło” – przypomniał jego słowa prezes PiS-u. KWS – Kolejny Wielki Sukces! Partia jest, trwa i ma się dobrze…?

Ale w tej beczce miodu jest łyżka dziegciu. PiS może i „wygrał” wybory, ale nie ma Władzy, i jak na razie wszystko wskazuje na to, że tej Władzy długo mieć nie będzie. Leszek Miller się myli – „widmo kaczyzmu” nie krąży nad Polską – PO może być spokojne.

Dlaczego? Bo tak naprawdę w komunikacji politycznej Prawa i Sprawiedliwości z wyborcami od lat już niż się nie zmienia. Czasy i sytuacja polityczna na polskiej scenie ulegają zamianom, a prezes Kaczyński, cały czas powtarza jak mantrę swoje ulubione komunikaty sprowadzające się do narzekania, że: „nikt nas nie lubi” (szczególnie media, a obecnie najbardziej Radio Zet) i „wszyscy są przeciwko nam” (szczególnie Platforma). Mimo, potwierdzonej sondażami i wynikami wyborów, nieskuteczności działań promocyjnych PiS-u, nadal realizowany jest w nich scenariusz pokazywania, że „PO – jest be!” (i niczego więcej), przez tych samych partyjnych „spin doctorów” Kamińskiego, Bielana i Kurskiego (ostatnio wspartych przez M. Migalskiego).

Cały czas przekaz adresowany jest do twardego elektoratu tego ugrupowania, co rzeczywiście pozwala na trwanie w ławach opozycji, ale nie daje najmniejszych szans na zwycięstwo, na Władzę. Poparcie ok. 1/4 wyborców to rzeczywiście nie mało, jeżeli spojrzeć na wyniki SLD, czy PSL-u, ale stanowczo za mało, gdy spojrzy się na 50 proc. poparcie, jakie od dłużnego czasu, uzyskuje PO.

Taki wynik może jeszcze „cieszyć”, kiedy PiS ma swojego Prezydenta, ale co będzie, gdy w 2010 roku Lech Kaczyński wyprowadzi się z pałacu (a wszystko na to wskazuje, bo jego poparcie jest tożsame z poparciem dla ugrupowania jego brata)?

Mimo stosunkowo silnej pozycji w ławach sejmowych, PiS zostanie zmarginalizowany, bo w obecnej sytuacji nie ma żadnych zdolności koalicyjnych. I jeżeli nic się nie zmieni – mieć ich nie będzie.

Jeżeli PiS naprawdę liczy na zdobycie władzy lub nawet tylko o zapewnieniu reelekcji dla L. Kaczyńskiego, to w partii musi się zmienić przede wszystkim komunikacja z otoczeniem. Bo jak na razie zdezawuowanej idei IV RP nie zastąpił żaden nowy program, żadne nowe pomysły. Cały czas działacze PiS zamknięci są w twierdzy obleganej przez najróżniejsze siły, które chcą ich „wykończyć” (ale, czy jest o co kruszyć kopie, skoro Prawo i Sprawiedliwość skuteczniej „wykańcza” się samo).

„Musimy się otworzyć na młodych, na wielkie miasta, na mieszkańców wsi” – powtarza od 2007 r. J. Kaczyński, ale są to słowa bez pokrycia, co udowodniła ostatnia kampania wyborcza. Nie pojawiły się w niej żadne komunikaty adresowane do tych odbiorców. Mieliśmy natomiast spotowy serial pod wspólnym tytułem „Kolesie” (a właściwie sequel serialu „Mordo ty moja!”), czyli znów – „Platforma jest be!”.

Niestety, o ile wymiana prezesa partii (ani zmiana jego stylu uprawiania polityki), wydaje się niemożliwa, o tyle cały czas PiS ma szansę zmiany wizerunku poprzez wymianę swoich „spin doktorów”. Szczęśliwie wszyscy dostali się do europarlamentu (i powinni tam pozostać), więc jest okazja… Jeżeli nie – partia będzie dalej dryfowała, tracąc po drodze kolejnych posłów, jak i poparcie wyborców – nikt nie lubi przegrywających.

„Trzeba się zastanowić nad przyczynami porażki. Tak jak w przypadku przedsiębiorstwa – powinniśmy przeprowadzić audyt, opracować program naprawczy, rozdzielnic zadania, a za pół roku zweryfikować czy struktury działają lepiej” – mówił w Rzeczpospolitej Jarosław Gowin, poseł PO, oceniając wynik wyborczy Platformy w Małopolsce. Te słowa powinny jednak trafić do wszystkich partii. Żadna z nich nie może bowiem mówić o pełnym sukcesie w tych wyborach. A następne kampanie już za rok – kolejne wybory samorządowe i prezydenckie.

Czas pokaże, czy będzie to dla nich „Kolejny Wielki Sukces”, czy też normalnie wygrają wybory, czyli zdobędą Władzę, bo o nią w polityce chodzi.

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj