czwartek, 28 listopada, 2024
Strona głównaFelietonyPolityczna gra w kości (umarłych)

Polityczna gra w kości (umarłych)

Zakończyła się najbardziej kontrowersyjna żałoba narodowa, jaką ogłoszono w III Rzeczpospolitej. Czternasta od 1997 roku.

W dwudziestoleciu międzywojennym Polacy obchodzili ją cztery razy – z powodu śmierci osób wybitnych, mających wpływ na historię i kulturę ojczyzny[1]. Rządzący PRL-em ogłaszali ją tyle samo razy – tyle, że zmuszając obywateli do smutku po trzech politykach, którzy dla nich niewiele dobrego zrobili. Raczej wręcz przeciwnie[2]. A w drodze wyjątku, wymuszonego chwilą wolności, pozwolili uczcić pamięć osoby dla narodu znaczącej[3]. Podczas drugiej wojny światowej władze emigracyjne ustanowiły żałobę narodową tylko dwukrotnie[4].

Wprawdzie w pierwszych ośmiu latach niepodległości zdarzyła się katastrofa kolejowa (zginęło 16 osób, a ponad 40 zostało rannych) oraz kilka górniczych (od kilku do kilkunastu ofiar), jednak (prawdopodobnie) ówczesne władze postsolidarnościowe i postkomunistyczne uznawały jeszcze, iż żałobę narodową ustanawiać należy tylko po śmierci wybitnej osobistości lub z powodu wielkiej katastrofy. Za taką prezydent Aleksander Kwaśniewski uznał „powódź  tysiąclecia” w 1997 roku i ogłosił żałobę dla uczczenia jej 55 ofiar. Do 2005 roku, z podobnych przyczyn (na zasadzie solidarności międzynarodowej), uczynił to jeszcze 4 razy: z powodu kataklizmu[5] oraz poważnych ataków terrorystycznych[6], a także- by uczcić śmierć Jana Pawła II.

Od momentu przejęcia władzy przez prawicę miały miejsce dwie katastrofy lotnicze[7], których skutki miały wpływ na obronność i politykę wewnętrzną oraz zagraniczną Polski, oraz wielka katastrofa budowlana[8]. W tych przypadkach ogłoszenie żałoby narodowej należy bezsprzecznie uznać za uzasadnione.

Wątpliwości, co do intencji wprowadzania takich stanów może budzić 5 pozostałych tragicznych zdarzeń z ofiarami w ludziach. Były to 2 katastrofy górnicze[9], jedna samochodowa[10] i jedna kolejowa[11] oraz pożar[12]. Przedstawiane w mediach zaangażowanie i zachowania przedstawicieli władz w tych przypadkach można, niestety, kojarzyć z działaniami w zakresie marketingu politycznego i wyborczego (nekromarketingu) oraz PR (nekropiaru).

To nagłe zainteresowanie się nieszczęściami obywateli i chęć spotykania się (przed kamerami) z miejscową ludnością oraz służbami ratowniczymi i lokalnymi władzami dawało politykom możliwość zademonstrowania swej troski, a nawet składania obietnic pomocy z kiesy podatników. Przede wszystkim zaś, odwracało uwagę społeczną od bieżących, najczęściej niezbyt korzystnych, efektów rządzenia i irytujących sporów.

Czasem dochodziło nawet do żenujących wyścigów na miejsca katastrof albo manipulowania terminem wprowadzenia żałoby, by nie kolidował z aktualnie realizowanym programem spotkań z wyborcami.

Dziwna wydawać się może również klasyfikacja katastrof oraz liczba ofiar, od których zależały odwiedziny miejsc tragedii i decyzje dotyczące ogłaszania żałoby narodowej lub lokalnej.

Bo dlaczego, na przykład, gdy w 2010 roku doszło do wypadku zdezelowanego, prywatnego busa z pracownikami sezonowymi w Nowym Mieście i zginęło 18 osób, to na miejscu pojawił się tylko minister spraw wewnętrznych, a prezydent nie ogłosił żałoby narodowej tylko wprowadzono ją na terenie województw mazowieckiego i łódzkiego? Czy dlatego, że ważniejsi politycy musieliby odpowiadać na pytania, jak to możliwe, że w takich warunkach ludzie jeżdżą do pracy i dlaczego w ich regionie jest bezrobocie? Wydźwięk byłby taki, że rząd nic nie wie o codziennym życiu prostych, biednych ludzi i że gdzieś zagubił swą opiekuńczą misję. Zadanoby wiele trudnych pytań i wyborcy by je słyszeli.

Pod Szczekocinami zginęło mniej osób, ale jakoś tak się składa, że notowania partii rządzącej akurat spadają… Można też wspomnieć o modernizacji magistrali i pochwalić służby ratownicze, a szczególnie lekarzy, zanim znów zaczną wyrażać niezadowolenie z ustawy refundacyjnej. Czy dlatego tą katastrofą tak bardzo zainteresowali się: unikający ostatnio mediów premier, trzech, borykających się z problemami swoich resortów ministrowie, i utrzymujący niezły poziom poparcia prezydent?

Żałoba narodowa powinna skłaniać do głębszych refleksji nad sensem życia, wzmacniać solidarność społeczną, zmniejszać podziały i podtrzymywać patriotyzm. Jednak ogłaszanie jej musi służyć utrwalaniu lub uświadamianiu poczucia straty wybitnych rodaków, zwłaszcza tych zasłużonych dla kultury i rozwoju demokratycznego państwa. Tych, którzy swym dorobkiem i postawą wpisali się w historię narodu.

Oczywiście hołd należny jest także ofiarom katastrof. Z pewnością politycy odczuwają współczucie, ale ich niejednoznaczna postawa w obliczu nieszczęść skłania do podejrzeń o wykorzystywanie śmierci w grach politycznych. Pojawianie się w miejscach tragedii nadmiernej liczby polityków, którzy, jakby nie wierząc we wrażliwość współobywateli i nie licząc efektów społecznych, urzędowo i standardowo narzucają smutek, nie ma nic wspólnego z kreowaniem wizerunku stabilnej władzy. Czasem, biorąc pod uwagę skuteczność zarządzania, bardziej wtedy przypominają postaci przedstawione na jednym z rysunków satyrycznych Andrzeja Krauzego: roniące łzy sępy nad grobem Prometeusza.

__________________________________

Źródła: Internet i archiwum prywatne.


[1] Woodrowa Wilsona; Bronisława Pierackiego; Józefa Piłsudskiego; Józefa Teodorowicza.

[2] Józefa Stalina; Bolesława Bieruta; Aleksandra Zawadzkiego.

[3] Stefana Wyszyńskiego.

[4] Z powodu śmierci Władysława Sikorskiego i upadku powstania warszawskiego.

[5] Trzęsienie ziemi na Oceanie Indyjskim w 2004 (około 294 tys. ofiar śmiertelnych).

[6] Zamachy: na World Trade Center i Pentagon 11września 2001 (2752 ofiary śmiertelne, w tym 5 Polaków), w Madrycie 11 marca 2004 (191 ofiar śmiertelnych, w tym 4 Polaków) i w Londynie 7 lipca 2005 (52 ofiary śmiertelne, w tym 3 Polki).

[7] Mirosławiec i Smoleńsk.

[8] Hala wystawowa na Śląsku (2006) (65 ofiar śmiertelnych).

[9] Kopalnia Halemba (23 ofiary śmiertelne) i kopalnia “Wujek”-“Ruch Śląsk” (20 ofiar śmiertelnych).

[10] Polski autokar z pielgrzymami we Francji (26 ofiar śmiertelnych, wszystkie z nich to Polacy)

[11] Pod Szczekocinami (16 ofiar).

[12] Hotel socjalny w Kamieniu Pomorskim (23 ofiary).

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj