środa, 25 grudnia, 2024
Strona głównaFelietonyPolski rząd jest nieporadny w działaniach public relations

Polski rząd jest nieporadny w działaniach public relations

Mija właśnie druga rocznica powstania rządu gabinetu Donalda Tuska. Jedną z cech tego rządu – bardzo chętnie podnoszoną przy różnych okazjach przez opozycję – jest absolutna biegłość w uprawianiu marketingu i public relations w szczególności. Często nawet padają stwierdzenie, że tylko w tych działaniach, aktualny rząd jest skuteczny, a nawet zbyt skuteczny. Zarzut ten jest formułowany tak wobec rządu, Platformy Obywatelskiej jak i premiera Donalda Tuska. Nie jest to prawda. Więcej – jestem przekonany, że aktualny rząd jest wielce nieporadny w tych kwestiach.

Dzieje się tak, ponieważ rząd nie ma spójnej, długofalowej, logicznej strategii działań marketingowych czy też public relations. Nawet jeśli ją ma, to nie dysponuje profesjonalną strukturą wykonawczą, która dzień po dniu wykonuje mrówczą pracę.

Generalnie Prezes Rady Ministrów, poszczególni członkowie jego gabinetu, ich rzecznicy głównie zajmują się obsługą kolejnych sytuacji kryzysowych. Można by zaryzykować twierdzenie, że minimum 90% czasu poświęconego przez każdego z nich na rzecz komunikacji społecznej to „gaszenie kolejnego pożaru”. Owe pozostałe 10% czasu to podejmowanych aktywności z próbami przebicia się do oczu i uszu opinii publicznej – i najczęściej są to wyłącznie próby.

Polski rząd, jak zresztą każdy w demokratycznym społeczeństwie jest żelaznym zakładnikiem mediów. Nie może bez nich żyć, ale tez nie ma na nie żadnego wpływu (przynajmniej na te prywatne). Tym samym to wszyscy politycy (również rząd) muszą się dostosowywać do obowiązujących warunków, a nie odwrotnie; te zaś się bezustannie się zmieniają.

Media podążając ku tabloidyzacji spłycają jakość i treść przekazu; dodatkowo skracając go niemiłosiernie. W istocie polują na źródła niskich emocji – bo tylko takie są w stanie przyciągnąć publikę – zła waluta informacyjna wypiera dobrą. Chcąc więc cokolwiek powiedzieć, czy to się podoba czy nie, polityk z definicji musi się przygotować na konfrontację ze „światem barbarzyńców żyjącym z bieżączki” – rząd również.

Witamy więc w świecie publicity: naskórkowych, szybkich, prostych kontaktów z mediami, które nie budują czegokolwiek poza króciutką obecnością w mediach. Jednym z mistrzów tego stylu w Polsce był były minister finansów Grzegorz Kołodko. Na konferencji prasowej występował albo z nożyczkami, którymi chciał ciąć budżet albo z bochenkiem chleba który sprawiedliwie dzielił albo z dzwonkiem, którym w jakiejś sprawie dzwonił. Tak zapamiętano min. Grzegorza Kołodko.

Ideę tą rozwija i udoskonala dziś wielu polityków. Oczywiście mistrzem wszechwag jest Janusz Palikot, który w pewnym momencie swojego życia politycznego skupił się głównie i wyłącznie na podpieraniu się różnorakimi szokującymi gadżetami. Jestem zresztą przekonany, że jeśli będzie miał w przyszłości marzenie lub okoliczność by zająć jakąś znaczniejszą pozycję w polityce, odbije mu to się głęboką czkawką. Oponenci jako kontrargumentację będą używali jego akcesoriów przeciwko niemu, ale to zupełnie inna sprawa.

Problem polega więc na znalezieniu odpowiednich metod, które przekładają się finalne proporcje. Aktualny rząd koalicyjny PO/PSL takich nie znalazł. Nie potrafi komunikować się ze społeczeństwem, nie potrafi opowiadać o swoich sukcesach, nie potrafi powiedzieć co zamierza i co z tego ma szansę się udać, a co raczej będzie trudne do przeprowadzenia.

Więc:

Kryzys ekonomiczny. Pamiętam konferencję prasową premiera Tuska z siedziby warszawskiej giełdy gdzie za jego plecami wyświetlana była mapa europy. Polska była na zielono, reszta krajów na czerwono. Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego nie zrobiono w tym momencie kampanii reklamowej w innych krajach gdzie głównym przekazem byłoby hasło „My jesteśmy na plusie !” Wystarczyłoby użyć tej grafiki z mapa europy by dla wszystkich było jasne w jakim miejscu jest Polska. Brak działań w tym zakresie to jedno z najważniejszych zaniedbań komunikacyjnych obecnej ekipy rządzącej. Dziś już prawie każdy jest mądry – kryzys mija albo już minął.

Orliki – uważam, że to również jedno z najbardziej zaniedbanych komunikacyjni e przedsięwzięć polskiego rządu. Dlaczego ? Bardzo proste – historycznie nie było w naszym kraju tak systemowego rozwiązania dającego dzieciom przestrzeń do uprawiania sportu (piłki nożnej).

Jeśli rząd nie jest w stanie, ja chętnie wytłumaczę o co chodzi, bo sprawa jest banalnie prosta.

Sprowadza się to do tego, że już teraz redukowana jest ilość dzieci, które w przyszłości będą podlegały wykluczeniu społecznemu. Zamiast zajmować się: piciem piwka, włamami do piwnicy, rzucaniem kamieniami w podwórkowe koty ergo pędzeniem życia występnego i głupiego – poznają smak życia z nadzieją. Od Orlików dostają: poczucie rywalizacji, rozwoju fizycznego, działania w grupie, przebywania w świecie budującym poczucie własnej wartości. Jednym słowem otrzymują szansę na lepsze życie. Przy okazji może uda się znaleźć paru piłkarzy, którym w 2018, podczas meczy z Anglią piłka będzie się kleiła do nogi wychowanko Orlików, ale to najmniej ważne w tym wszystkim.

Irak oraz uzawodowienie armii: udało się wyprowadzić nasze wojsko z bezsensownego Iraku z czym nie dali sobie rady poprzednicy. Udało się zbudować zręby systemu armii zawodowej opartej na młodych ludziach, którzy swoją przyszłość wiążą z wojskiem. Teraz w Polscy żołnierze znaleźli się w nowej rzeczywistości – w różnych aspektach, bardziej profesjonalnej. Bo otoczenie (NATO)wymusza nowe umiejętności; bo coraz lepszy sprzęt dopuszcza do siebie wyłącznie lepiej wykształconych i przeszkolonych; bo misje zagraniczne uczą tego czego najlepszy krajowy poi gin nie jest w stanie zaoferować.

PZU/Eureko: rozwiązano jeden z największych problemów polskiej gospodarki ostatnich lat; bardzo drogi klincz biznesowy w którym trzymana była jedna z największych polskich firm. Sprawa załatwiona; przeszło raczej prawie bez większego echa, a historycznie łamali sobie na tym zęby najtwardsi i najsprytniejsi.

Stadion Narodowy – czy pamiętacie Państwo stadion X lecia, tłumy Wietnamczyków, Chińczyków, Rosjan, Ukraińców, naszych i kogo tam jeszcze. Do tego to biadolenie, miałczenie, marszczenie, narzekactwo, że nie ma w Polsce porządnego stadionu piłkarskiego na miarę naszych aspiracji i możliwości. Jak ktoś będzie miał czas niech podjedzie kiedyś na plac budowy i zobaczy co tam się dzieje; ile dźwigów stoi i ciężarówek jeździ – nie ma wstydu. Szykuje nam się jeden z najnowocześniejszych obiektów w tego typu w europie.

Reforma szkolna dla sześciolatków” – jeśli rodzice chcą, mogą posłać swoje sześcioletnie dzieci do szkoły i ci świadomi to robią – wystarczy poczytać różnorakie fora internetowe. Jakoś nikt jednak nie raczy pamiętać, że jesteśmy narodem, który najpóźniej wysyła dzieci do szkoły, a ludzi najwcześniej na emeryturę. Więc być może to działanie jest jedno z bardziej wizjonerskich jakie podjął polski rząd. Może właśnie w ten sposób zaczniemy się przymierzać do produkowania przyszłych noblistów.

Autostrady – udało się podpisać wreszcie wiele umów na budowę kolejnych odcinków. Ta robota zaczyna wreszcie jakoś iść. Ustawa o dostępie do szerokopasmowego Internetu – nowy dokument budujący strukturalne mechanizmy objęcia całego kraju dostępem do Internetu. Bo co dziś decyduje o rozwoju kraju – Internet.

Dlaczego informacje o tych ewidentnych osiągnięciach nie dotarły do opinii publicznej ? Przecież każde wymienione wyżej działań to z punktu widzenia działań public relations – przepraszam za określenie – to ewidentne samograje. To bardzo proste – nie wykonano w tym względzie normalnej pracy z która poradził by sobie pracownik średniego szczebla dowolnej agencji czy też firmowego działu komunikacji.

Politycy w Polsce generalnie nie dowierzają marketingowcom; nawet jeśli się z nimi kontaktują szukając porady na ogół kiwają głowami ze zrozumieniem głowami , później starając się raczej nie realizować instrukcji. Jak większość społeczeństwa nie wiedzą czym tak naprawdę jest public relations, utożsamiając te wysiłki właśnie z publicity lub czymś co roboczo nazywane jest czarnym pr. To myślenie i taki styl jest niestety dominujące w uprawianiu marketingu na rzecz polityki.
Tekst pochodzi z bloga autora: www.ciszewskiblog.pl

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj