Odpalamy internet i co widzimy? Jeden wielki nieporządek. Nikt z nas tak naprawdę nie pojmuje w pełni charakteru i siły internetu. Jest z nim jak z naszymi mózgami – wykorzystujemy tylko niewielki odsetek tego, co jest nam dane. I tak, jak najpewniej nikt z nas nie jest w stanie w pełni zrozumieć i zapanować nad naszym umysłem tak żadne z nas nie jest w stanie w pełni zapanować nad internetem. Nie da się tego ogarnąć.
W tradycyjnym świecie marketingu i PR-u mogliśmy wszystko kontrolować. To my byliśmy panami sytuacji i mogliśmy sterować przekazem oraz mieć kontrolę nad komunikacją marki. Byliśmy jak władca absolutny, jak car albo krymski chan, ewentualnie jak Fidel Castro, Breżniew albo Kim Ir Sen (zależy od preferencji). Dziś tacy być już nie możemy, bo świat uległ rozmaitym przemianom, które doprowadziły do tego, że dziś odległość pomiędzy konsumentem, a marką znacznie się zmniejszyła, a świat ruszył w kierunku, w którym nie da się mieć pełnej kontroli nad przekazem. To musimy sobie jasno powiedzieć.
Oczywiście możesz się zarzekać, że social media nie są ci potrzebne. Oczywiście możesz mówić, że nie ma tam twojej grupy docelowej, ale jeśli będziesz tak robił, okażesz się po prostu głupi. Nie są to moje słowa, lecz Setha Godina, znanego guru marketingu rodem z USA[1]. Pomyśl więc o tym, że twoi konsumenci są w mediach społecznościowych, są w miejscach, w których nigdy byś się ich nie spodziewał. Social media nie są tylko dla młodych z wielkich miast – to mit. Nie są żadną fanaberią marketerów, którzy chcą wydoić z ciebie kasę. Social media mają wpływ na twoich konsumentów i przez to także na twój biznes. To one wymuszają nowe standardy w obsłudze klienta. To one wymuszają nowe standardy w sprzedaży. To one wymuszają zmianę języka komunikacji marek i klientów. Nie ma już starej korporacyjnej nowomowy – nikt tego nie kupi. Dziś musisz być ludzki i mówić jak człowiek. Jeśli nie będziesz tego robił, zginiesz.
Metafora śmierci nie jest tu wcale przesadzona, bo internet to Dziki Zachód – „wejście w jego obszar musi oznaczać nieuniknione kłopoty, gdyż króluje w nim przemoc, a podstępnych i brutalnych przestępców jest więcej niż uczciwych obywateli czy prawomyślnych szeryfów”[2]. Możesz więc łatwo tu zginąć – jeśli nie znasz reguł. Możesz też czasem zginąć znając reguły – na szczęście jednak w internecie masz czasem kilka żyć, bo w sieci wprawdzie wszystko zostaje na zawsze, ale pamięć internautów bywa zawodna. To tak, jak w normalnym życiu, robiąc coś musisz pamiętać o tym, że błędów nie robi tylko ten, kto nic nie robi.
Marcin Żukowski
Już 25 września w Akademii PRoto szkolenie Social media panorama. Czytaj więcej…