PRoto.pl: Skąd wziął się pomysł na założenie Local Heroes?
Karolina Słota, CEO i współzałożycielka Local Heroes: Razem z Aretą (Szpurą, drugą współzałożycielką – przyp.red.) bardzo chciałyśmy zrobić coś nowego, spełnić się kreatywnie. Na początku to miała być tylko linia T-shirtów i bluz dla znajomych, ale wyszło zupełnie inaczej. Stwierdziłyśmy, że Local Heroes to coś, czego brakuje na rynku modowym w Polsce i postanowiłyśmy tę lukę wypełnić.
PRoto.pl: Co kryje się za nazwą Local Heroes?
K.S.: Za nazwą kryje się bardzo przypadkowa historia związana z Aretą, Nowym Jorkiem oraz kawiarnią, która już nie istnieje. Areta spacerując ulicami miasta, rozmawiając ze mną przez telefon, szukała inspiracji na nazwę i tak trafiła na kawiarnię w Soho o nazwie „Local”. Czułyśmy, że jest to świetny początek. Drugi człon narodził się po dodawaniu kolejnych rzeczowników i tak powstało Local Heroes.
Myślę też, że nazwa ma dużą siłę i można ją rozumieć na wiele sposób, inaczej ją interpretować. Przede wszystkim mówi o tym, że nasze dziewczyny to bohaterki w swoich życiach, czują się dobrze ze sobą i lubią być sobą.
PRoto.pl: W zeszłym roku Areta Szpura, współzałożycielka Local Heroes, ogłosiła, że całkowicie rozstaje się z marką. Jak ta zmiana wpłynęła na wizerunek marki? Czy zmieniła Pani kierunek jej rozwoju – np. sposób promocji, komunikacji, czy może kontynuowała Pani te założenia, które zostały opracowane razem z Aretą Szpurą?
K.S.: Local Heroes ciągle ewoluuje i dorasta razem z naszymi odbiorcami, dlatego ta zmiana była całkowicie naturalna i trwała już parę lat. Na pewno po odejściu Arety komunikacja oraz projekty przyjęły bardziej „mój” ton, starają się też trafić do starszego klienta. Zmieniliśmy nieco estetykę, wciąż jednak zostając przy tym samym Local Heroes, które zawsze działało i będzie działać z przymrużeniem oka.
[[{“fid”:”38804″,”view_mode”:”default”,”fields”:{“format”:”default”,”field_file_image_alt_text[und][0][value]”:””,”field_file_image_title_text[und][0][value]”:””},”type”:”media”,”attributes”:{“class”:”media-element file-default”}}]]
Źródło: instagram.com/localheroes
PRoto.pl: Ubrania Local Heroes często są noszone przez znane osoby, takie jak Rihanna, Cara Delevingne czy Rita Ora. Wspomniała Pani w jednym z wywiadów, że wysyłanie ubrań do gwiazd to sposób na promocję marki. Skąd taki pomysł? Jak niewielkiej marce z Polski udało się nawiązać kontakt z gwiazdami tego formatu?
K.S.: Od zawsze były takie osoby, które podziwiałam i ceniłam za ich talent i dorobek. Miałam nadzieję, że właśnie te osoby będą nosić moje projekty – stąd chyba pomysł na taką formę promocji. To niesamowite uczucie zobaczyć osobę, którą podziwiasz od lat, jak nosi coś, co sama zaprojektowałaś. Sposobów na dotarcie do takich osób jest mnóstwo, ale też nie mogę zdradzić wszystkich naszych tajemnic. Wymaga to dużo szczęścia, jak i sporo pracy. Ważna też jest determinacja.
PRoto:pl: Czy wciąż praktykuje Pani tę formę promocji? Czy może teraz to styliści gwiazd zabiegają o to, by ich klientka pokazała się w ubraniach Local Heroes?
K.S.: Przez lata ta forma promocji zdecydowanie się zmieniła. Myślę, że Local Heroes, będąc tak małą firmą, pokazało innym i zapoczątkowało trend na robienie rzeczy niemożliwych – wysyłanie prezentów nie do polskich gwiazd, ale do zagranicznych, co wydawało się kiedyś nieosiągalne w naszym kraju. Wtedy miało to gigantyczny wpływ na sprzedaż i promocję marki. Teraz inne firmy poszły naszymi śladami, ale kolejna gwiazda w ubraniach danej marki nie robi już takiego wrażenia i nie przekłada się aż tak na sprzedaż jak kiedyś. Obecnie każda większa gwiazda posiada własnego stylistę, każdy outfit jest przygotowywany lub konsultowany z odpowiednimi osobami. Prawdą jest, że teraz to sami styliści odzywają się do nas z prośbą o wysłanie ubrań – co nas zawsze bardzo cieszy. Dalej jednak mamy osoby, które chcielibyśmy zobaczyć w projektach Local Heroes – ta lista stale się powiększa.
[[{“fid”:”38814″,”view_mode”:”default”,”fields”:{“format”:”default”,”field_file_image_alt_text[und][0][value]”:””,”field_file_image_title_text[und][0][value]”:””},”type”:”media”,”attributes”:{“class”:”media-element file-default”}}]]
Źródło: instagram.com/localheroes
PRoto.pl: Skąd czerpie Pani inspiracje na nowe kolekcje?
K.S.: Przez lata wypracowywaliśmy styl Local Heroes i to tym się głównie inspirujemy, gdy tworzymy nowe kolekcje. Zależy nam, aby tworzyć rzeczy nowe i takie, których nasze dziewczyny nie znajdą w innych markach. Obserwujemy i śledzimy trendy, ale zawsze staramy się przetłumaczyć je na „nasz język” i dopasować do osób, które kupują ubrania Local Heroes. Nie chcemy ślepo za nimi (trendami – przyp. red.) podążać. Inspiracją do nowej kolekcji może być wszystko – to, co nas otacza, interesuje, ludzie, z którymi współpracujemy. Zawsze staramy się mieć jakiś temat w kolekcji, dookoła którego tworzymy ubrania – ostatnio była to muzyka z ery lat 90. oraz 2000.
PRoto.pl: Zarządzanie marką modową to z pewnością mnóstwo pracy. Ile osób pracuje obecnie w Local Heroes? Czy marka korzysta ze wsparcia agencji PR, ma pracownika, który zajmuje się komunikacją, czy korzysta Pani z usług specjalisty ds. social mediów?
K.S.: Nie korzystamy ze wsparcia agencji, sami zajmujemy się wszystkim, co dotyczy działań naszej marki – od projektowania poprzez produkcję, promocję, współpracę ze sklepami, obsługę klienta itp. Jest u nas osoba, która zajmuje się w największym stopniu komunikacją, ale każdy z nas ma w tym swój udział – dużo rzeczy robimy wspólnie, bo wtedy efekty są jeszcze lepsze. Często jest tak, że ja znajdę jakieś superzdjęcie, ale ktoś inny wymyśli podpis na Instagrama – taka współpraca zdecydowanie się u nas sprawdza.
Źródło: instagram.com/localheroes
PRoto.pl: Czy kładzie Pani duży nacisk na promocję marki za pośrednictwem mediów społecznościowych? Czy są też inne kanały, które wykorzystuje Pani do promocji Local Heroes?
K.S.: Zdecydowanie tak, media społecznościowe są dla nas bardzo ważne przy promocji Local Heroes. Pozwalają nam pokazywać nowe rzeczy i naszą pracę w naturalny sposób, ale również są świetnym źródłem feedbacku od naszych dziewczyn – to właśnie dzięki komentarzom i odpowiedziom na nasze zdjęcia wiemy, co działa, co się podoba i jakie są dziewczyny, które kupują ubrania Local Heroes. Instagram sprawdza się u nas wyjątkowo dobrze, sporo korzystamy również z Facebooka, gdzie publikujemy np. full kampanie oraz edytoriale, które sami produkujemy.
PRoto.pl: Local Heroes ma na swoim koncie wiele kolekcji stworzonych we współpracy ze znanymi markami, między innymi z Disneyem czy Reebokiem. W zeszłym roku ogłoszono też współpracę z blogerką Chiarą Ferragni z bloga The Blonde Salad. Jak wygląda proces nawiązywania współpracy z tak znanymi markami?
K.S.: Taki proces trwa czasem nawet kilka lat. Jeśli chodzi o tego typu współprace, to przede wszystkim trzeba pokazać, że marka jest stabilna na rynku, rozwija się, wypuszcza ciekawe rzeczy, posiada swój własny, unikatowy wizerunek – to najbardziej przyciąga te duże marki. Wymaga to dużo obliczeń, prezentacji oraz spotkań, ale cały proces jest tego wart, bo efektem są świetne współprace, na które szansę mają tylko nieliczni.