czwartek, 21 listopada, 2024
Strona głównaWywiadyJan Ożarowski: technologia nie powinna nigdy być celem samym w sobie

Jan Ożarowski: technologia nie powinna nigdy być celem samym w sobie

PRoto.pl: W zeszłym roku w Złotych Spinaczach Muzeum Narodowe w Warszawie i Lens That otrzymały Złoty Spinacz w kategorii Social media za projekt „#zwitkacujsię! – Muzeum w rozszerzonej rzeczywistości”. Skąd taki pomysł? Dlaczego filtr?

Jan Ożarowski, partner i strateg kreatywny w Lens That, studio kreatywnym zajmującym się rozszerzoną rzeczywistością: Muzeum Narodowe w Warszawie z powodzeniem – i polotem! – wykorzystuje w swojej komunikacji media społecznościowe, a filtry rozszerzonej rzeczywistości są od kilku lat ich nieodzowną częścią. Czemu by więc nie wykorzystać ich rosnącej popularności do promocji wystawy w muzeum? Szczególnie że „materiał”, z jakim przyszło nam pracować, tworząc te filtry AR, był bardzo wdzięczny, plastyczny, a przede wszystkim charakterystyczny – mowa przecież o malarstwie portretowym jednego z najbardziej rozpoznawalnych artystów polskich.

PRoto.pl: Jaki był cel akcji? Czy chodziło wyłącznie o promocję wystawy?

J.O.: Taki był na pewno bezpośredni cel. Tym bardziej że w kontekście zafascynowanego cyfryzacją i przemianami cywilizacyjnymi Witkacego wykorzystanie nowoczesnej technologii do promocji wystawy jego malarstwa wydaje się niezwykle trafne. Jednak zarówno muzeum, jak i my mieliśmy świadomość, że sam fakt sięgnięcia przez instytucję o wielkiej tradycji i renomie po tak nowoczesne medium komunikacji jak rozszerzona rzeczywistość, pozwoli zrealizować również inne, pośrednie i długofalowe cele – szersze zaistnienie muzeum w świadomości młodszych pokoleń jako fajnego miejsca do wartościowego spędzania wolnego czasu, a także zbudowanie wizerunku instytucji jako miejsca idącego z duchem czasu, czy wręcz pionierskiego, a nie skostniałego i przykurzonego.

Proto.pl: Do kogo przede wszystkim był skierowany projekt? Czy udało się dotrzeć do wybranej grupy docelowej? Czy zauważył Pan wzrost zainteresowania wystawą?

J.O.: Odbiorcami kultury jesteśmy wszyscy, niezależnie od wieku, płci czy miejsca zamieszkania. Filtry AR miały więc po prostu trafić do jak najszerszej grupy odbiorców – w tym przypadku osób korzystających z Instagrama, bo na tej platformie muzeum zdecydowało się je opublikować. I uznać należy, że trafić się udało – content wykorzystujący filtry widziało prawie pięć milionów userów polskiego Instagrama (to połowa użytkowników platformy!), 1,6 mln otwierało je bezpośrednio na swoim smartfonie, a wystawa miała rekordową frekwencję (111 tys. zwiedzających w trzy miesiące).

Proto.pl: Dlaczego Pański zespół zdecydował się wziąć udział w konkursie Złote Spinacze? Dlaczego warto się zgłosić?

J.O.: Dla nas jako Lens That jest bardzo ważne, by na rynku – wśród marek, marketerów, agencji – rosła świadomość tego, że rozszerzona rzeczywistość może być wartościowym kanałem dotarcia do konsumentów, odbiorców, publiczności. Realizacje takie jak ta wykazują to niezawodnie, więc trzeba zapewniać im dodatkowy rozgłos.

Proto.pl: Jakie to uczucie odebrać nagrodę na gali? Jakie emocje towarzyszyły całemu zespołowi?

J.O.: W oczekiwaniu na „swoją” kategorię widziałem, jak statuetki trafiają do autorów i autorek naprawdę świetnych kampanii – czy to niezwykle ważnych społecznie, czy rozwiązujących bardzo trudne wyzwania komunikacyjne, czy opartych o znakomity insight – dlatego było wielkim zaskoczeniem, że „witkacyzowane selfie” znalazło się w tym gronie. Miło było uzyskać od jury „walidację”, że wykonaliśmy wraz z muzeum, w tym Magdaleną Majchrzak-Mrozińską oraz Justyną Borowską, coś wyjątkowego.

Proto.pl: Czy ma Pan podejrzenia, jakie projekty mogły zostać zgłoszone w tegorocznej edycji Złotych Spinaczy?

J.O.: Jesteśmy świeżo po powrocie z największego festiwalu świata reklamy – Cannes Lions – gdzie dwa projekty, których osią były zaprojektowane przez nas filtry AR, zdobyły Grand Prix i osiem statuetek Lwów. AR był też kluczowym elementem kilku innych wielokrotnie nagradzanych tam kampanii. Jestem więc przekonany, że to do dopiero początek pięknej historii o rozszerzonej rzeczywistości w służbie komunikacji marek i w tegorocznej edycji Spinaczy zobaczymy kilka realizacji z jej wykorzystaniem. Jednak technologia nie powinna nigdy być celem samym w sobie – wydaje mi się to szczególnie ważne w kontekście gorączki związanej ze sztuczną inteligencją. To człowiek musi najpierw odnaleźć pewną prawdę, ten legendarny insight, a technologia może pomóc dopiero w skutecznym przekazaniu komunikatu wynikającego z tej prawdy.

PRoto.pl jest patronem medialnym konkursu

Rozmawiała Aleksandra Oleszycka

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj