czwartek, 19 grudnia, 2024
Strona głównaPublikacjeMarzena Strzelczak: Największe nierówności spotykają kobiety w Polsce w życiu publicznym

Marzena Strzelczak: Największe nierówności spotykają kobiety w Polsce w życiu publicznym

PRoto.pl: W tegorocznych wyborach samorządowych znaczną część kandydatów stanowiły kobiety, które zajmowały często wysokie pozycje na listach. Lokalna polityka to obszar, w którym mogą się wykazać?

Marzena Strzelczak, dyrektorka generalna oraz członkini zarządu Forum Odpowiedzialnego Biznesu: Lokalna polityka to obszar, w którym faktycznie reprezentacja kobiet w życiu publicznym jest stosunkowo wysoka. Jak podaje PKW, w tym roku było 41 proc. zarejestrowanych kandydatek na stanowiska radnych, z tym że na najwyższe stanowiska: prezydentów/ek, burmistrzów, wójtów kobiety stanowiły już tylko 18 proc. To rekordowy wynik i duża zmiana od 2006 roku, kiedy to kobiety zainteresowane lokalną polityką stanowiły zaledwie 29 proc. osób kandydujących. Duży wpływ mają obowiązujące od 2014 roku kwoty wyborcze – w wyborach samorządowych na listach musi być co najmniej 35 proc. kandydatów jednej płci. Tegoroczny rekord to zarówno efekt działań takich organizacji jak Kongres Kobiet, który zachęca i wspiera kobiety w podejmowaniu aktywności politycznej, jak i coraz częstszego pojawiania się w przestrzeni medialnej tematu obecności kobiet w życiu publicznym. Gdy popatrzymy na wyniki badania Global Gender Gap Index mierzącego równość płci, to w Polsce sytuacja kobiet w obszarach takich jak zdrowie, edukacja czy nawet pozycja kobiet na rynku pracy i wynagrodzeń, jest stosunkowo dobra. Natomiast na polu obecności kobiet w polityce mamy bardzo dużo do zrobienia, bo tu równość płci osiągnęliśmy zaledwie w 20 proc. Kobiety z pewnością mogą wykazać się w działalności samorządowej, która postrzegana jest jako im bliższa, taka, na którą mają większy wpływ. Warto dodać, że choć nieznacznie, to jednak więcej kobiet niż mężczyzn uczestniczyło też w wyborach samorządowych, po prostu głosując.

Czytaj też: Nowa fala. Kobiety w polskiej polityce

PRoto.pl: Telewizyjne wieczory wyborcze pokazały jednak, że nie ma dla kobiet miejsca wśród ekspertów. Dlaczego wciąż kobiety nie są zapraszane do dyskusji tak często jak mężczyźni?

M.S.: Kobiety stanowią 52 proc. populacji w Polsce, wskaźniki dotyczące wykształcenia pokazują, że statystycznie są lepiej wykształcone: kobiet z wyższym wykształceniem na poziomie licencjackim lub inżynierskim jest więcej niż mężczyzn – to 34 proc. wobec 23,4 proc. Branże takie jak edukacja, służba zdrowia, opieka są sfeminizowane. Kobiety częściej niż mężczyźni kończą kierunki humanistyczne. Z pewnością więc w wielu obszarach mamy ekspertki, których głos byłby ciekawy i ważny. Ich brak w przestrzeni publicznej wynika w dużej mierze ze stereotypów, mechanizmów podobnych do tych, które sprawiają, że na najwyższych stanowiskach zarządczych kobiet jest dużo mniej niż mężczyzn – zaledwie kilka, kilkanaście procent. Potrzebna jest praca nad autostereotypami, które każdy z nas w sobie nosi. Z jednej strony zapraszających do dyskusji, by wyszli poza schematy i listy „dyżurnych” ekspertów, szerszego spojrzenia. Z drugiej strony także wzmocnienia siły samych kobiet, ich chęci do wystąpień, wiary w siebie.

PRoto.pl: Już od lat, a obecnie coraz silniej, zwraca się uwagę na potrzebę niwelowania nierówności pod względem płci, a jednocześnie – wciąż mówi się o nierównej pozycji kobiet, szczególnie na wysokich stanowiskach. Na czym polega problem, że tak trudno sobie z nim poradzić?

M.S.: Faktycznie, na wysokich stanowiskach kobiet w Polsce jest wciąż mało – około 15 proc. w zarządach największych firm. Nie jest to z pewnością efekt mniejszego potencjału kobiet – jak wspomniałam, nie są one gorzej wykształcone od mężczyzn. Co więcej, na stanowiskach kierowników czy kadry średniego szczebla, pod względem udziału kobiet Polska jest w absolutnej czołówce wśród krajów unijnych z odsetkiem 41 proc. (nigdzie w Europie nie jest to powyżej 50 proc.). Dobrze, że temat jest coraz bardziej obecny w przestrzeni publicznej. Powstają raporty przygotowywane przez Fundację Liderek Biznesu czy Deloitte, które pokazują, że stanowiska od pewnego poziomu stają się niedostępne dla kobiet. Należy zaznaczyć, że dotyczy to wszystkich krajów, nie tylko Polski.

Co ciekawe jednak, jeśli popatrzymy na kraje takie jak np. Belgia, Francja, Holandia, Dania, w których kobiet na najwyższych stanowiskach jest znacząco więcej niż w Polsce, choć na poziomie średnich stanowisk kierowniczych różnice są na korzyść Polski, widać, że regulacje prawne bardzo ułatwiają przebicie szklanego sufitu. Wszystkie wymienione kraje wprowadziły regulacje wspierające różnorodność i równość płci w zarządach spółek, na skutek czego odsetek kobiet w nich zwiększył się do ok. 20 proc. Inną kwestią, dużo bardziej skomplikowaną, są role społeczne. To kobiety głównie ponoszą ciężar związany z życiem rodzinnym, opieką nad dziećmi, a potem starzejącymi się rodzicami czy wreszcie codziennymi pracami domowymi. Blisko 3/4 kobiet korzysta z dłuższych urlopów macierzyńskich, natomiast wśród mężczyzn z tego typu świadczeń korzysta zaledwie kilka procent. Wszystko to sprawia, że w przypadku pań skłonność i możliwości mocnego zaangażowania się w życiu zawodowym są mniejsze. Podobnie jak otwartość pracodawców na wspieranie kobiet w dochodzeniu do najwyższych stanowisk w firmach. Potrzebne są więc i regulacje prawne, i otwartość pracodawców, zarówno na kobiety, jak i na nowe role mężczyzn, którzy coraz częściej są gotowi na związki oparte na partnerskich zasadach dotyczących obowiązków i ról w życiu rodzinnym.

PRoto.pl: Jaki jest Pani zdaniem wizerunek kobiet liderek w Polsce?

M.S.: Jak wspomniałam, niewiele jest w polskim biznesie i polityce kobiet liderek, więc z natury rzeczy te, które funkcjonują, wydają się chyba dość odległe z perspektywy przeciętnej panny czy pani Kowalskiej. Mało wiemy o kobietach w polskiej historii. Rok, w którym świętujemy stulecie wywalczenia przez kobiety praw wyborczych, jest wyjątkowy także ze względu na przywracanie zbiorowej pamięci kobiet, które miały swoje zasługi – to „herstoria”, o której niewiele wszyscy wiemy. Bardzo cenne są wystąpienia dr Sylwii Spurek, zastępczyni RPO, mocno podkreślającej ten aspekt, czy inicjatywy Kongresu Kobiet w różnych regionach Polski, pokazujące rolę kobiet w historii naszego kraju. Warto także wspomnieć o wyjątkowej na polskim rynku publikacja Anny Dziewitt-Meller „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy”, w której autorka przybliża sylwetki liderek – królowych, ale i pisarek, naukowczyń czy nauczycielek. W ramach naszej konferencji 19 listopada zaplanowaliśmy specjalny blok poświęcony tej tematyce z udziałem dr Małgorzaty Tkacz-Janik, aktywistki i działaczki Kongresu Kobiet, Mary Thurston, ambasadorki Nowej Zelandii – pierwszego kraju, w którym kobiety uzyskały prawa wyborcze – oraz wspomnianej Anny Dziewitt-Meller.

Tu pojawia się też temat aktywistek. Myślę, że jeśli w ogóle kobiety liderki są obecne w świadomości społecznej w Polsce, to poza najwybitniejszą, najbardziej znaną na świecie postacią naukowczyni Marii Curie-Skłodowskiej obecnie są to poetka Wiesława Szymborska, pisarki Sylwia Chutnik i Manuela Gretkowska, wreszcie Olga Tokarczuk oraz działaczki społeczne. Współczesne siłaczki takie jak np. Janina Ochojska, siostra Małgorzata Chmielowska, a więc w jakiś sposób mieszczące się w nurcie szlachetnej służby na rzecz społeczeństwa. Jest oczywiście aktywność Kongresu Kobiet i postaci takich jak Henryka Bochniarz, profesor Magdalena Środa czy Dorota Warakomska, by wymienić postaci sztandarowe, otwarcie formułujące postulaty równości w życiu społeczno-gospodarczym, politycznym. Jak już mówiliśmy, ostatnie wybory samorządowe pokazują, że ich działalność coraz mocniej wpływa na rzeczywistość.

Uważam, że bardzo potrzebujemy działaczek, liderek lokalnych, kobiet liderek w branżach sfeminizowanych, w związkach zawodowych, kobiet aktywnych na wsi, gdzie mieszka ich 7,5 mln. Ten temat z kolei podejmuje Joanna Warecha, którą również będziemy gościli 19 listopada. Wynik ostatniego sondażu „Wysokich Obcasów”, według którego tylko pięć procent kobiet uważa się za feministki, choć blisko 70 proc. utożsamia się z feministycznymi postulatami, jest bardzo smutny. Pokazuje, jak bardzo niezrozumiałe są kwestie równości płci w Polsce. Polskie kobiety zdobywają wykształcenie, są aktywne zawodowo, ale jakby bały się postawienia kropki nad i. Nie ma przecież sprzeczności między równością płci, tym, że „chcemy całego życia” (hasło Kongresu Kobiet w 2018 roku) i rolami, które chcemy wypełniać: córek, matek czy żon. Myślę, że dla zmiany społecznej, większej równości płci, bardzo ważne jest właśnie przybliżenie tzw. zwykłym kobietom wizerunku kobiet liderek – wówczas zmiany będą następowały szybciej.

Czytaj też: Jaki jest wizerunek kobiet w biznesie?

PRoto.pl:  Co mogą robić duże firmy na rzecz wzmacniania różnorodności i udziału kobiet w podejmowaniu kluczowych decyzji i sprawowaniu odpowiedzialnych funkcji? Jakie są Pani zdaniem najciekawsze przykłady takich działań?

M.S.: Trudno przecenić rolę biznesu w tym zakresie. Regulacje – czy szerzej – prawo wydatnie może wspierać różnorodność, ale nie mniej ważne jest zrozumienie przez pracodawców, że wspieranie równości i poszanowania dla różnorodności służy samym firmom (co pokazują badania – lepsze wyniki finansowe, większą innowacyjność, lepsze zarządzanie ryzykiem i większą motywację pracowników, by wymienić te najważniejsze) oraz przyczynia się do zmiany społecznej wokół nich. Zmiany, która zwiększa spójność społeczną, niweluje nierówności, zwiększa kapitał społeczny.

Niezależnie od obowiązujących regulacji, firmy mogą realizować własne strategie i programy wyrównujące szanse kobiet, promujące ich ambicje zawodowe, ułatwiające godzenie ról społecznych i zawodowych, ale też wspierające swoich pracowników – mężczyzn zainteresowanych podejmowaniem obowiązków związanych z życiem rodzinnym. Ważne jest pokazywanie możliwości realizacji kobiet w dziedzinach zdominowanych przez mężczyzn – technologiach, kierunkach inżynierskich, tak jak robi to np. Siemens z Fundacją Perspektywy. Wiele instytucji finansowych, takich jak np. Santander Bank Polska czy BGŻ BNP Paribas, wpisało kwestie wyrównywania szans kobiet do swoich strategii biznesowych. Lider zarządzania różnorodnością w Polsce, firma Orange, systemowo zarządzająca tym tematem, nie tylko niezmiennie od sześciu lat wspiera misję i działania Karty Różnorodności w Polsce, ale też (jako absolutny wyjątek na polskim rynku!) podjęła szeroki dialog dotyczący różnorodności ze swoimi interesariuszami.

Poza programami i projektami wewnętrznymi na rzecz wzmacniania równości płci, ale też w ogóle różnorodności, ważna jest aktywność na zewnątrz – współpraca z organizacjami zajmującymi się tym tematem, promującymi międzysektorowe programy mentoringowe, sieci dla kobiet (SHEXO Deloitte), wreszcie komunikacja, budowanie świadomości znaczenia tematu i wyzwań, które są przed nami. W prowadzonych działaniach należy także wziąć pod uwagę wiek (kwestie demograficzne będą coraz większym wyzwaniem na rynku pracy w Polsce) czy osoby z niepełnosprawnościami. Tu warto wspomnieć o aktywności firm Coca-Cola i Deloitte, które realizują badania pokazujące temat niewykorzystanego potencjału kobiet, czy Henkel, która od lat wspólnie z firmą BETTER organizuje Kongres Różnorodności, będący przestrzenią dzielenia się zarówno pytaniami, jak i najlepszymi praktykami firm w zakresie zarządzania różnorodnością.

W ostatnich dniach października z inicjatywy Ambasady Australijskiej oraz Olgi Kozierowskiej z portalu Sukces Pisany Szminką powstał klub Champions of Change działający na rzecz wspierania kobiet i różnorodności w biznesie. Deklarację założycielską podpisało kilku prezesów, w tym m.in. Przemysław Gdański, prezes zarządu BGŻ BNP Paribas, Stoyan Ivanov, dyrektor generalny Coca-Cola Poland Services, Marek Metrycki, partner zarządzający Deloitte Polska, oraz Sławomir S. Sikora, prezes zarządu Citi Handlowy. Zmiany nie są możliwe bez zaangażowania liderów biznesu, stąd też pomysł Dominiki Bettman, prezeski Forum Odpowiedzialnego Biznesu, na powołanie Rady Odpowiedzialnego Przywództwa zrzeszającej liderów firm partnerskich FOB. Ich rekomendacje dotyczą szeroko rozumianego zrównoważonego rozwoju, w którym równość płci jest też jednym z kluczowych tematów.

PRoto.pl: Mówi się, że różnorodność to teraz jeden z najważniejszych trendów w komunikacji. Dlaczego? Jakie korzyści obserwują firmy, które właśnie na to stawiają w komunikacji? Jakie wiążą się z tym ryzyka i na co trzeba uważać, żeby nie powielać stereotypów?

M.S.: Faktycznie, coraz więcej firm porusza ten temat w komunikacji, w różnych kontekstach zresztą, nie tylko równości płci, ale też niepełnosprawności, wieku czy pochodzenia etnicznego oraz orientacji seksualnej. Skoro tak, to zapewne z badań poprzedzających tego rodzaju kampanie wynika, że temat jest istotny dla ich interesariuszy i może być szansą na dotarcie do konkretnych grup. Jak pokazało ostatnie badanie firmy Nielsen, „Różowe złotówki”, warto spojrzeć szerzej na cechy potencjalnych adresatów naszych produktów i usług. Trzeba zadbać o dobre badania z szeroką grupą respondentów. Istotne ryzyko kampanii odwołujących się do różnorodności może wiązać się z brakiem spójności między tym, co firma robi wewnątrz i na zewnątrz, gdy np. promując kobiety w kampanii, nie dba jednocześnie o ich pozycję i równość zarobków na własnym podwórku. Trudno wówczas mówić o jej wiarygodności, a w efekcie skutek może być odwrotny do zamierzonego.

PRoto.pl: Jednym z tematów konferencji „100 lat praw wyborczych kobiet. PRACA, RODZINA, ROZWÓJ – perspektywa równych szans” jest sytuacja kobiet na rynku pracy. Jakie bariery wciąż spotykają kobiety na swojej zawodowej drodze? I jak to się zmieniło na przestrzeni lat? W jakich dziedzinach kobietom najtrudniej osiągnąć sukces?

M.S.: Największe nierówności spotykają kobiety w Polsce w życiu publicznym. Polska jest natomiast jednym z liderów europejskich równości płac z różnicami na poziomie kilku-kilkunastu procent na niekorzyść kobiet. Są jednak sektory, jak bankowość i ubezpieczenia, w których te różnice sięgają blisko 40 proc. Znacznie mniej kobiet studiuje i pracuje w nowych technologiach, w zawodach inżynierskich, ale także niektórych dziedzinach sztuki – np. dużo mniej jest kobiet reżyserek, choć oczywiście mamy tu chlubne wyjątki takie jak Agnieszka Holland, Małgorzata Szumowska, Maria Sadowska czy Magdalena Piekorz. Sektory sfeminizowane to sektory, w których generalnie zarabia się mniej: służba zdrowia, opieka, edukacja. Sporo już mówiłyśmy o przyczynach nierówności. Konieczność godzenia ról nie ułatwia kariery zawodowej, potrzebne są tu połączone działania pracodawców, organizacji pozarządowych oraz regulacje prawne. Suma tych działań może przynieść zmianę, zwłaszcza jeśli myślimy nie tylko o większym udziale kobiet na najwyższych stanowiskach zarządczych, ale tak ważnej większej aktywności zawodowej kobiet w ogóle, a więc ich niezależności ekonomicznej.

PRoto.pl: W wielu kampaniach kobiety wciąż są przedstawiane w sposób przedmiotowy bądź stereotypowy, mimo licznych dyskusji na ten temat i krytyki, jaką wywołują tego typu kreacje. Co robić, by tego uniknąć?

M.S.: Dobre pytanie. Trudno na nie krótko odpowiedzieć. Z pewnością pomóc mogą badania  będące przecież standardem w kampaniach  jednak zakładające udział bardziej różnorodnych grup respondentów, co pozwoli nam poznać najszerszą perspektywę. Ważne są szkolenia, warsztaty, które uświadamiają nasze nieświadome uprzedzenia i stereotypy, którymi się posługujemy. Nikt nie jest od nich wolny, po prostu ułatwiają nam życie. Jak w powiedzeniu, lubimy piosenki, które znamy, i ludzi do nas podobnych. Praca w zespołach różnorodnych może być trudna, mało komfortowa, za to w jednorodnych, choć bardzo miła, mało innowacyjna. Jednak czy tego chcemy, czy nie, jesteśmy do siebie podobni, ale zarazem różnimy się i zazwyczaj bardziej, niż nam się to wydaje. Różnorodność jest faktem, ale już budowanie organizacji inkluzywnych, które potrafią wykorzystać ten potencjał, także w odniesieniu do kwestii równości płci  wyborem. Stąd potrzeba zarządzania różnorodnością i budowania inkluzywnych organizacji, w których każdy czuje się traktowany sprawiedliwie, doceniany, potrzebny i ważny. A także: rozumie bagaż własnych stereotypów (grupy dyskryminowane ze względu na jakąś cechę mogą równocześnie dyskryminować inne grupy), więc jest szansa, że będzie mógł się z niego wyzwolić.

PRoto.pl jest patronem medialnym konferencji „100 lat praw wyborczych kobiet w Polsce. PRACA, RODZINA, ROZWÓJ – perspektywa równych szans”

Rozmawiała Małgorzata Baran

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj