Małgorzata Zaborowska, prezes i dyrektor zarządzający agencji United PR.
Rok 2009 to kolejny czas ewolucji rynku PR w Polsce: postępującego rozdrobnienia oraz zaostrzonej konkurencji. Na szczęście dla branży kryzys nie dotknął PR w takim stopniu, w jakim się spodziewano. Ograniczenie budżetów dotyczyło przede wszystkim imprez promocyjnych, nie zaś sztandarowych usług takich, jak: media relations, zarządzania sytuacją kryzysową czy organizacji szkoleń. Wyniki badania Fahrenheit potwierdzają optymistyczne oceny mijającego roku. To dobre podstawy dla prognoz na 2010. Wchodzimy w nowy rok w stabilnej kondycji i z dobrą perspektywą.
Justyna Szafraniec, dyrektor Departamentu Komunikacji i Analiz, Finamo, wiceprezes PSPR
Rok 2009 upłynął pod znakiem globalnego kryzysu finansowego. W Polsce na szczęście – między innymi dzięki pewnemu opóźnieniu w zakresie zaawansowanych produktów bankowych – nie odczuliśmy recesji w tak dużym zakresie, jak kraje Europy Zachodniej. Znaczenie public relations w tym czasie należy rozpatrywać na kilku płaszczyznach.
Po pierwsze warto spojrzeć na rolę polityki informacyjnej rządu w powstrzymywaniu skutków kryzysu. Strategia komunikacyjna i działania gabinetu Pana Premiera Tuska wyraźnie miała za zadanie uspokajanie nastrojów konsumentów, a także utrzymywanie zaufania do instytucji finansowych. Wspieranie zapałów zakupowych Polaków, poprzez n. in. pokazywanie Polski jako zielonej wyspy na morzu kryzysu, wpływa bezpośrednio na poziom PKB naszego kraju, którego wzrost w dużej mierze zależy od sprzedaży detalicznej. Działania te tworzą dobry wizerunek Polski w oczach obywateli, ale także za granicą – szef Banku Światowego powiedział, że Polska jest jednym z najlepszych przykładów na świecie, jak radzić sobie z kryzysem.
Po drugie – rok 2009 był nie tylko rokiem próby dla służb public relations polskiego rządu, ale również dla działów komunikacji instytucji finansowych, głównie banków. Trudne decyzje podejmowane przez zarządy banków, nie zawsze korzystne dla klientów, odbijały się szerokim echem w mediach. To, co w czasach hossy było atutem, np. budowa społeczności internetowej, obracało się przeciw tym instytucjom, w postaci organizowania się klientów, którzy czuli się przez te instytucje potraktowani nieuczciwie. Banki, które zapominały o public relations, przekonały się, że w trudnych czasach nie da się funkcjonować bez dobrze przygotowanej komunikacji. Szczególnie, jeżeli dotyczy to instytucji, które przez poprzednie lata budowały bardzo intensywnie wizerunek stabilnych i godnych zaufania, a w trudnych czasach przynajmniej w części próbowały przerzucić ciężar odpowiedzialności na swoich klientów.
Z drugiej jednak strony ostatni rok był dla instytucji finansowych doskonałą okazją do prowadzenia działań edukacyjnych. O finansach pisała już nie tylko prasa ekonomiczna, ale na bieżąco informowały również tabloidy, zasady funkcjonowania produktów bankowych wyjaśniały również telewizje śniadaniowe, a oglądalność stacji typowo biznesowych wzrosła. W efekcie o sposobie funkcjonowania spread-ów przekonali się nie tylko wszyscy posiadacze kredytów w obcych walutach, głównie we frankach szwajcarskich.
Patrząc z punktu widzenia sytuacji branży public relations – mijający rok pokazał, że public relations jest coraz bardziej doceniany przez zarządy polskich firm. Porównując z poprzednią recesją, gdy jedną z pierwszych decyzji firm, była rezygnacja z agencji PR i ograniczanie wewnętrznych działów komunikacji oraz cięcie kosztów na ten cel, obecnie już nawet zdarzały się przypadki wzmacniania komórek public relations, jako niezbędnych do spokojnego przejścia przez trudniejsze czasy.
Bartłomiej Juszczyk, właściciel agencji Marketingu Zintegrowanego Grupa Adweb i agencji VanguardPR
Mijający rok 2009 w moim mniemaniu to rok fantastycznych wyzwań. Z jednej strony mamy kryzys, który siłą rzeczy odbił się na ograniczaniu wydatków firm na komunikację. Z drugiej negatywny obraz public relations kształtowany przez media, głównie za sprawą naszych polityków, ale nie tylko. Za tym konsekwentnie idzie bierność, czy wręcz indolencja branży. Choć jednocześnie mamy rozkwit świetnych narzędzi kształtowania wizerunku, które są wykorzystywane coraz bardziej świadomie. Odrzucając bowiem pusty zachwyt nad nowinkami, kryzys spowodował urealnienie słuszności wykorzystywania niektórych narzędzi PR i proponowanych rozwiązań.
Mam tu na myśli w dużej mierze Internet, ale również ambient, guerilla, czy buzz, wobec których klienci mają coraz większe oczekiwania, w tym – wymiernych efektów realizowanych strategii. Fantastycznie rozwijają się media społecznościowe i w przyszłości w nich upatruję świadomych działań komunikacyjnych. Rok 2009, jak sądzę wbrew pozorom był dla pracy PR-owców korzystny – zwłaszcza dla ludzi będących faktycznie specjalistami. Ich wiedza po prostu przestaje być domysłem Klientów, a staje się docenianym doświadczeniem. Ewolucja narzędzi internetowych w stronę coraz bardziej zaawansowanych, ale i nareszcie przydatnych klientom narzędzi – daje świetne perspektywy na kolejny rok. Wygrają te firmy, te agencje, które oferować będą wiedzę, badania oraz potwierdzone doświadczeniem metody dotarcia do świadomości odbiorców ze swoim przekazem.
Podsumowania zebrała Kinga Kubiak