PRoto.pl: Kilka miesięcy temu zrealizowali Państwo kampanię „Turystyka w mig”, której celem było otwarcie się branży turystycznej na potrzeby osób głuchych. Skąd pomysł na stworzenie takiego projektu?
Marlena Rogowska, autorka projektu, koordynator, dyrektor biura Zachodniomazurskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej: Podczas rozmowy z panem Arturem Moskalikiem, który mieszka w Ostródzie i jest niedosłyszący, dowiedziałam się, że w Polsce brakuje typowej oferty wypoczynkowej dedykowanej tej grupie odbiorców ze specjalnymi potrzebami. Podstawą budowania takiej oferty jest informacja w języku migowym o atrakcjach, wydarzeniach. Zrobiłam także rozeznanie wśród podmiotów turystycznych, z którymi na co dzień pracuję, oraz z Warmińsko-Mazurską Regionalną Organizacją Turystyczną, czy w województwie warmińsko-mazurskim pracownicy informacji turystycznych posługują się językiem migowym. Okazało się, że nie. Zapytałam więc pana Artura, czy pomoże mi nawiązać kontakt z innymi głuchymi z naszego regionu i wspólnie zaprosimy ich do uczestnictwa w projekcie, czy w ogóle będą zainteresowani taką inicjatywą. Projekt „Turystyka w mig” jest sfinansowany przez Narodowy Instytut Wolności w ramach programu FIO.
PRoto.pl: Szacunkowo w Polsce żyje ok. 500 tys. osób głuchych, a 900 tys. Polaków ma poważny uszczerbek słuchu*. Dlaczego w komunikacji problem ten jest mało obecny?
M.R.: Język migowy jest językiem obcym. Uczymy się od najmłodszych lat angielskiego czy niemieckiego, by w przyszłości móc polepszyć sobie życie, mieć lepszą perspektywę na pracę. Nie włącza się języka migowego do edukacji jako obowiązkowego. I tu koło się zamyka. Jestem przekonana, obserwując swoje dzieci, które chętnie uczą się razem ze mną języka migowego, że gdyby w szkołach podstawowych był ten język od początku, to stałby się czymś normalnym, a osoby niesłyszące nie byłyby wykluczone. Brakuje tłumaczy języka migowego.
PRoto.pl: Jaki cel postawiliście sobie Państwo przy realizacji projektu?
M.R.: Projekt ten powstał m.in. po to, by osoby głuche mogły wziąć czynny udział w tworzeniu marki Mazury Zachodnie. Dotychczas nie zabierały głosu w temacie turystyki, a także nie były pytane o to, jak postrzegają region, w którym żyją. Celem było stworzenie oferty wypoczynkowej na Mazurach Zachodnich dla osób niesłyszących. Głównym elementem było ukazanie przedstawicielom branży turystycznej potrzeb osób głuchych jako potencjalnych turystów oraz integracja ze środowiskiem osób głuchych.
PRoto.pl: Jakie główne bariery stoją przed osobami głuchymi w trakcie wyjazdów turystyczno-wypoczynkowych lub przy poszukiwaniu informacji o miejscach wartych odwiedzenia?
M.R.: Po pierwsze brak informacji o atrakcjach w języku migowym. W pisanych przewodnikach są treści obszerne, zawierające niezrozumiałe wyrazy dla osób głuchych. Dostawcy usług turystycznych mają nadal małe doświadczenie z niesłyszącymi turystami, brakuje kadry posługującej się językiem migowym. Brak wiedzy na temat kultury głuchych również jest barierą i często zniechęca do wyjazdów osoby niesłyszące. Mało jest informacji o ofertach hoteli w języku migowym. Brakuje przewodników oprowadzających w języku migowym. Częściej podróżują osoby młode, osoby starsze wybierają wycieczki zorganizowane.
PRoto.pl.: Jakie osoby zostały zaangażowane do tej inicjatywy? Czy przedstawiciele społeczności głuchych i branży turystycznej byli chętni do zaangażowania się w te działania?
M.R.: W tej inicjatywie wzięło udział 30 uczestników projektu: 25 przedstawicieli branży turystycznej i okołoturystycznej, a także pięć osób niesłyszących z regionu Mazur Zachodnich. Za treść merytoryczną warsztatów odpowiadała firma Synergia z Lublina – jedna z najlepszych w Polsce w dziedzinie tworzenia marek regionów. Poza obsługą projektu zaangażowani byli także wykonawcy poszczególnych narzędzi promocyjnych. Produkcja spotu turystycznego przez firmę PixelDance, który jak się później okazało, był pierwszym tego typu w Polsce, dodatkowo zaangażowała właścicieli obiektów oraz cale rodziny osób głuchych, które tam wystąpiły.
Źródło: youtube.com/Mazury Zachodnie
PRoto.pl: Czy branża turystyczna była świadoma problemu, który został poruszony w ramach projektu?
M.R.: Nie. Podczas warsztatów się okazało, że niby coś wiedzieliśmy o osobach głuchych, ale więcej znaliśmy stereotypów związanych z nimi. Nie wiedzieliśmy, że określenie „głuchoniemy” jest obraźliwe dla osoby niesłyszącej, bo oni nie są niemi, mają swój język. Zaskoczeniem dla nas było, że nie wszystkie osoby głuche czytają, że długie zdania w języku polskim ze specjalistycznymi określeniami są dla nich barierą.
PRoto.pl: Co stanowiło największe wyzwania dotyczące projektu? Jak wyglądała komunikacja osób głuchych i słyszących podczas realizacji inicjatywy?
M.R.: W moim odczuciu był to brak wiedzy o potrzebach i kulturze osób głuchych wśród słyszących uczestników projektu. Po drugie bariera porozumiewania się (cały czas byli obecni tłumacze języka migowego). Po trzecie obawa, czy osoby głuche zechcą wziąć udział, czy się zaangażują. Jest to raczej zamknięte środowisko, często z przykrym bagażem doświadczeń wykorzystania przez osoby słyszące. Po czwarte niepewność, czy zdołamy sprostać oczekiwaniom, jakie osoby głuche pokładały w tej inicjatywie, oraz czy Mazury Zachodnie będą wybierane jako miejsce wypoczynku przez tę grupę.
PRoto.pl: Czy realizacja pomysłu zaowocowała dodatkowymi inicjatywami? Jakie wnioski wyciągają Państwo ze spotkania obu stron docelowych projektu?
M.R.: Tak. Z inicjatywy osób głuchych powstały krótkie filmiki o regionie w języku migowym umieszczone na stronie mazury-zachodnie.pl. Za nami pierwszy integracyjny spływ kajakowy. 27 września zostało założone Stowarzyszenie Osób Niesłyszących „W mig”. Daje to szanse na realizacje ich pomysłów, integrację w środowisku, w którym żyją, i eliminowanie barier. Jedną z najważniejszych inicjatyw jest możliwość stażu w Informacji Turystycznej w Ostródzie. Pracuje tam już Weronika, która jest osobą niesłyszącą. Mamy już wiele zapytań od osób głuchych o możliwość wypoczynku na Mazurach Zachodnich.
Z projektu można wyciągnąć wniosek, że warto zatrudniać osoby głuche. Osoby niesłyszące są naszymi potencjalnymi turystami, jeżeli przygotujemy dla nich odpowiednią ofertę. Nauka języka migowego przez osoby słyszące otwiera wiele możliwości zatrudniania osób głuchych. Nastąpiła prawdziwa integracja branży turystycznej oraz osób niesłyszących z naszego regionu.
PRoto.pl: Jak na tę kampanię zareagowało środowisko głuchych? Czy społeczność ta rzeczywiście zaczęła chętniej uczestniczyć w lokalnych wydarzeniach?
M.R.: Początkowo podchodzili z dystansem. Angażowało się kilka osób. Po emisji naszego spotu, który w trakcie okazał się być pierwszym tego typu w Polsce, dostałam bardzo dużo ciepłych słów od osób głuchych i podziękowań za zwrócenie uwagi na ich wykluczenie w turystyce. Bardzo miłym zaskoczeniem dla nas był odbiór spotu przez osoby słyszące, które gratulowały nam podjęcia tego tematu. Nagłośnienie naszej inicjatywy przez media sprawiło, że informacja dotarła do szerokiego grona odbiorców w całym kraju, a nawet za granicą. Za nami pierwsze zwiedzanie Ostródy i Dąbrówna w języku migowym, a także uczestnictwo osób niesłyszących w rajdzie rowerowym oraz spływie kajakowym. Udział w spocie reklamowym osób głuchych mieszkających w Ostródzie także przyczynił się do poczucia odpowiedzialności za swoją „małą ojczyznę”. Dotychczas osoby te nie zabierały głosu w temacie turystyki, a także nie były pytane o to, jak postrzegają region, w którym żyją. Niewątpliwą przygodą dla osób głuchych jest możliwość wystąpienia w telewizji czy udzielenia wywiadów.
PRoto.pl: Czy wraz z zakończeniem projektu, kończy się także proces tworzenia oferty wypoczynkowej dla społeczności głuchych? Czy planowane są kolejne edycje o podobnym charakterze? Może poruszone zostaną również problemy innych grup?
M.R.: To dopiero początek. Cały czas należy eliminować bariery porozumiewania się przez organizację kolejnych kursów języka migowego dla branży turystycznej. W trakcie spotkań okazało się, że brakuje słów w języku migowym opisujących atrakcje turystyczne w naszym regionie i musimy stworzyć własny słownik tych pojęć.
Musimy rozmawiać z zarządcami głównych atrakcji turystycznych w naszym regionie, że należy tworzyć informacje w języku migowym. W wydawanym przez nas drukowanym folderze turystycznym „Mazury Zachodnie” zostaną umieszczone kody QR do filmików w języku migowym. Uczestnikami kursu języka migowego są m.in. właściciele usług takich jak organizacja kursów żeglarskich czy wynajem sprzętów wodnych (kajaki, łodzie, housebot). Firmy te chcą tworzyć oferty skierowane do osób głuchych. Mazury Zachodnie przez wykorzystanie potencjału aktywnych i zaangażowanych osób głuchych tu mieszkających mają szansę stać się pionierem w budowaniu oferty turystycznej dla tej grupy odbiorców.
Jesteśmy Stowarzyszeniem, mamy bardzo ograniczony budżet i podejmowanie nowych inicjatywach będzie zależne od pozyskanych na ten cel środków. Na chwilę obecną nie przewidujemy działań skierowanych do innych grup.
* dane z portalu biznes.newseria.pl, Tylko niewielka grupa Głuchych jest aktywna zawodowo. To nie tylko kwestia bariery komunikacyjnej, lecz także obaw pracodawców, 20.08.2019
Rozmawiała Katarzyna Dziadko
Marlena Rogowska, autorka projektu, koordynator, dyrektor biura ZLOT
Od 14 lat związana z turystyką. Zajmuje się promowaniem regionu Mazury Zachodnie. Od 2013 roku dyrektor biura Zachodniomazurskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej. Autorka projektu „Turystyka w mig”. Współpomysłodawca założenia Stowarzyszenia Osób Niesłyszących „W mig”. Działaczka lokalnej społeczności w sferze pozarządowej. Członek Rady Stowarzyszenia Kraina Drwęcy i Pasłęki.