poniedziałek, 23 grudnia, 2024
Strona głównaPublikacjeWywiad o... dokonaniach wizerunkowych polskiej prezydencji w UE z jej rzecznikiem prasowym,...

Wywiad o… dokonaniach wizerunkowych polskiej prezydencji w UE z jej rzecznikiem prasowym, Konradem Niklewiczem

PRoto.pl: Czy Pana zdaniem polska prezydencja była wizerunkowo udana?

Konrad Niklewicz, rzecznik polskiej prezydencji w Radzie UE: Tak, jesteśmy przekonani, że pół roku przewodnictwa Polski w Radzie Unii Europejskiej wzmocniło wizerunek Polski w Europie i na świecie. Nasi goście potwierdzali, że organizacja setek spotkań w Polsce i za granicą, często na najwyższym możliwym szczeblu (np. Szczyt Partnerstwa Wschodniego), była bezbłędna.  To w połączeniu z merytorycznie bogatym i – co ważniejsze – zrealizowanym  programem naszej prezydencji pozwoliło wykazać, że państwo polskie jest dynamiczne i sprawne, że potrafi kierować Unią Europejską. Miasta, które gościły wydarzenia prezydencji (Sopot – Gdańsk, Wrocław, Kraków, Poznań, Warszawa) po raz kolejny pokazały swoją atrakcyjność. Tysiące gości spotkań i imprez prezydencji (w sumie ok 30 tys. delegatów) wyjechało z Polski ze znakomitymi wrażeniami.

W sferze politycznej Polska pokazała się jako państwo, które jest obecne w głównym nurcie decyzji i dyskusji europejskiej. Umieliśmy wynegocjować i wdrożyć konkretne działania antykryzysowe (np. pakiet aktów prawnych zwanych „Sześciopakiem”), rozpoczęliśmy prace na korzystnymi dla całej UE nowymi rozwiązaniami prawnymi (np. likwidacja barier na rynku handlu elektronicznego), wypracowaliśmy merytoryczne porozumienie w sprawie jednolitego patentu europejskiego, czy wreszcie – z sukcesem potrafiliśmy przeprowadzić pierwszą fazę negocjacji w sprawie przyszłości Wieloletnich Ram Finansowych (budżet UE na lata 2014-20), Polityki Spójności czy Wspólnej Polityki Rolnej. To także w czasie naszej prezydencji doszło do historycznego wydarzenia – podpisania Traktatu Akcesyjnego dla Chorwacji. To oczywiście tylko część sukcesów, ich lista jest znacznie dłuższa. Dość powiedzieć, że w czasie naszej prezydencji udało się zakończyć ponad 100 różnego rodzaju procesów legislacyjnych.

PRoto.pl: Czy prezydencja w ogóle miała wpływ na postrzeganie naszego kraju i jego promocję zagranicą?

K.N.: Już od kilku lat Polska jest postrzegana w Europie jako jedno z najszybciej rozwijających się, najbardziej dynamicznych państw członkowskich. Prezydencja tylko tę opinię wzmocniła. O tym, jak dobrze jesteśmy dziś – po tym półroczu – postrzegani może świadczyć np. ostatnia, podsumowująca debata w Parlamencie Europejskim. Posłowie ze wszystkich frakcji (za wyjątkiem dwóch polskich europosłów opozycyjnych wobec rządu premiera Donalda Tuska) prześcigali się w pochwałach. Przyszły szef Parlamentu Europejskiego, socjaldemokrata Martin Schultz mówił, że to była najlepsza prezydencja na przestrzeni ostatnich 15 lat. Zaś europoseł liberalnej frakcji ALDE Alexander Alvaro mówił, że odtąd nasz kraj będzie się podwójnie kojarzył z  literą „P”-  jak „Polska” i jak „profesjonalizm”.

PRoto.pl: Spot promujący naszą prezydencję spotkał się z krytyką specjalistów od reklamy; bączki, które miały być gadżetem z oskarżeniami o plagiat,  kilkanaście niefortunnych wpisów promujących polskie miasta pojawiło się także na stronach prezydencji, logo też spotkało się z negatywnym przyjęciem– o tym wszystkim krajowe media pisały długo i niepochlebnie. Czy udało się zatrzeć to złe wrażenie?

K.N.: Incydentalne, negatywne opinie dotyczące polskiej prezydencji nie miały na szczęście żadnego wpływu na jej ostateczną, powszechną ocenę. Spoty promujące polską prezydencję okazały się jednym z hitów serwisu YouTube (sam tylko film „Dobrodosli”, zrobiony z okazji Traktatu Akcesyjnego dla Chorwacji, miał 50 tys. odsłon w trakcie pierwszych 48 godzin), bączki były prawdopodobnie najpopularniejszym upominkiem rozdawanym w czasie prezydencji. Oskarżenia, jakie formułowano wobec ich projektantów i producentów jak dotąd nie znalazły żądnego potwierdzenia. Trzeba wyjątkowo złej woli, by twierdzić, że media poświęcały tym nielicznym, negatywnym ocenom dużo miejsca. Liczba pozytywnych publikacji o prezydencji jest liczona w setkach, jeśli nie w tysiącach. Tekstów krytycznych było nieporównywalnie mniej.  Takie licytowanie się nie ma zresztą chyba większego sensu: dla nas najważniejsze jest to, że w opinii większości Polaków (68 proc. jak wynika z jednego z ostatnich sondaży) prezydencja była udana.

PRoto.pl: Pod koniec prezydencji więcej było słychać o działaniach dyplomatycznych niż o zabiegach promocyjnych. Czy to oznacza, że po negatywnych doświadczeniach promocyjnych z początku Polska zrezygnowała z takich aktywności?

K.N.: To pytanie jest oparte na błędnej, niczym niepotwierdzonej tezie. W powszechnej opinii działania promocyjnej prowadzone w trakcie polskiej prezydencji były dobrze przeprowadzone i przyniosły oczekiwane efekty. Program kulturalny polskiej prezydencji – filar naszych działań promocyjnych – do samego końca przewodnictwa przyciągał tysiące odbiorców w kraju i za granicą. Jeśli za wskaźnik sukcesu uznać liczbę pozytywnych informacji o Polsce w najpoważniejszych mediach świata – to wówczas okaże się, że prezydencja Polski w Radzie UE była największą, najbardziej udaną akcją promującą nasz kraj w historii.

PRoto.pl: Milion euro na promocję Polski w Brukseli to pana zdaniem wystarczająca kwota?

K.N.: Ta kwota wystarczyła na przeprowadzenie wszystkich zaplanowanych działań.

PRoto.pl: Przed rozpoczęciem prezydencji jej koszt szacowano na ok. 430 mln zł – czy te szacunki się sprawdziły? Ile z tego  wydano na promocję?

K.N.: Zgodnie z budżetem wieloletnim, na organizację polskiej prezydencji w Radzie UE przeznaczono 429,4 mln zł. W ramach tej sumy na działania informacyjno-promocyjne planowano wydać ok. 14 mln zł. Ze względu na złożoność projektu i wielość podmiotów biorących udział w realizacji podsumowanie „finansowe” prezydencji zajmie trochę czasu, ale na pewno nie będzie przygotowane do końca roku.

PRoto.pl: Czy wydatki na promocję się zwrócą? Jak?

K.N.: Udanej promocji kraju, z efektami rozłożonymi na lata, nie da się w prosty sposób przeliczyć na doraźne zyski. Polska gospodarka i polskie społeczeństwo będą korzystać z dobrych wrażeń po prezydencji przez bardzo długi czas.

 

Rozmawiał: Bartosz Sawicki

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj