PRoto.pl: Czy film korporacyjny to popularne narzędzie w Polsce?
Marcin Dworucha, managing director, f25 – Interactive Production House: Myślę, że coraz bardziej popularne. Film korporacyjny jest wizytówką firmy, a każdy chciałby mieć swoją ładną wizytówkę. Taki film może też spełniać jakieś inne cele niż wizerunkowe. Może wspomagać dział HR, czy mówić o jakichś akcjach prowadzonych przez firmy. W związku z tym, że wideo to coraz popularniejsze narzędzie wśród polskich firm, sadzę, że będzie coraz więcej produkcji tego typu.
Michał Żołądkowski, business development manager, f25 – Interactive Production House: Według prowadzonych badań, internauci zdecydowanie wolą zapoznać się z przekazem wizualnym, a nie tylko tekstowym – dotyczy to prawie 90% badanych w Polsce. Polskie przedsiębiorstwa zdają sobie z tego sprawę i coraz częściej, chcąc prowadzić działania employer branding zwracają się w stronę nieco mniej formalnych warunków komunikacji, w tym właśnie filmów korporacyjnych.
PRoto.pl: W jakich branżach to narzędzie sprawdza się najlepiej?
MD: Wydaje mi się, że każda branża ma swoje cele, w których osiągnięciu może wspomóc film korporacyjny. Można go umieścić w sieci, przekazać swoim kontrahentom na DVD jako materiał promocyjny lub wyświetlić na targach, gali czy konferencji. To generalnie bardzo uniwersalne narzędzie, rozróżnienie na branże powinno następować na poziome celów jakie ma film wspomóc, scenariusza, tonu przekazu.
MŻ: W teorii, filmy korporacyjne są narzędziem skierowanym do korporacji, które chcą pokazać swój profesjonalizm i jakość pracy, a jednocześnie wyróżnić się na tle firm konkurencyjnych. O takiej realizacji powinny myśleć firmy, które chcą przyciągnąć młode, ambitne osoby doskonale znające środowisko internetu i social media. Sprawdzi się to w przypadku większości firm o rozbudowanych strukturach, które szukają specjalistów z wielu dziedzin, nie tylko konkretnej specjalizacji.
PRoto.pl: Jaki jest sprawdzony przepis na taką produkcję? Czy jest jakiś element, bez którego nie może się ona obejść?
MD: W zasadzie środków wyrazu, których możemy użyć jest dużo, wszystko zależy od charakteru firmy, produktu, usługi, celów filmu. Do jednych będzie bardziej pasowała narracja filmowa, w przypadku innych trzeba będzie to połączyć z animacją, a dla innych może to być tylko animacja.
MŻ: Przede wszystkim film korporacyjny nie powinien stanowić sztucznej, nachalnej formy reklamy, bo będzie niewiarygodny. Chcąc stworzyć dobrą produkcję korporacyjną warto położyć nacisk na naturalność występujących pracowników i pozostawić im pewną swobodę wypowiedzi, tak aby były to faktycznie ich słowa, a nie wyrecytowane wypowiedzi. Kolejna ważna kwestia: film korporacyjny powinien pokazywać osoby na różnych szczeblach – od top managementu aż do pracowników wykonawczych. Dzięki temu kandydat będzie mógł poznać firmę z różnych punktów widzenia. Inaczej o firmie będzie się wypowiadać dyrektor sprzedaży, inaczej recepcjonistka, ale obie opinie są istotne.
PRoto.pl: Świat zna dziesiątki przykładów filmów korporacyjnych, które stały się hitem sieci – niestety negatywnym. Jak uniknąć takiej sytuacji?
MD: Nie wolno robić nic na siłę, trzeba dobrze poznać firmę i ocenić jaki sposób realizacji będzie najlepszy. Powinno się unikać kompromisów, nie oszczędzać na elementach, które wpływają na jakość. Trzeba pracować nad koncepcją od samego początku, unikać sytuacji, gdzie zaczyna się projekt bez przygotowania, licząc, że np. pracownicy coś powiedzą, a później się to zmontuje i powstanie dobry produkt. Każdy projekt trzeba przygotować i przemyśleć od początku do końca i nie liczyć na szczęście – tylko realizować założenia koncepcji.
MŻ: Niezwykle istotna jest pełna kontrola pracodawcy nad powstawaniem i późniejszą dystrybucją filmu. Powinien to być dokładnie zaplanowany i przemyślany proces, za który odpowiedzialne będą konkretnie wyznaczone osoby, a nie cały dział. Pozwoli to uniknąć wielu późniejszych problemów i różnego rodzaju „wpadek”.
PRoto.pl: Wreszcie, jeśli już się zdarzy – jak z tego wybrnąć?
MD: Ciężko mi wyobrazić sobie taką sytuację, gdzie do emisji wchodzi film, z którego wszyscy są niezadowoleni…
MŻ: Sytuacja faktycznie jest ciężka do wyobrażenia. Jedynym wyjściem wydaje się przygotowanie innej produkcji.
PRoto.pl: Pracownicy nie zawsze czują się swobodnie przed kamerą. Z jednej strony film nie może być przecież sztuczny, z drugiej zdenerwowane oblicza pracowników też nie pomogą… Jak sobie z tym poradzić?
MD: Oczywiście, praca z pracownikami, nie będącymi przecież aktorami, jest trudna. Jak to rozwiązać? Należy przede wszystkim zadbać o komfortowe warunki pracy, zapoznać wcześniej ekipę z pracownikami, omówić dokładnie temat, aby wszyscy wiedzieli czego się spodziewać i mogli się przygotować. Bardzo ważna jest atmosfera na planie, to musi być dla wszystkich jakaś forma zabawy, eventu, integracji. W takim klimacie łatwiej o pozytywny efekt.
MŻ: Warto dać pracownikom trochę czasu, odpowiednio wcześniej poinformować o planach firmy, dokładnie przedstawić założenia filmu i plan jego powstawania. Pomoże to każdemu oswoić się z faktem pojawienia się przed kamerą i dobrze odegrać swoją rolę.
PRoto.pl: Czy do takich produkcji warto w ogóle zatrudniać aktorów?
MD: To zależy od pomysłu na film, od przyjętej konwencji, scenariusza i oczekiwań klienta. Zatrudnienie aktora wyobrażam sobie na przykład w roli gospodarza lub prowadzącego, jeżeli taka produkcja jest bardziej fabularyzowana – bo takie rozwiązanie także wchodzi w grę. W takim wypadku zatrudnienie aktorów może być dobrym pomysłem.
MŻ: Aktor w takim filmie raczej nie powinien udawać pracownika. Sprawdzi się właśnie jako osoba „prowadząca” widza przez firmę i jej struktury, chyba, że celowo tworzymy fikcję i adekwatną formułę fabularną.
PRoto.pl: Ile średnio kosztuje film korporacyjny?
MD: Ciężko tutaj powiedzieć o konkretnej kwocie, czasami są to bardzo drogie produkcje, czasami wcale nie. Nie można tego uśrednić, bo każdy projekt jest inny. Nawet mając budżet w wysokości kilkunastu tysięcy złotych można zacząć myśleć o takim filmie.
Rozmawiał: Bartosz Sawicki