Redakcja PRoto: Teatr Wielki – Opera Narodowa na otwarcie sezonu 09/10 szykuje nową strategię komunikacji. Czy tak jest co roku – z nowym sezonem pojawia się nowy plan czy tym razem jednak strategia będzie długofalowa?
Jakub Biegaj, szef działu komunikacji Teatru Wielkiego – Opery Narodowej: Pracowaliśmy z zespołem nad strategią przez ostatnie pół roku. Oczywiście okres wakacyjny, gdy jesteśmy po sezonie, sprzyja opracowywaniu tego typu planów. Do wielu działań przygotowujemy się, bo wiadomo, że wszystkich pomysłów nie da się od razu wcielić w życie. Chcemy przede wszystkim przybliżyć typowemu odbiorcy współczesnej kultury wizerunek Teatru Wielkiego – Opery Narodowej. Zdefiniowaliśmy sobie też tego odbiorcę, wiemy, do kogo chcemy mówić.
Red.: Kim są zatem ci odbiorcy?
JB: Na pewno są nimi melomanami, którzy regularnie przychodzą do Opery i na których obecności nam zależy. Oni są grupą specyficzną, bowiem na bieżąco śledzą repertuar i wiedzą, co dzieje się w Operze. Zależy nam także na osobach, które nie były nigdy w Operze. Będziemy chcieli ich przyciągnąć, by choć raz zobaczyli i sami ocenili czy współczesna opera i balet są ok. czy raczej ten rodzaj sztuki im nie odpowiada. Oprócz tradycyjnych spektakli, mamy też np. cykl Terytoria, w którym pokazujemy widzom dzieła eksperymentalne.
Red.: Czy to nie będzie dla widzów jeszcze trudniejsze w odbiorze niż klasyczna opera?
JB: Eksperymenty mają przyciągać do Opery osoby otwarte na współczesną kulturę, ludzi młodych. Tworzone są również przez młodych, ale już znanych w środowisku twórców – zarówno kompozytorów, jak i reżyserów. Terytoria pokażą nowe oblicze opery, bliższej współczesnym problemom i zagadnieniom, w której przestrzeni tworzą zarówno Kleczewska, Zadara, Wysocka, jak i Warlikowski.
Red.: Po co właściwie Teatrowi Wielkiemu takie nowe otwarcie i popularyzacja? W końcu bilety – sprzedawane po przystępnych cenach – sprzedają się już często na dwa miesiące przed spektaklem?
JB: Chcemy pokazać, że Teatr Wielki – Opera Narodowa to marka nowoczesna, a nie skostniała, nudna i przeznaczona dla zamkniętego środowiska. Spektakle będą teraz rozplanowane w nieco inny sposób niż dotąd: jeden tytuł będzie grany przez tydzień, w tzw. blokach. Pozwoli to nam się zorientować, czy jest zapotrzebowanie np. na jeszcze jedno wystawienie tego samego tytułu. Tak grane spektakle to ułatwienie dla nas – nie trzeba codziennie zmieniać aranżacji na scenie. Jednocześnie można w danym miesiącu skupić działania promocyjnie na jednym spektaklu i z wyprzedzeniem informować o nim odbiorców. Co więcej, bilety można już kupować online, co na pewno ułatwia zaplanowanie wieczoru w Operze Narodowej. Sprzedajemy też abonamenty, które do tej pory nie funkcjonowały w obiegu komercyjnym. Chcemy cały czas poszerzać grupy naszych odbiorców i temu też podporządkowujemy nowy program.
Red.: Właśnie, w jaki sposób nadchodzący sezon wiąże się z nową strategią? Czy konkretne formy komunikacji połączone są z konkretnymi spektaklami, dostosowane do wybranych grup docelowych?
JB: Oczywiście, np. cykl Terytoria planujemy promować głównie w Internecie, radiu, bez wielkich powierzchni w reklamie zewnętrznej.
Red.: Czy chęć dotarcia do nowej grupy odbiorów została poprzedzona jakimiś badaniami?
JB: To są głównie nasze obserwacje. Choć dzięki szeroko rozbudowanym statystykom wiemy, jaki jest profil użytkowników naszej strony.
Red.: Jakimi kanałami będziecie docierać do tego nowego odbiorcy?
JB: Formy promocji będą uzależnione od rodzajów spektakli wystawianych na deskach Opery Narodowej. Outdoor będziemy wykorzystywać w promocji premier, a media są dla nas zawsze najważniejsze. Jak wspomniałem, przy cyklu Terytoria reklama zewnętrzna nie będzie priorytetem, choć może przybrać mniej typowe, ambientowe formy.
Będziemy też starali się pokazać Operę „od kuchni”, np. za pośrednictwem mediów – pokazywać, jak powstaje spektakl, kim są odtwórcy głównych ról.
Red.: Nowi odbiorcy to również najmłodsi?
JB: Jak najbardziej. Myślimy o dzieciach w kontekście edukacji i programów edukacyjnych przeznaczonych dla nich. Chcielibyśmy, żeby dzieci w przyszłości stały się naszymi odbiorcami. Mamy spektakle dla dzieci; dni otwarte pokazujące, jak działa teatr; warsztaty, podczas których dzieci mogą same być twórcami opery. Planujemy także nowe, niestandardowe formy, o których już niedługo będziemy informowali.
Red.: Czy współpraca z konkretnymi mediami już została rozpoczęta, czy to będą działania cykliczne?
JB: Jak najbardziej, podpisaliśmy już kilka umów barterowych na promocję działań Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w mediach.
Red.: Wiem, że planujecie Państwo cykl spotkań o charakterze poznawczo-edukacyjnym dla dziennikarzy. Dlaczego zależy wam na „kształceniu” piszących o sztuce wysokiej?
JB: Chcielibyśmy zachęcić dziennikarzy – często piszących w działach poświęconych kulturze – by nie bali się recenzować oper i baletów. Nasze spektakle można oceniać, a tym samym przeżywać, rozumieć bez wykształcenia muzycznego, nie będąc też melomanem. Recenzent filmowy mógłby np. zrecenzować „Orfeusza i Eurydykę” w reżyserii Mariusza Trelińskiego, gdyż to niemalże kameralna opera w iście Bergmanowskim stylu.
Red.: Czy organizowane przez Operę warsztaty dla dziennikarzy będą płatne?
JB: Popularyzowanie nie może wiązać się z opłatami.
Red.: Czy Opera będzie zatrudniała do nowych działań agencję PR-owską?
JB: Dział komunikacji i biuro prasowe Teatru Wielkiego – Opery Narodowej ma działać jak agencja PR. Obecnie myślimy raczej o współpracy z agencją reklamową
Rozmawiała Kinga Kubiak