PRoto.pl: Czy tworząc WOT, trudno było przełamać bariery polityczne? Co wymagało od państwa najwięcej starań?
Tomasz Kułakowski, dyrektor zarządzający WOT: Koncepcja Warszawskiej Organizacji Turystycznej powstała kilka lat temu. Starania o jej powołanie rozpoczęły się w 2009 roku, a ostatecznie stowarzyszenie zostało wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego w 2011 roku. Idea jego powołania nie wymagała pokonywania barier politycznych, bo zarówno w Radzie Warszawy, jak i w Urzędzie m.st. Warszawy istniało zrozumienie dla potrzeby powołania lokalnej organizacji turystycznej. Ponieważ jednak jest to instytucja, w której tworzenie zaangażowane były zarówno podmioty publiczne, jak i prywatne, najwięcej wysiłku wymagało przestrzeganie wszystkich przewidzianych prawem procedur. Stąd też tak wydłużony okres jej tworzenia. Szczęśliwie jednak procedury formalne nie zabiły idei i od początku tego roku mogliśmy przystąpić do realizacji pierwszych celów.
PRoto.pl: Pomimo tego, że istnieje już wiele innych organizacji promujących Warszawę, państwo przekonujecie, że ta jest inna. Co ją wyróżnia?
T.K.: To pierwsza w Warszawie instytucja o takim charakterze działania, która została stworzona siłami urzędu miasta i prywatnych firm. Jej ideą jest stworzenie pewnej platformy współpracy dla podmiotów publicznych i prywatnych, którym zależy na rozwoju turystyki biznesowej do stolicy. Zaangażowanie m.st. Warszawy daje organizacji poczucie bezpieczeństwa i bardzo ważną publiczną legitymację do działania. Z kolei udział podmiotów prywatnych, jak MT Polska, Wyższa Szkoła Turystyki i Rekreacji czy Warsaw Destination Alliance wskazują innym prywatnym podmiotom działającym w obszarze warszawskiej turystyki, że będzie to organizacja przypominająca w dynamice swojego działania raczej prywatne firmy niż urzędy. To powinno zachęcić więcej prywatnych firm do włączenia się do tworzenia WOT i działania pod szyldem „One Warsaw”. Właśnie pozyskiwaniu kolejnych członków organizacji jej ambasadorów w największej mierze poświęcimy kolejne miesiące działania.
PRoto.pl: W prace zaangażował się UM. Prezesem WOT została Katarzyna Ratajczyk. Czy jej nazwisko wzmacnia markę czy wprost przeciwnie?
T.K.: Jak wspominałem udział Urzędu m.st. Warszawy jest jednym z kluczowych elementów, które pozwalają z wiarą patrzeć w przyszłość. Po pierwsze m.st. Warszawa gwarantuje stabilność finansową WOT, po drugie daje ważny sygnał zarówno sektorowi publicznemu, jak i prywatnemu, że działania naszej organizacji są ważnym elementem gospodarki miasta. Pani Prezes Katarzyna Ratajczyk, która jest także Dyrektorem Biura Promocji m.st. Warszawy, została wskazana przez prezydenta miasta do reprezentowania miasta w Zarządzie organizacji. Ma ona także ogromny udział w procesie powoływania organizacji. Myślę, że gdyby nie jej osobiste zaangażowanie, procedury administracyjne tworzące WOT mogłyby jeszcze trwać.
PRoto.pl: WOT ma na razie 17 członków. Liczycie na więcej, także ze względu na finanse. Co ważnego udało się już osiągnąć?
T.K.: Najważniejsze z mojego punktu widzenia jest powszechne poczucie, że WOT i idea jej działania są Warszawie potrzebne. Od chwili dołączenia do organizacji jako jej Dyrektor Zarządzający miałem okazję spotkać się z bardzo wieloma osobami reprezentującymi tak prywatne firmy żyjące z branży turystycznej, jak i instytucje warszawskiej kultury i sztuki. Wszyscy byli zgodni, że WOT ma szansę połączyć środowisko, zbudować sprawnie działający kanał wymiany informacji, szkoleń, wspólnych działań promocyjnych. Większość z osób, z którymi dotychczas rozmawiałem wskazywała na absolutnie fundamentalne potrzeby – jak choćby zapewnienie sprawnej komunikacji pomiędzy firmami i instytucjami działającymi w obszarze turystyki. Co więcej, jeszcze przed oficjalnym przedstawieniem idei „One Warsaw”, kilka prywatnych firm potwierdziło chęć swojego członkostwa w WOT. Dobry klimat, który już zbudowaliśmy wokół organizacji i przekonanie wśród naszych interesariuszy o korzyściach płynących z członkostwa to bez wątpienia najważniejsze osiągnięcia. Chciałbym, aby to było stałe i powszechne poczucie w branży.
PRoto.pl: Kiedy możemy spodziewać się logotypu, corporate identity oraz sprawnie działającej strony?
T.K.: Nad wszystkimi tymi elementami prowadzone są obecnie prace. Jako osoba, która spędziła wiele lat prowadząc działania marketingowe i komunikacyjne dla kilku wielkich firm w Polsce i za granicą wiem jak ważne są to elementy i postaram się, aby były gotowe jak najszybciej. Miałem pewien dylemat, czy bez tych elementów należy robić oficjalną konferencję prasową prezentującą strategiczne założenia WOT. Jednak będąc także menedżerem i przedsiębiorcą, który zbudował także swój prywatny biznes, wiem również, że identyfikacja wizualna bardzo pomaga, lecz nie jest kluczowym czynnikiem sukcesu w biznesie. Takim czynnikiem sukcesu w przypadku WOT będzie przekonanie do naszych idei kolejnych firm, które zechcą pomóc nam budować tę organizację. To zaś można robić równolegle z budowaniem identyfikacji wizualnej i serwisu internetowego. Aktualnie na www.onewarsaw.com można znaleźć nasze materiały prasowe, które – mam nadzieję – dobrze tłumaczą w jakim kierunku zmierzamy.
PRoto.pl: Wspomniał pan na konferencji, że stowarzyszenie stać póki co na „ćwierćprofesjonalne PR-owe działania”. Czy korzystacie z usług agencji? Co macie w planie, gdy pieniędzy będzie więcej?
T.K.: W organizacji konferencji prasowej pomogła nam agencja TBWA PR, której korzystając z okazji pragnę bardzo podziękować. Czy przekształci się to w stałą współpracę, zobaczymy. Rzeczywiście nasz obecny budżet nie pozwala na prowadzenie działań PR, o jakich mógłbym marzyć. Jednak to dopiero początek działania WOT, zresztą bardzo obiecujący – z racji dużego zainteresowania naszą działalnością. Dlatego wierzę, że w ciągu 2-3 kolejnych lat budżet mocno się powiększy, a wówczas z pewnością znacząca jego część zostanie spożytkowana na działania PR, tak krajowe, jak i międzynarodowe. Jednym z ważnych działań na drodze do powiększenia budżetu, oczywiście poza składkami członkowskimi, jest działanie na rzecz wprowadzenia w Warszawie opłaty lokalnej, która byłaby pobierana przez hotelarzy wraz z rachunkiem za nocleg. Warszawa jest chyba jedyną europejską stolicą, w której takiej opłaty nie ma. A już 1% doliczony do rachunku pozwoliłby zebrać kilka milionów złotych rocznie, które można by zainwestować w promocję turystyczną Warszawy.
PRoto.pl: Podobno Stadion Narodowy, na którym wam tak zależy, chętnie podejmie współpracę. Czy to pozwoli, by wydane na niego miliony, przynosiły zyski również po Euro 2012?
T.K.: Stadion Narodowy dzięki wspaniałej kampanii promocyjnej, która jest wynikiem organizacji UEFA Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie na długo pozostanie prawdopodobnie najważniejszą wizytówką Warszawy, pierwszym skojarzeniem u osoby myślącej o stolicy. To bardzo ważny element, który będzie także „sprzedawał” Warszawę jako kierunek turystyczny. Będziemy chcieli zaprosić Narodowe Centrum Sportu do członkostwa w WOT i bliskiej współpracy, bo nasze cele są zbieżne. WOT zadba o to, aby Warszawa stała się dużo ważniejszym niż obecnie centrum kongresowo-targowo-konferencyjnym w tej części Europy. Mamy po temu wszelkie predyspozycje: centra targowe jak MT Polska, Expo XXI, PKiN i właśnie ten sztandarowy teraz obiekt jakim jest Stadion Narodowy. Nawet jeżeli meeting-plannerzy w konkretnej sytuacji ostatecznie wybiorą inny obiekt w Warszawie, bo np. będzie im potrzebna inna lokalizacja, inna powierzchnia, itp. – warto wykorzystać to naturalne i proste skojarzenie: „Warszawa – Stadion Narodowy – wspaniałe miejsce na kongres lub inne spotkanie biznesowe”. Wierzę, że nasza działalność także operatorowi Stadionu Narodowego przyniesie duże korzyści finansowe, dlatego też chcemy połączyć nasze siły. Czy ta inwestycja się zwróci? Jest wielka szansa, że dzięki organizacji wydarzeń pozasportowych, w których WOT także pomoże, zarobi na siebie w każdym roku swojej działalności.
Warszawie brakuje hali widowiskowo-sportowej z prawdziwego zdarzenia i miasteczka konferencyjno-kongresowego, z halą, hotelami, itp. WOT zechce skoordynować działania, które doprowadzą do tego, że te plany wreszcie się zmaterializują. Wydaje się, że ta idea także łączy nas z Narodowym Centrum Sportu (oczywiście bez przesądzania już teraz, w którym punkcie Warszawy takie obiekty mogą powstać).
PRoto.pl: Warszawie ciągle daleko do stolic europejskich, wyprzedzają ją nawet inne rodzime miasta. Słaba i niespójna kampania wizerunkowa to motyw nieustannie poddawany krytyce. Co stanowi problem? Dlaczego stolica ma takie trudności w wybiciu się na wyżyny turystycznej rozpoznawalności?
T.K.: Może ta powszechna krytyka to właśnie efekt braku odpowiedniej „komunikacji wewnętrznej”, braku jednej idei która połączy wszystkich i odpowiedniego sposobu wypracowania jej? Nie łudzę się, że istnieje na świecie koncepcja, która połączyłaby absolutnie wszystkie zainteresowane strony w jakiejkolwiek dziedzinie. Jednak wierzę, że Warszawa potrzebuje pewnej koncepcji i entuzjastycznego współdziałania wielu podmiotów, które choć na co dzień mogą ze sobą konkurować, potrafią dostrzec pewien „większy obrazek”, który ich połączy. Warto pamiętać, że WOT nie jest odpowiedzią na jakąkolwiek krytykę albo wizerunkowe bolączki stolicy. Nasze cele to zintegrowanie środowiska turystyki biznesowej, połączenie podmiotów prywatnych i publicznych jednym celem działania, sprawienie, że Warszawa będzie miastem pierwszego wyboru w tej części Europy jako interesujące centrum kongresowo-konferencyjno-targowe. Jeśli tę część „polityki wizerunkowej” miasta uda się nam wypełnić – może będzie to szlak, jakim pójść powinna cała koncepcja działań promujących Warszawę…
Rozmawiała: Edyta Skubisz