Redakcja PRoto.pl: Janusz Palikot zapowiedział,że będzie Pan rzecznikiem klubu parlamentarnego jego Ruchu. Na stronie NIE można przeczytać, że pana pasją, poza m.in. koszykówką i paintballem, jest dopier…anie czarnym. Jak będzie z tymi pasjami po podjęciu pracy rzecznika?
Andrzej Rozenek, Ruch Palikota: Jak pan zauważył, wątek antyklerykalny był silnie akcentowany przez nasze ugrupowanie. Oczywiście retoryka się zmieni, bo co innego to praca rzecznika, a co innego praca w piśmie satyrycznym, ale nadal będę zabiegał o świeckość państwa.
Red.: Będzie Pan korzystał z niegdyś ulubionej metody Janusza Palikota, czyli wzbudzania kontrowersji? Czy raczej łagodzenia nastrojów, bo z pewnością nie wszystkim w Sejmie, zwłaszcza z prawej strony sceny spodoba się działalność Ruchu.
A.R: Czy będę wzbudzał kontrowersje? Odpowiedź brzmi: nie, choć nadal będę się starał być sobą. Mi na przykład nie podoba się działalność Prawa i Sprawiedliwości.
Red.: Czy nie obawia się Pan, że media zamiast na Panu, będą się tylko skupiać na bardzo wyrazistym Januszu Palikocie
A.R: Ależ po to właśnie jest rzecznik, aby skupiać uwagę na liderze. Do zadań rzecznika należy bieżąca obsługa mediów.
Red.: Czy fakt, że jest pan z tygodnika NIE, będzie wpływał na odbiór Pana wypowiedzi?
A.R: Nie wstydzę się i nie wypieram swojej przeszłości i 16 lat spędzonych w NIE.
Red.: Chodzi mi o łatkę „współpracownik tego złego i demonicznego Urbana”…
A.R: Jerzy Urban nie jest ani zły ani demoniczny. Jest po prostu sobą.
Red.: Czy w kontekście działalności i postulatów Ruchu Palikota, wcześniejsza praca w NIE jest atutem?
A.R: Jest dla mnie ogromnym atutem, że 16 lat pracy w NIE poświęciłem śledzeniu polityki i innych kwestii mam szeroki ogląd na wiele spraw. Gazeta Wyborcza na przykład, wspominając o mnie, napisała także o moich kompetencjach. Choć oczywiście nie będzie łatwo przejść z roli dziennikarza do roli polityka.
Rozmawiał Karol Schwann