niedziela, 22 grudnia, 2024
Strona głównaPublikacjeWywiad z... Edytą Mikołajczyk, doradcą zarządu Lotniska Warszawa/Modlin

Wywiad z… Edytą Mikołajczyk, doradcą zarządu Lotniska Warszawa/Modlin

PRoto.pl: Potencjał lotniska w Modlinie, które kosztowało ponad 370 mln zł, od grudnia zeszłego roku pozostaje niewykorzystany. Jaką obrali Państwo strategię, aby na poprawić tę sytuację?

Edyta Mikołajczyk, doradca zarządu Lotniska Warszawa/Modlin: Lotnisko to bardzo specyficzny rodzaj działalności i w związku z tym specyficzne są też działania związane z budową marki. Podczas szkoleń personelu lotniskowego różnego stopnia zawsze pojawia się pytanie o to, kto jest najważniejszą osobą na lotnisku? Odpowiedzi bywają różne: prezes, dyrektor, dyżurny portu itd. itd., tymczasem jedyną właściwą jest: PASAŻER. To właśnie  pasażer jest najważniejszy dla każdego lotniska mimo że naszym bezpośrednim klientem jest linia lotnicza. Jeśli lotnisko nie nawiąże współpracy z liniami lotniczymi, to nie pojawią się na nim pasażerowie. I odwrotnie, jeśli będą linie to będą też pasażerowie. Zdajemy sobie sprawę, że wizerunek Lotniska Warszawa/Modlin jest obecnie mocno nadszarpnięty, ale jesteśmy też przekonani, że wraz z rozpoczęciem rejsów pierwszego przewoźnika zapełni się hala odlotów portu.

W myśl powyższych zasad na razie nasze starania skierowane są do linii lotniczych. To właśnie linie muszą nam zaufać i powrócić do Modlina. Pasażerowie przy kupnie biletu na europejskich trasach (czyli krótkich i średnio dystansowych trasach) kierują się przede wszystkim ceną. A nasze lotnisko jest gwarancją niższych cen biletów. Jeśli ktoś będzie chciał podróżować niedrogo, to wybierze przewoźnika dającego mu taką możliwość, a w konsekwencji wybierze nasze lotnisko. Jest to lotnisko nowej generacji. Oferujemy bardzo dobrą usługę za bardzo dobrą cenę. Dzięki nam, w ubiegłym roku, w tanią podróż lotniczą udało się około 900 tysięcy osób, z czego wiele po raz pierwszy w życiu. Dzięki nam na rynku warszawskim pojawił się nowy, potężny przewoźnik Ryanair i wreszcie dzięki nam steki tysięcy osób miało szansę lecieć samolotem za złotówkę lub za kilkadziesiąt złotych w obie strony, bo aż tak spadły ceny niektórych biletów i z pewnością była to zasługa naszego lotniska. Taka szansa pojawi się ponownie pod jednym  warunkiem: że tanie linie powrócą do Modlina. W tych staraniach powinni nas wspierać wszyscy ci, którzy lubią tanio podróżować.

Opinia pasażerów może się zmienić tylko na podstawie ich pozytywnych doświadczeń. Przerwę w działaniu wykorzystaliśmy m. in. na podwyższenie standardu obsługi tam, gdzie było to możliwe bez potrzeby dokonywania dużych inwestycji, bo te ze zrozumiałych względów, musiały zostać wstrzymane. Wychodzimy z założenia, że żadna kosztowna kampania promocyjna nie odniesie takiego skutku, jak opinia wyrobiona sobie przez podróżnych na bazie faktów. Nie ma sensu wmawiać odbiorcom, że mamy genialne lotnisko (chociaż uważamy, że tak faktycznie jest), bo i tak nie uwierzy w to nikt, kto osobiście tu nie przyjedzie i nie „pomaca”, czyli nie przekona się, że tak jest.

Nasza sytuacja jest nietypowa i wymaga nietypowych działań, a przede wszystkim ogromnej cierpliwości, bo odbudowa naszej marki będzie długim procesem drobnych kroków.

PRoto.pl: Wizz Air postanowił pozostać na Lotnisku Chopina, a Ryanair jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji. Czy to oznacza, że lotnisko w Modlinie będzie musiało zmienić swój profil? Jak zamierzacie Państwo przyciągnąć innych przewoźników?

E. M.: Władze Portu Lotniczego Warszawa/Modlin nie planują zmieniać obranych przed laty strategii i profilu nowego lotniska, które miało przede wszystkim odciążać Lotnisko Chopina w Warszawie, zwłaszcza w zakresie obsługi tanich linii lotniczych, czarterów oraz rejsów nocnych. Nowe lotnisko miało zaspokoić rosnący popyt na usługi transportu lotniczego w Polsce po tzw. „otwarciu nieba”, oraz wpłynąć na jego rozwój, poprzez pozyskiwanie nowych przewoźników i rozbudowywanie siatki połączeń.

I ten model bardzo dobrze się sprawdził, czego dowiodło 5 miesięcy działania lotniska i obsłużenie prawie 900 tys. pasażerów. To był imponujący wynik nie tylko w skali naszego kraju, ale i Europy, co znalazło wyraz w przyznanej nam nagrodzie przez opiniotwórczy branżowy portal ANNA.AERO dla lotniska o największym wzroście ruchu pasażerskiego w 2012 r. Warto podkreślić, że nagroda ta została przyznana nam już w okresie prowadzonych na lotnisku prac naprawczych, a zatem jury przyznające laury uznało, że zamknięcie lotniska nie ma znaczenia dla stwierdzonych faktów. Rosnący z miesiąca na miesiąc ruch w Modlinie wygenerowany był częściowo dzięki przeniesieniu się Wizz Aira z lotniska Chopina do Modlina, a częściowo był to zupełnie nowy ruch pasażerski. Otwarcie portu zachęciło największego przewoźnika w tym sektorze ruchu do wejścia na rynek warszawski. Teraz naszym podstawowym zadaniem jest jak najszybsze pozyskanie sprawdzonego już partnera, czyli linii Ryanair. Nie zamierzamy natomiast poprzestać na jednym kliencie. Od dłuższego czasu rozmawiamy z kilkoma liniami z sektora tanich przewoźników i czarterów, a nawet z tradycyjnymi liniami. Jesteśmy gotowi do niewielkiego przemodelowania powierzchni terminala, aby spełnić oczekiwania naszych klientów.

Modlińskie lotnisko zostało zaprojektowane w taki sposób, aby umożliwić szybką i sprawną obsługę ruchu pasażerskiego i tego profilu z pewnością nie będziemy naruszać, co nie oznacza, że nie myślimy także o innych sektorach lotniczych. W ramach rozszerzenia oferty, w przyszłości zamierzamy dodatkowo postawić na ruch cargo i rozwijać poza lotnicze sektory aktywności np. hotelarstwo, komercję i różnego rodzaju usługi.

PRoto.pl: Na co poza aspektami ekonomicznymi stawiają Państwo w swojej ofercie?

E. M.: Niezwykle konkurencyjna cena jest podstawą naszej oferty, ale nie tylko. Dla przewoźników ogromne znaczenie ma też szybkość obsługi. Tani przewoźnicy obniżają swoje koszty między innymi dzięki bardzo dużej rotacji swoich samolotów. Postój takiego statku na lotnisku to zaledwie 25 minut (w przypadku Ryanaira). Zapewnienie sprawnej obsługi w tak krótkim czasie, to nasz wyjątkowy atut. Proszę sobie wyobrazić, że w tym czasie pokład samolotu musi opuścić 150 osób, a kolejnych 150 musi na pokład wejść. Każdy, kto podróżował samolotami wie, że po zatrzymaniu maszyny podróżni chcą bardzo szybko wyjść, więc ta operacja nie jest zbyt trudna, ale już wejście na pokład, to operacja, która potrafi ciągnąć się w nieskończoność. Kiedy zaczynamy podróż, to nie lubimy się spieszyć: spokojnie wybieramy miejsce dla siebie, swoich bliskich i wreszcie dla swoich bagaży podręcznych. To jednak nie wszystko, bowiem do wyładunku i załadunku są jeszcze bagaże z luków. Często samolot musi zostać zatankowany, zapasy cateringowe uzupełnione itd. itd. W tym kontekście 25 minut na całą operację wydaje się prawie niemożliwe, a jednak u nas nie było z tym problemu. Paradoksalnie duże lotniska mogą  mieć z tym problem, bo mają bardzo bogatą infrastrukturę, która utrudnia szybkie działanie, a opóźnione odloty oznaczają większe koszty dla linii.

Innym atutem modlińskiego portu jest też położenie umożliwiające łatwy dostęp dla pasażerów spoza Warszawy, którzy stanowili ponad 40 proc. naszych klientów. Lotnisko Warszawa/Modlin przyciągało osoby nie tylko z naszego województwa, ale także z północno-wschodniej Polski, a nawet zza wschodniej granicy. Z naszych badań wynika, że podróżujący z północy chwalą sobie to, że dzięki naszemu Lotnisku omija ich problem warszawskich korków.

PRoto.pl: József Váradi, prezes Wizz Aira, podał, że ponad 61 proc. pasażerów woli Lotnisko Chopina od lotniska w Modlinie, a ponad 76 proc. nie jest zadowolonych z czasu podróży do Modlina. Jak zamierzają sobie Państwo z tym poradzić?

E. M.: Przez cały okres działania lotniska badaliśmy satysfakcję naszych wspólnych klientów. Z naszych badań wynikało, że tylko 10 proc. pasażerów wskazywało, jako problem czas podróży. Pasażerów podróżujących od strony Warszawy doskonale obsługiwał ModlinBus, Koleje Mazowieckie oraz współpracujące z nami firmy taksówkowe. Warto również dodać, że w porównaniu z innymi europejskimi lotniskami, na których operują tzw. tani przewoźnicy Lotnisko Warszawa/Modlin jest jednym z położonych najbliżej centrum aglomeracji. Dla przykładu jesteśmy bliżej położeni od centrum niż londyński Luton czy Bruksela-Charleroi, na których przecież operuje WizzAir. Co więcej pasażerowie tego przewoźnika podróżujący do Paryża i Barcelony muszą przebyć dwa razy dłuższą trasę, a do Frankfurtu wręcz trzykrotnie dłuższą, niż w przypadku dojazdu z centrum Warszawy na nasze lotnisko. Podejrzewamy więc, że publikacja wyników własnych badań przez WizzAira jest raczej szukaniem uzasadnienia podjętej przez nich decyzji niż jej powodem.

PRoto.pl: Prezes WizzAira stwierdził, że „stracił zaufanie do Modlina”. Jak chcą teraz Państwo odbudować zaufanie innych przewoźników? Jak to wpływa na Państwa markę?

E.M.: W segmencie B2B wpływ decyzji WizzAira na nasz wizerunek jest zdecydowanie mniejszy niż wiele osób ocenia. Firmy lotnicze mają doskonałe rozeznanie warszawskiego rynku i wyrobione opinie dotyczące faktycznych powodów decyzji węgierskiego przewoźnika. Decyzja WizzAira z pewnością istotnie zmienia mapę warszawskiego rynku lotniczego, ale nie wpływa na postrzeganie naszego portu przez partnerów biznesowych.

PRoto.pl: Media podają, że Ryanair okłamuje swoich pasażerów pisząc, że lotnisko w Modlinie nadal jest zamknięte, dlatego loty odbywają się z lotniska Chopina. Czy podjęli Państwo jakieś działania w tej sprawie?

E.M.: Z naszej strony reakcja była natychmiastowa, kontaktowaliśmy się z naszym irlandzkim partnerem i wiemy, że przewoźnik zmienił komunikat. Sprawę uznajemy za zakończoną.

PRoto.pl: Jakie wyzwania teraz na Państwa czekają?

E. M.: Największe wyzwanie z pewnością stoi przed naszym zespołem handlowym i dotyczy działań zmierzających do przywrócenia operacji przez Ryanaira oraz pozyskania nowych partnerów biznesowych. Do wyzwań dla zespołu zajmującego się komunikacją zaliczyłabym przede wszystkim konieczność odmitologizowania kilku fałszywych opinii, które z różnych przyczyn zostały sztucznie wypromowane np. omawiane wcześniej rzekome problemy z dojazdem do portu czy kwestia odległości od centrum Warszawy oraz mgły, których wbrew obiegowym opiniom wcale nie jest więcej niż wokół innych lotnisk. Ponadto dzięki uruchomieniu ILS CAT I i rozpoczęciu wkrótce testów ILS CAT II (równorzędnego do systemu funkcjonującego na Lotnisku Chopina) ten problem będzie już zupełnie marginalny. Kolejnym tematem jest konieczność poinformowania pasażerów o wszystkich dodatkowych udogodnieniach, które wdrożyliśmy w ostatnim czasie lub kończymy wdrażać. Jako pierwsze lotnisko, które w tak znacznym stopniu opiera się na obsłudze tanich linii lotniczych zastanawiamy się również nad kampanią uświadamiającą różnice między podróżowaniem tradycyjnymi i tanimi liniami lotniczymi.  Mam nadzieję, że Lotnisko Warszawa/Modlin jeszcze zadziwi pozytywnie pasażerów i całą branżę lotniczą.

Rozmawiała Kinga Górka

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj