sobota, 23 listopada, 2024
Strona głównaPublikacjewywiad z ... Ewą Kurowską-Tober* i Patrycją Poppe*

wywiad z … Ewą Kurowską-Tober* i Patrycją Poppe*

O prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz o prawie prasowym w pracy PR-owca

Redakcja: Jak często zgłaszają się do Pań osoby zajmujące się komunikacją w firmach? Z jakimi problemami najczęściej się zmagają?

Ewa Kurowska-Tober, Patrycja Poppe: Wbrew pozorom, nie tak często. Niestety świadomość konieczności konsultacji z prawnikami działań PR zanim pojawi się problem jest ciągle dość niska w Polsce. Do prawnika zazwyczaj idzie się, kiedy sytuacja jest już zła np. zostały zgłoszone roszczenia, a nie, kiedy planuje się działania firmy w taki sposób, żeby uniknąć problemów na przyszłość. Niestety branża PR dopiero zaczyna dostrzegać potrzebę wcześniejszej konsultacji prawniczej. Większość problemów, z którymi stykają osoby odpowiedzialne za komunikację, wiąże się z naruszeniami praw autorskich dotyczących materiałów wykorzystywanych przez dany podmiot. Nierzadko dochodzi także do naruszenia dóbr osobistych czy prawa do wizerunku. Odrębnym problemem pozostaje zawsze prawo prasowe.

Red: W jakich sytuacjach, według Pań, wiedza z zakresu prawa prasowego może być przydatna w codziennej pracy PR-owca?

EK-T, PP: Znajomość prawa prasowego jest niezwykle istotna. Kreowanie wizerunku zleceniodawcy poprzez przekazywanie grupie docelowej określonych informacji na temat jego osoby, produktów czy usług odbywa się w bardzo dużej mierze za pośrednictwem mediów, w tym prasy. W związku z tym, znajomość praw oraz obowiązków dziennikarzy, którzy publikują interesujący nas materiał, jak również zakresu wolności słowa, z której korzystają jest niezmiernie istotna – może służyć zarówno jako skuteczny środek obrony, jak i ataku w ramach kreowania wizerunku zleceniodawcy.

Ponadto prawo prasowe reguluje obowiązki redaktora w zakresie sprostowań i odpowiedzi prasowych, które to środki są często używane w codziennej pracy PR-owca. Należy także wspomnieć o przepisach regulujących odpowiedzialność prawną za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego. Wspomniane regulacje wyznaczają ramy działania PR-owców w odniesieniu do informacji pojawiających się w prasie.

Red: To może kilka pytań, które mogą ułatwić niektóre decyzje PR-owcom. Czy na korporacyjnych stronach www mogą ukazywać się całe teksty, w których pojawiła się zaledwie wzmianka o firmie lub zacytowano jej dyrektora?

EK-T, PP: Powyższe pytanie jest w istocie pytaniem o zakres praw autorskich twórców takich tekstów i trudno jest udzielić na nie jednoznacznej odpowiedzi. Co do zasady, korzystanie z cudzych dzieł wymaga zgody twórcy. Bowiem sam fakt zamieszczenia w danym artykule wzmianki o firmie lub jej pracowniku nie daje firmie uprawnienia do jego dalszego rozpowszechniania. Zakładając więc, iż przedmiotowy tekst jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego, prawo do jego umieszczenia na stronie WWW będzie zależeć od zgody twórcy.

Należy jednak w tej kwestii wspomnieć o tzw. dozwolonym użytku utworów będących przedmiotem praw autorskich, który uprawnia do (nieodpłatnego lub odpłatnego) korzystania z rozpowszechnionych już utworów lub jego częścią bez zgody uprawnionego ze względu na osobiste interesy indywidualnych użytkowników (tzw. dozwolony użytek osobisty) lub interesy społeczne (tzw. dozwolony użytek publiczny) w postaci, przykładowo, rozwoju nauki, edukacji, dostępu do informacji. W odróżnieniu od systemów prawnych gdzie korzystanie z utworów bez zgody twórcy jest dozwolone, o ile może być uznane jako fair use, polski ustawodawca przyjął kazuistyczne wyliczenie sytuacji obejmujących dozwolony użytek.

Jako przykład można wskazać art. 25 Prawa autorskiego, który statuuje prawo do rozpowszechniania w celach informacyjnych w prasie (w tym w prasie elektronicznej), radiu i telewizji, między innymi, już rozpowszechnionych sprawozdań o aktualnych wydarzeniach, aktualnych artykułów na tematy polityczne, gospodarcze lub religijne (chyba, że zostało wyraźnie zastrzeżone, że ich dalsze rozpowszechnianie jest zabronione), aktualnych wypowiedzi i fotografii reporterskich, a także mowy wygłoszone na publicznych zebraniach i rozprawach oraz krótkie streszczenia rozpowszechnionych artykułów.

Artykuł 29 prawa autorskiego zezwala natomiast na przytaczanie w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów bądź drobnych utworów w całości w zakresie uzasadnionym wyjaśnianiem, analiza krytyczną, nauczaniem lub prawami gatunku twórczości. Jednakże w naszym przekonaniu, opisany w pytaniu przypadek nie należy do zakresu wymienionych przepisów, tak więc umieszczenie całego tekstu na stronach korporacyjnych wymagać będzie zgody twórcy tekstu bądź innej osoby posiadającej do niego prawa autorskie.

Red: A czy może się ukazać skan okładki magazynu, na której jest wizerunek prezesa?

EK-T, PP: Odpowiedź na to pytanie jest w istocie taka sama jak na poprzednie. Okładka magazynu może być utworem w rozumieniu prawa autorskiego, a zamieszczenie jej skanu na ogólnie dostępnej stronie WWW jest w istocie jej cytowaniem. Z punktu widzenia prawa autorskiego nie ma znaczenia, jaki rodzaj utworu jest cytowany – może być to zarówno tekst, jak i zdjęcie czy fragment utworu muzycznego. Jak wspominałam w odpowiedzi na pytanie powyżej, prawo autorskie w zakresie dozwolonego użytku zezwala na korzystanie z urywku utworu albo drobnego utworu w całości, o ile cel cytatu oraz jego przeznaczenie zostało spełnione. We wskazanej sytuacji zamieszczenie skanu okładki z wizerunkiem prezesa nie służy raczej celom naukowym ani dydaktycznym, wobec czego możliwość powołania się na art. 29 prawa autorskiego jest wątpliwa. Wykorzystanie więc takiej okładki bez wymaganej zgody może naruszać prawa jej twórcy.

Red: Czy kopie takich tekstów można wykorzystywać np. podczas konferencji prasowej lub spotkania z partnerami biznesowymi?

EK-T, PP: W świetle obecnego brzemienia przepisów o dozwolonym użytku osobistym, wydaje się, że użytek cudzych utworów, w tym ich kopiowanie dla potrzeb przedsiębiorcy w ramach działań marketingowych czy PR nie jest objęty dozwolonym użytkiem osobistym. Stąd też kopiowanie i rozdawanie egzemplarzy cudzego utworu w trakcie spotkania biznesowego, a tym bardziej konferencji prasowej wymagałoby uzyskania zgody podmiotu uprawnionego.

Red: Czy w sygnale oczekiwania w telefonie firmowym (zarówno komórkowym, jak i stacjonarnym) mogą pojawiać się znane melodie czy piosenki śpiewane przez rozpoznawalnych twórców?

EK-T, PP: Mogą, oczywiście. Ale za zgodą twórców bądź odpowiedniej organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, chyba że takie utwory nie są przedmiotem praw autorskich, np. ze względu na ich wygaśnięcie.

Red: A co z radio-węzłami w miejscach pracy – czy powinny one odprowadzać odpowiednie sumy do ZAIKS-u?

EK-T, PP: Tak, chyba że emitowane są utwory co do których prawa autorskie już wygasły.

Red: Czy w filmie korporacyjnym mogą pojawić się urywki z dzieł filmowych/muzycznych?

EK-T, PP: Tak, jeżeli spełnione zostaną przesłanki tzw. prawa cytowania, o którym wspomniałam przy okazji jednego z powyższych pytań, tzn. film korporacyjny będzie stanowił samoistną całość, a zakres cytowanego utworu będzie uzasadniony np. spełnieniem przesłanki wyjaśniania lub prawami gatunku twórczości. Zawsze jednak trzeba pamiętać o podaniu źródła cytatu oraz imienia i nazwiska twórcy.

Red: Czy w prezentacji firmowej możemy wykorzystywać grafiki/zdjęcia ściągnięte z sieci?

EK-T, PP: W tym wypadku pozostaje wątpliwość czy prezentacja firmowa jest gatunkiem twórczości –w takim bowiem wypadku można skorzystać z prawa cytatu. Ewentualnie można twierdzić, że cytat (czyli ściągnięty z sieci urywek lub drobny utwór w całości) przytoczony jest w zakresie niezbędnym wyjaśnianiem ( na co zezwala prawo autorskie), ale argumentacja taka w przypadku podkładu muzycznego czy graficznego jest w moim przekonaniu wątpliwa. Stąd też zalecałabym ostrożność w wykorzystywaniu takich utworów bez zgody uprawnionego. A decydując się na takie wykorzystanie, zawsze pamiętając o podaniu źródła cytatu, imienia i nazwiska twórcy.

Red: A co jeśli chcemy je wykorzystać na stronie firmowej?

EK-T, PP: Takie wykorzystanie trudno uznać za dozwolony użytek osobisty czy prawo cytatu. Zalecałabym uzyskanie zgody twórcy lub innego podmiotu, któremu przysługują prawa autorskie.

Red: Jakie grożą za to sankcje?

EK-T, PP: Za rozpowszechnianie bez uprawnień cudzego utworu grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo kara pozbawienia wolności do lat 2. Takimi samymi sankcjami zagrożone jest utrwalanie cudzego utworu w celu rozpowszechnienia. Dodatkowo oprócz roszczenia o zaniechanie naruszenia, trzeba także liczyć się z roszczeniami cywilnoprawnymi o wydanie uzyskanych w wyniku naruszenia korzyści albo o zapłatę podwójnego, a w przypadku zawinionego naruszenia potrójnego wynagrodzenia. Twórca może także żądać naprawienia wyrządzonej szkody jeśli naruszenia było zawinione.

Red: Co zrobić, jeśli znajdziemy firmę, która ma taką samą lub bardzo zbliżoną do naszej firmy nazwę?
 
EK-T, PP: W takiej sytuacji odpowiedź czy i w jakim zakresie będą przysługiwały nam roszczenia zależy od wielu czynników. Po pierwsze, przepisy kodeksu cywilnego przewidują ochronę przedsiębiorców w przypadku bezprawnego naruszenia prawa do firmy, czyli nazwy spółki. W tym przypadku spółka może mieć roszczenie o: zaniechanie działań zagrażających prawu do firmy, usunięcie skutków naruszenia, złożenie oświadczenie w odpowiedniej treści i formie, naprawienie na zasadach ogólnych szkody majątkowej lub wydania korzyści przez osobę, która dopuściła się naruszenia.

Ponadto, możemy mieć do czynienia z sytuacją, w której firma naszej spółki stanowi jednocześnie znak towarowy, na który zostało udzielone prawo ochronne na naszą rzecz. Zgodnie z prawem własności przemysłowej prawo ochronne na znak towarowy daje wyłączne uprawnienie do używania znaku towarowego w sposób zawodowy lub zarobkowy. Tak więc, o ile nie znajdą tu zastosowania wyjątki przewidziane w ustawie, może nam służyć roszczenie o zaprzestanie używania takiego znaku i ewentualnie o naprawienie wynikłej stąd szkody. Dodatkowo, jeżeli nasza spółka jako pierwsza rozpoczęła używanie na danym rynku oznaczenia indywidualizującego, późniejsze używanie takiego oznaczenia przez inny podmiot, o ile może wprowadzić klientów w błąd, może stanowić czyn nieuczciwej konkurencji w rozumieniu Ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

Red: A jeśli ktoś wykupił domenę, która zawiera nazwę naszej firmy lub jest do niej zbliżona i/lub jeśli proponuje nam jej sprzedaż?

EK-T, PP: Przedstawiony powyżej przypadek, czyli praktyka rejestrowania domen internetowych znanych marek i odsprzedawania ich po zawyżonej cenie osobom (np. znanym artystom) lub firmom, które miałyby do nich prawo, nosi miano “piractwa domenowego” inaczej „cybersquattingu”. W literaturze prawniczej przyjmuje się, że cybersquatting należy kwalifikować jako czyn nieuczciwej konkurencji. Warto więc sięgnąć do przepisów ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, zgodnie z którą czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta.

Ustawa nie wymienia wyraźnie cybersquattingu jako czynu nieuczciwej konkurencji, jednakże uznaje się, że powyższa definicja obejmuje przypadki piractwa domenowego. W kwestii rozstrzygania sporów dotyczących cybersquattingu należy zwrócić uwagę na zapisy dotyczące zasad rejestracji i utrzymywania nazw domen internetowych. Zasady te wprowadziły obowiązkowe postępowanie mediacyjne oraz postępowanie przed sądem polubownym w przypadku konfliktów związanych z nazwami domen internetowych.

W takim więc przypadku sugerowałabym skierowanie sprawy do właściwego sądu polubownego(np. Sądu Arbitrażowego przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji) w zależności od interesującego nas rozszerzenia domeny. Postępowanie arbitrażowe jest szybką i skuteczną metodą w odzyskiwaniu domen, choć oczywiście zawsze pozostaje także postępowanie przed sądami publicznymi, w szczególności jeśli dodatkowo chcemy dochodzić odszkodowania wyrządzonego takim naruszeniem.
 
Red: Jak reagować, gdy w Internecie pojawią się krótkie lub dłuższe filmiki szkalujące firmę, lub wykorzystujące jej znaki firmowe?

EK-T, PP: Zamieszczenie szkalujących wypowiedzi w Internecie może stanowić naruszenie dóbr osobistych naszej spółki. Osoba prawna, której dobra osobiste zostały naruszone może żądać zaniechania naruszeń, dopełnienia czynności potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia, w szczególności poprzez złożenie oświadczenia w odpowiedniej treści i formie, a także zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy na wskazany cel społeczny. Ponadto, pomówienie innej osoby o postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, stanowi przestępstwo zniesławienia zagrożone karą grzywny, karą ograniczenia wolności albo karą pozbawienia wolności do roku.

Jednakże, w przypadku pomówienia innej osoby przy wykorzystaniu środków masowego przekazu, górna granica kary pozbawienia wolności została podwyższona do 2 lat. Działanie takie może także nosić znamiona czynu nieuczciwej konkurencji, co umożliwia nam skorzystanie z roszczeń na gruncie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, w tym o zaniechanie takich działań czy naprawienie wyrządzonej szkody.

Rozmawiała Kinga Kubiak
*Ewa Kurowska-Tober – szefowa Departamentu Własności Intelektualnej/Telekomunikacji, Mediów i Technologii oraz Patrycja Poppe – Prawnik Departamentu Własności Intelektualnej/Telekomunikacji, Mediów i Technologii Kancelaria Prawnicza Linklaters.

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj