poniedziałek, 23 grudnia, 2024
Strona głównaPublikacjeWywiad z... Jonathanem Choatem, prezesem Nexus Communications Group

Wywiad z… Jonathanem Choatem, prezesem Nexus Communications Group

PRoto.pl: Od 36 lat zajmuje się Pan PR-em i marketingiem. A tu nagła odmiana – zaczyna Pan karierę pisarza. Skąd ta zmiana? Czyżby PR był bliższy literaturze niż może się wydawać?

Jonathan Choat, prezes Nexus Communications Group: Wyłącznie osobisty. Od zawsze przygotowywałem bardzo teatralne – i zazwyczaj niezwykłe – konferencje dla klientów, dlatego zacząłem tworzyć produkcje sceniczne z niezapomnianą treścią. Nie jest to drastyczny zwrot, to inne ujęcie kreatywnych pomysłów (oraz tego jak wydać pieniądze bez szansy na ich zwrot!).

PRoto.pl:  Skoro jesteśmy przy literaturze – które książki o PR i social mediach uważa Pan za inspirujące?

J. Ch.: Ciężko będzie podać mi przykład, ponieważ ostatnio mało czytałem, a jeśli już, to były to historyczne książki. Jednak Książę Niccolo Machiavellego nadal najlepiej opisuje praktyki biznesowe, jeśli w niezmiennej naturze ludzkiej doszukujesz się trwałej chęci do posiadania władzy.

PRoto.pl: Ostatnio IPRN, którego jest Pan członkiem od wielu lat, na spotkaniu dyskutował o SM, a także przyszłych wyzwaniach wobec agencji PR. Z czym będą mierzyć się PR-owcy w najbliższym czasie?

J.Ch.: Zakładam, że nie ma Pani na myśli sadomasochizmu :), chociaż w pewnym stopniu przystaje on do PR-u oraz zdumiewającej głupoty niektórych dyrektorów ds. marketingu na kierowniczych stanowiskach klienckich. Największym zadaniem PR-owca są nie tylko nowe media, ale też nadążanie za nimi – tak jak kiedyś robiliśmy to z tradycyjnymi mediami, nieustannie analizując ich zawartość oraz możliwości. Większy zasięg działania, ale też większe prawdopodobieństwo natknięcia się na bezwartościowe treści, jeśli nie masz krytycznego podejścia oraz poddajesz się klientowi, który chce być na Facebooku czy Twitterze albo chce założyć bloga.

PRoto.pl: Ma Pan bardzo duże doświadczenie, które oznacza dużo ciekawych historii…

J.Ch: Mógłbym was uraczyć wieloma historiami, ale byłoby to ględzeniem starego wygi, o zamierzchłych czasach. Dla mnie to dobre i zabawne wspomnienia, zaś dla innych nudziarstwo, które jest największym grzechem…

Jedna uwaga – rzekomo dziś klienci są naiwni, banalni, strasznie niedoświadczeni, nie mają koncepcji, jak stworzyć odpowiednią strategię (po prostu myślą o krótkoterminowych celach) i zazwyczaj są niewiarygodnie głupi.

PRoto.pl: Kryzys ekonomiczny często jest przeszkodą w wielu działaniach firmy. Jak sobie z tym radzić?

J.Ch.: Podstawą jest znalezienie się od początku na odpowiednich rynkach. Trzeba pamiętać, że w ekonomicznie ciężkich czasach ktoś zawsze będzie prowadził biznes, zatem możliwości są zawsze, jeśli potrafisz współzawodniczyć.

PRoto.pl: Pańska agencja nie ma konta na FB. Za to jest aktywna na Twitterze i LinkedIn. W Polsce prawie każda agencja jest na FB. Dlaczego Państwo zrezygnowali z tego kanału?

J.Ch.: Nasza grupa docelowa nie znajduje się na Facebooku, ale na LinkedIn oraz Twitterze. O ile nie jesteś konsumentem kontaktującym się z marką, małą społecznością biznesową lub komunikujesz się wewnętrznie w obrębie dużej firmy, to Facebook nie jest pomocny. Nie ma sensu zakładać konta na FB tylko dlatego, że każdy tak robi – musisz stworzyć kanał społecznościowy z uzasadnionego powodu, który jest związany z twoim modelem biznesowym.

PRoto.pl: Jakie trendy można zaobserwować na brytyjskim rynku PR? Czy jest kładziony nacisk na social media?

J.Ch.: Jeśli nie działasz w social mediach i nie namawiasz klientów do tego, to powodujesz, że umyka im całościowy obraz i nie robisz wszystkiego, aby zdobywać wiedzę, wsparcie i pozytywne zamieszanie wokół produktu czy usługi. Coraz częściej odbiorcy są obecni w mediach społecznościowych i w sieci. Nawet jeśli nie korzystają z konkretnej platformy społecznościowej, to informacji szukają w sieci, dlatego ważne jest, aby PR, reklama i sprzedaż była dostępna dla konsumenta także w przestrzeni społcznościowej i digitalowej.

PRoto.pl: Ostatnio w Polsce wiele firm zaliczyło wpadki z kontami służbowymi na FB. Czy u Państwa jest to częste zjawisko? Jak tego uniknąć?

J.Ch.: Aby uniknąć kryzysu i odpowiednio się do niego przygotować, trzeba monitorować swoje działania (czy przygotowałeś efektywne odpowiedzi na krytykę?), znać swoje słabe strony i czułe miejsca, naprawić je i przygotować procedury na wypadek kryzysu i komunikacyjnego chaosu. Musisz wiedzieć, kto będzie zarządzał, monitorował, odpowiadał i przygotowywał komunikację w social mediach, ale odpowiedzialność nie powinna spoczywać na jednej osobie, tylko na paru wyznaczonych osobach, które będą wiedziały, jak zareagować w kryzysowej sytuacji.

Rozmawiała: Kinga Górka

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj