wtorek, 24 grudnia, 2024
Strona głównaPublikacjeWywiad z... Szymonem Sikorskim, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Public Relations

Wywiad z… Szymonem Sikorskim, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Public Relations

PRoto.pl: Ponownie został Pan wybrany na prezesa Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Jakie cele sobie Pan postawił?

Szymon Sikorski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Public Relations: Jednym z podstawowych celów, jakie sobie postawiłem, jest przystosowanie Stowarzyszenia do funkcjonowania w 2013 roku. PSPR powstało w 1994 r., w momencie gdy PR wchodził na polski rynek. W latach 90’ ubiegłego wieku stworzono wszystkie procedury, statuty, które obecnie już straciły na aktualności, m.in. zmieniła się komunikacja i rynek. Dlatego Stowarzyszenie wymaga redefinicji.

W lutym odbędzie się spotkanie, na którym zbierzemy ludzi doświadczonych oraz tych, którzy tworzyli PR, aby podyskutować o tym, jakie potrzeby ma stowarzyszenie branżowe. Pod tym kątem będziemy starali się przebudować statut, tak aby stowarzyszenie mogło się rozwijać. Zmiany te będą całkowite, ponieważ uważam, że poprzednia formuła powoli się wyczerpuje.

PRoto.pl: Na czym jeszcze będą opierały się te zmiany?

S.S.: Zmiany będą istotne. Jednym z najważniejszych elementów funkcjonowania Stowarzyszenia jest statut, a jego modyfikacja oznacza inne funkcjonowanie. Ponadto zastanawiamy się nad tym, czy zarząd powinien pracować, czy Stowarzyszenie powinno zatrudniać na etat oraz czy organizacja powinna mieć zespół PR, który dbałby o wizerunek. Chcemy zmienić też strukturę przynależności, czyli to, kto powinien należeć do Stowarzyszenia, jak pozyskiwać nowych członków – czy to powinno być płatne i ile miałoby kosztować. Są to pytania, które trzeba sobie jeszcze raz zadać.

Drugą istotną sprawą jest Kodeks Etyki, który warto ponownie rozpatrzyć pod kątem nowych mediów, dzisiejszych praktyk oraz sytuacji na rynku. Tak samo jest w przypadku kodeksu dotyczącego PR-owców – on także potrzebuje odświeżenia.

PRoto.pl: Podobno ostatnie walne spotkanie było najmniej burzliwe w historii PSPR. Czy może Pan to skomentować?

S.S.: Faktycznie tak było. Poprzedni zarząd otrzymał absolutorium bez żadnych głosów przeciwnych, a nowy – został wybrany bardzo łatwo. Albo PSPR dziś jest organizacją bardzo silną, albo może to świadczyć o słabości Stowarzyszenia. Skłaniałbym się ku tej drugiej tezie. Obecnie Stowarzyszenie jest dosyć słabe i nie odgrywa dużej roli w branży public relations, co jest znakiem ostrzegawczym dla całego PR-u. Na rynku niemieckim czy amerykańskim stowarzyszenia są silne, podczas gdy w Polsce wszelkie związki czy stowarzyszenia są bardzo słabe. Dlatego potrzeba szybkich działań, a nie tylko dyskusji. Nie wyobrażam sobie branży public relations bez silnych stowarzyszeń, tak jak np. PSPR, ZFPR czy Rada Etyki. Bez odpowiednich instytucji będzie panował chaos, a rynek należy uporządkować – co też jest celem PSPR.

PRoto.pl: Na walnym spotkaniu stwierdził Pan, że prócz transformacji potrzeba także nowych idei i pomysłów. Jak Państwo chcą wzmocnić branżę? O jakie pomysły i idee chodzi?

S.S.: Po pierwsze, nie tylko zarząd jest odpowiedzialny za generowanie nowych idei. Dobrze by było, gdyby pomysły zaczęły napływać od ludzi z branży, którzy mają odmienne doświadczenia. Skład zarządu oraz rady nadzorczej nie uległ znacznej zmianie, ponadto bardzo dobrze znamy swoje pomysły i wiemy jak zarządzać organizacją. Teraz oczekiwalibyśmy inicjatywy z zewnątrz – od uczelni, studentów czy freelancerów. Jesteśmy otwarci na innych. Ponadto część z moich pomysłów się udało, część – nie, inne nie zostaną w ogóle zrealizowane, dlatego jest to tez odpowiednia pora, aby inni podzielili się swoimi ideami.

Rok 2013 powinien być przełomowy dla Stowarzyszenia – nowy statut, nowa organizacja, nowe idee, na które pozyskamy środki i zrealizujemy. Chcemy także rozpocząć prace nad Kodeksem Etyki. Jednak tak jak mówiłem, przede wszystkim liczymy na pomysły z zewnątrz. Ciekawy pomysł, dotyczący edukacji akademickiej, zgłosił Krystian Dudek z oddziału śląskiego. Chodzi o study tour, czyli przeprowadzenie cyklów wykładów i szkoleń przez PSPR na różnych uczelniach. Wykłady będą dedykowane nie tylko przyszłym PR-owcom, ale także studentom kierunków ścisłych. Także student Politechniki powinien wiedzieć, jak popularyzować swoje wynalazki.

PRoto.pl: Odział śląski stowarzyszenia wykazuje się dużą aktywnością, w porównaniu z oddziałem warszawskim. Z czego to wynika? Jak Państwo zamierzają jeszcze bardziej aktywizować ten oddział?

S.S.: Śląsk ma szczęście, bo ma bardzo silny zespół, który składa się z ludzi, którzy podchodzą z sercem do tego, co robią i poświęcają mnóstwo czasu na pracę dla Stowarzyszenia. Często spotykają się, a ponadto tworzą bardzo dobrą atmosferę, przez co inni chcą się spotykać i rozmawiać. W Warszawie ten oddział tak dobrze nie prosperuje, coś nie wypaliło, choć na pewno nie chodzi o sprawy personalne. Jeśli znajdzie się lider z nowymi pomysłami, to ma to szansę powstać na nowo. Jeśli nie to inicjatywa ta, prawdopodobnie umrze śmiercią naturalną.

Natomiast oddział wrocławski cieszy się zainteresowaniem licznej grupy ludzi, dlatego myślę, że tutaj uda się wiele zrobić. Już szykujemy się do spotkania w marcu i w kwietniu. Podobnie jest w oddziale śląskim.

PRoto.pl.: W propozycjach działań na lata 2011-2013 planowali państwo stworzenie otwartej encyklopedii, jednak strona nie jest jeszcze dopracowana. Kiedy przewidują Państwo dokończenie tej inicjatywy?

S.S.: Wiki PR to mój pomysł jeszcze z 2010 roku. Zrobiłem, co mogłem – spotkałem się z ludźmi, które zadeklarowały współpracę, postawiłem platformę. Jednak zabrakło osób, które dokończyłyby ten projekt. Starałem się zorganizować grupę studentów, która by się tym zajęła, jednak to nie wyszło. W całym tym przedsięwzięciu nie chodzi o to, żebym to realizował sam. Obecnie inicjatywa ta „wisi”.

PRoto.pl: A co z kartą dobrych praktyk, która dotyczy współpracy PR-owca i dziennikarza? Jak powinna wyglądać praca dziennikarza z PR-owcem?

S.S.: Projekt ten był realizowany wielokrotnie. Karta przejrzystości została stworzona już dawno temu, ale nadal obowiązuje.

Taka współpraca powinna być transparentna, musi opierać się także na zaufaniu. Ponadto PR-owiec, który dzieli się ciekawymi informacjami, ma szansę na przebicie się w mediach. Do tego podawane informacje muszą być wiarygodne. Dziennikarze są dziś uzależnieni od PR-owców, bo mają coraz mniej czasu, a coraz więcej pracy. Stąd współpraca ze specjalistą od PR-u musi opierać się na zaufaniu.

Innym naszym pomysłem była Karta Standaryzacji Edukacji, który się nie udał. Czemu? Ponieważ nie ma edukatorów PR-u, a także pomimo wielokrotnych zaproszeń uczelnie nie widzą sensu w budowaniu jednolitych standardów w nauczaniu public relations.

PRoto.pl: Czy Rada Etyki spotkała się z jakimś naruszeniami w relacji dziennikarz – PR-owiec?

S.S: Nie dostajemy takich sygnałów. Chociaż często na uniwersytecie słyszę od studentów, że pewne rzeczy robi się inaczej niż powinno. Rada Etyki otrzymuje tak mało zgłoszeń, jakby branża była czysta i transparentna.

PRoto.pl: Choć wiele osób mówi o czarnym PR…

S.S.: Wiele osób tak mówi, cokolwiek to nie miałoby znaczyć. Czarny PR to fraza, która ma zakrywać nieetyczność w wielu zachowaniach.

PRoto.pl: Wróćmy jeszcze do PSPR. Czy oprócz profilu na Facebooku, planują Państwo jakieś działania?

S.S.: Chcielibyśmy reaktywować bloga. Mamy także magazyn, którym w przyszłości będziemy chcieli dzielić się w mediach społecznościowych.

PRoto.pl: Jak podsumowałby pan 20 lat działalności Stowarzyszenia?

S.S.: Na początku Stowarzyszenie było niesamowicie potrzebne i ważne. Branża PR dopiero się rozwijała, więc możliwość spotkania była bardzo istotna, bo chodziło o zbudowanie podstaw PR-u. Później branża znaczenie się rozrosła – ciężko nawet zliczyć specjalistów, zajmujących się public relations. Tym samym zmniejszyła się rola organizacji, bo PR-owcy skupiają się na swojej pracy. Brakuje też karty standardów, która określałaby, czym powinien zajmować się PR-owiec. Istnieją dwa kodeksy – PSPR i ZFPR – ale ciężko powiedzieć, czy są przestrzegane. Obecnie PR jest na tyle luźno traktowany, że ludzie nie mają potrzeby się stowarzyszać. Nawet młodzi ludzie nie są tak chętni do pracy z praktykami czy do organizowania jakich działań społecznych.

Uważam, że są to najpoważniejsze problemy, z którymi muszą radzić sobie organizacje. Początkowo PSPR miało bardzo mocny głos w branży, teraz – jest prawie niesłyszalny. Dzieje się tak, ponieważ rynek jest bardzo rozdrobniony. Właściwie żadnej organizacji nie udało się stać się głosem branży. PSPR to też się to nie udało, ale powalczymy.

Rozmawiała: Kinga Górka

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj