wtorek, 26 listopada, 2024
Strona głównaPublikacjeWywiad z... z Jorgem Crespo, Mistrzem Europy w Przemawianiu Publicznym i reprezentantem...

Wywiad z… z Jorgem Crespo, Mistrzem Europy w Przemawianiu Publicznym i reprezentantem starego kontynentu na najbliższych Mistrzostwach Świata w Przemawianiu Publicznym w Orlando na Florydzie

PRoto.pl: Jak można zwiększyć swoje umiejętności przywódcze lub te niezbędne w sztuce przemawiania publicznego?

Jorge Crespo, Mistrz Europy w Przemawianiu Publicznym i członek klubu Toastmasters International: Podczas spotkań Toastmasters rozwijamy i zdolności przywódcze, i komunikację, niemal równocześnie. Zatem, odkąd przystąpiłem do klubu, kontynuuję swoją edukację i rozwijam się. Zazwyczaj stosujemy prostą metodę 4 kroków, która pozwala nam robić postępy w sztuce komunikowania się, a którą sam stosuję z powodzeniem do osiągnięcia innych celów w moim życiu:

– praktykuj (tak często, jak to tylko możliwe)

– analizuj (oceniaj siebie, poddawaj się krytyce innych)

– przepisuj przemówienia na nowo (wyrzucaj to, co się nie sprawdza, rozwijaj to, co jest dobre, uzupełniaj tym, czego brakuje)

– nieustannie je udoskonalaj

PRoto.pl: Czy retoryka jest w tym wypadku pomocna?

J.C: Oczywiście. Istnieją dwa typy liderów. Tacy, za którymi się podąża z obowiązku (sprzyja temu użycie siły lub brak alternatywy). I tacy, których popiera się dlatego, bo się chce, a także dlatego, że czuje się, iż taki przywódca jest w stanie poprowadzić nas do wytyczonego celu. Aby zdobyć zaufanie swoich odbiorców, swojego zespołu, musisz się z nimi komunikować, aktywnie słuchać, co mają do powiedzenia, rozumieć ich potrzeby i obawy. Ośmielę się tu podkreślić, że nie jest możliwe bycie efektywnym liderem bez bycia kompetentnym mówcą.

PRoto.pl: Temat pańskiej mowy–„The Shot”– był dość unikalny. Trudno było go obronić podczas mistrzostw organizowanych przez Toastmasters?

J.C: Czy trudno było go wymyślić i zdecydować, co chciałbym przekazać publiczności na ten temat? Nie, właściwie nie było trudno. To było zupełnie tak, jak w tym tytule – miałem to po prostu w głowie. Dokładnie wiedziałem, co chcę osiągnąć. Moim celem było nietypowe zakończenie. Coś oryginalnego, co wyróżniłoby mnie w tej konkurencji i czemu jednocześnie bym podołał. Potem już tylko przypomniałem sobie pewną osobistą, znaczącą dla mnie historię, którą mógłbym swobodnie nakreślić słowami i dzięki której mógłbym widowni dać coś do zrozumienia. Zatem sama idea, pomysł – nic prostszego. Przekucie tego w taki kształt, jaki sobie zamierzyłem – to była już najtrudniejsza część. Dziś jestem dumny w efektu, który osiągnąłem.

PRoto.pl: Żeby go osiągnąć, potrzebne są pewne wytyczne. Co składa się na dobrze przygotowaną mowę?

J.C: Dobra mowa powinna być jak most. Najpierw zabiegasz o uwagę widowni. To sprawia, że twoi odbiorcy chcą wysłuchać tego, co masz im do powiedzenia. Chcą z tobą przejść na drugą stronę. Następnym nieodłącznym elementem jest mocne zakończenie. Widownia powinna mieć możliwość „zabrania czegoś do domu”. Niezależnie od tego, czy jest to jakaś  istotna informacja,  czy humorystyczna opowieść zawsze musi to być COŚ, co sprawi, że ta podróż będzie wartościowa dla słuchaczy. Poza tym potrzebna jest solidna, stabilna, przyjemna struktura, dzięki której poprowadzisz odbiorców z punktu A do punktu B, bez ryzyka utracenia ich zainteresowania.

Jak długa powinna być każda z tych trzech części? To zależy od mówcy i od tematu, ale i od stopnia zainteresowania widowni i kilku innych czynników. Zawsze jednak dobra mowa ma te trzy stałe fragmenty – początek, środek i koniec. To brzmi prosto i w zasadzie takie jest. Ale wielu mówców o tym zapomina.

PRoto.pl: O czym jeszcze nie warto zapominać? Co jest absolutnie fundamentalne w kwestii przemawiania publicznego?

J.C: Myślę, że wszystko mogę sprowadzić tu do jednej zasady: kiedy przemawiasz, najważniejszy jest odbiorca. To jest powód, dla którego to robisz. Nie chodzi tu o ciebie ani o to, o czym chcesz opowiedzieć. Ważne jest to, kto siedzi przed tobą i cię słucha.

To jest trochę tak, jak z tym filozoficznym pytaniem: „jeśli w lesie spadnie drzewo i nie ma w nim nikogo, kto mógłby to usłyszeć, to czy drzewo to wydaje jakikolwiek dźwięk?” Zawsze możemy poruszyć temat czegoś, co obecnie zaprząta umysły opinii publicznej. Ale nawet jeżeli jesteś najlepszym mówcą i masz coś ważnego do powiedzenia, a nie ma nikogo, kto by cię wysłuchał, to czy nadal jest to przemowa? Więź jest najistotniejsza. Oczywiście, im lepszym mówcą się stajesz, tym lepsze mowy przygotowujesz i jest ci łatwiej pozyskać i utrzymać lojalność słuchacza. To zasada numer jeden, która powinna być priorytetem każdego mówcy.

PRoto.pl: Jakich błędów należy unikać?

J.C: Nie wolno zapominać o podstawowej zasadzie, o której wspomniałem wcześniej. Należy też przywiązywać większą uwagę do słów, które spisujemy, a później do tego, jak je wypowiadamy. Ludzie nie chcą maszyny powtarzającej wyuczone i te same wyrazy. Oczekują, że przemówi do nich człowiek z krwi i kości. Bywa, że mówcy przygotowują sobie tak pięknie dopracowany tekst, że później brzmią nienaturalnie. Słychać tekst, nie mowę. To, co robimy, to publiczne przemawianie, a nie publiczne czytanie.

PRoto.pl: W klubach uczycie się operowania mimiką i gestami, pracujecie nad głosem i dykcją. Czy to rzeczywiście istotne do tego stopnia, że skuteczna komunikacja nie może się bez tego obyć?

J.C: Pierwszy podręcznik Toastmasters International, podręcznik Kompetentnego Mówcy (Competent Communicator), został opracowany niemal 90 lat temu i od tej pory jest nieustannie modyfikowany i ulepszany, aby rozwijać u ludzi podstawowe umiejętności efektywnego  komunikowania się. Proste struktury, poprawne użycie i dobieranie słów oraz gestów, operowanie głosem, zbieranie materiałów, wykorzystywanie rekwizytów, mówienie z multimedialną prezentacją i budowa przekazu – jeśli raz zrozumiesz te zasady i wpoisz je w życie, nie popełnisz błędu. Czy niemożliwym jest komunikować się bez tych umiejętności? Cóż, wszyscy kiedyś dorastamy, czy możliwe jest robienie postępów, poruszanie się bez nauki chodzenia? Nie, prawdopodobnie moglibyśmy raczkować. Ale jak tylko nauczysz się chodzić, uświadomisz sobie, że to znacznie lepszy sposób poruszania się i już nigdy nie będziesz chciał przemierzać świata, raczkując. Pierwszy podręcznik w Toastmasters to taka nauka chodzenia.

PRoto.pl: Po nim możecie wybrać spośród 15 różnych podręczników zaawansowanych specjalizując się także w PR…

J.C: Obawiam się, że nie jestem właściwą osobą, by wypowiadać się na temat tej konkretnej dziedziny. Po tym, jak zdobyłem nagrodę „Kompetentnego Mówcy” (którą otrzymuje się po zrealizowaniu pierwszego podręcznika i przygotowaniu oraz wygłoszeniu 10 mów), wybrałem specjalizację, która mnie interesuje. Obecnie pracuję nad przemówieniami rozrywkowymi i profesjonalnymi. Być może w przyszłości, podczas swojej “kariery” w Toastmasters, spróbuję sił również w tematyce PR. Nie planuję w każdym razie jeszcze jej kończyć. Proszę zadać mi to pytanie za kilka lat:)

 

Rozmawiała: Edyta Skubisz

 




Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj