Blogerzy nie ufają PR-owcom, a PR-owcy nie rozumieją blogerów. O tym, co wynikło ze spotkania blisko 40 specjalistów z branży public relations oraz takiej samej liczby osób zajmujących się prowadzeniem blogów o żywności, pisze na stronie guardian.co.uk Tim Hayward.
Autor wpadł na pomysł, aby zorganizować spotkanie, które oczyści atmosferę wokół wzajemnych kontaktów blogerów i PR-owców. „Od samego początku było widać, że strony są do siebie silnie uprzedzone, jednak w toku rozmowy udało się ustalić pewne kwestie” – pisze Hayward.
Jedną z podstawowych spraw pomijanych w kontaktach przedstawicieli branży PR i blogerów, a poruszonym w trakcie ich spotkania, jest brak czasu tych drugich na udział w wydarzeniach organizowanych przez agencje PR.
„Jesteśmy zapraszani w ciągu tygodnia, ale większość z nas pracuje na pełny etat, dlatego wydarzenia, które nie odbywają się wieczorami lub w weekendy są dla nas niedostępne” – mówi cytowana w artykule Niamh z blogu Eat Like A Girl.
„Właśnie takich wskazówek potrzebujemy” – odpowiada jej Adam Mack z agencji Lunchford APM.(ks)
