W pierwszej chwili zdaje się, że logo promuje olimpiadę w 20020 roku. Okazuje się jednak, że pierwsze trzy cyfry to tak naprawdę stylizowana litera M, a całość należy odczytać jako M20.
Projektowi dostaje się za niemal wszystko. Internauci drwią, że przypomina wystawę klapek albo biskupich mitr. Spółka Macaisa Company, produkująca lalki dla gejów oskarża autora o plagiat. Krytykę wzbudza także usunięcie z logotypu jednej z olimpijskich barw – czerni symbolizującej Afrykę.
„To nie mój logotyp” – twierdzi autor Luis Pieret, student grafiki z Aragonu, którego projekt zwyciężył w konkursie. Jak tłumaczy Pieret, jego projekt został znacznie zmieniony, i te zmiany są przyczyną wszystkich problemów. (ks)