Jak pisze Mickie Kennedy, są to przykłady tych instytucji, w których zatrudniony PR-owiec ma prawo narzekać na ciężką pracę.
Co charakteryzuje zawód specjalisty ds. komunikacji linii lotniczych? Pracujesz dla branży, z której drwi duża część osób. Twój przewoźnik przestał nawet serwować darmowe drinki, czym zirytował pasażerów. Ci natomiast i tak uważają, że obsługa klienta praktycznie nie istnieje w Twojej firmie – pisze Kennedy. Dział komunikacji każdego roku musi być także przygotowany na uspokajanie sytuacji kryzysowych, wywołanych np. złymi warunkami pogodowymi. Tłumy ludzi, chcących wrócić do domu i ich niekończące się historie opowiadane dziennikarzom. „Ten obraz pewnie dobrze znasz” – dodaje.
Także PR-owiec koncernu naftowego, w jego opinii, nie ma łatwego zadania. Akceptują Cię jedynie lobbyści i Twoi współpracownicy. Jako „twarz firmy” jesteś ciągle atakowany przez polityków i ekologów, którzy obwiniają Cię za problemy ekonomiczne . Jesteś rzecznikiem Białego Domu? Co najmniej połowa kraju nie wierzy w Twoje słowa, druga połowa społeczeństwa nie znosi z kolei Twojego szefa. Jesteś posłańcem głównie złych wiadomości, a nawet jeśli zrobisz coś dobrze i tak znajdzie się co najmniej tysiąc oponentów, którzy podważą Twoje słowa.
Strategia komunikacyjna dla Wallmartu z góry skazana jest na niepowodzenie, bo firma dla której pracujesz, jest plagą konsumpcyjnego życia – przekonuje Kennedy. „Spróbuj tylko przekonać, że Wallmart pomaga w rozwoju gospodarki. Krytycy i tak wypomną Ci niskie płace pracowników” – czytamy dalej. (mw)