Mija miesiąc od pojawienia się na rynku social media Google Buzz. MG Siegler w serwisie Techrunch podsumowuje debiut nowej usługi giganta z Mountain View. Według autora, Google Buzz nie robi specjalnego wrażenia, jest chaotyczny, ale ma duży potencjał. Siegler dostrzega go w możliwości lokalizacji użytkownika.
Gdy używamy usługi Google Buzz na telefonie komórkowym i i wybieramy posty z kategorii „w pobliżu” Google zarejestruje lokalizację użytkownika. Jeśli za pomocą telefonu komórkowego zostanie utworzony post z informacją o lokalizacji użytkownika, zostanie ona zarejestrowana przez firmę i wyświetlona innym użytkownikom zgodnie z opisem podanym przy pierwszej próbie użycia usługi Buzz na telefonie komórkowym. Rejestrowanie i wyświetlanie lokalizacji dla poszczególnych postów można oczywiście wyłączyć. Można także wybrać opcję niedodawania informacji o lokalizacji dla wszystkich postów. Siegler zauważa, że użytkownicy social media coraz częściej zainteresowani są wiadomościami o lokalizacji swoich znajomych, chcą także dzielić się wiadomościami o miejscu swojego pobytu. Według autora możliwości, które daje w tym zakresie Google Buzz są bardzo obiecujące i mogą sprawić, że dzięki nim Google pobije w tym zakresie swoich konkurentów. Autor artykułu zauważa, że gdyby Google od razu na nie postawił już byłby lepiej pozycjonowany w rywalizacji z Twitterem i Facebookiem. (mk)