Wraz ze wzrostem konkurencji wygasła skłonność do współpracy. Facebook, Twitter czy LinkedIn likwidują kanały przepływu informacji pomiędzy poszczególnymi serwisami i kopiują rozwiązania konkurencji – czytamy na łamach Financial Times.
W przededniu publicznej oferty Facebooka z usług reklamowych tego serwisu zrezygnował koncern General Motors. GM postanowiło inwestować w działania na Twitterze. „Jest to unikalne medium dające wyjątkową okazję do angażowania użytkowników w przestrzeni społecznościowej w nieporównywalnym stopniu” – serwis zachwala Andrew Dinsdale, dyrektor internetowego marketingu marki Chevrolet. Dinsdale powołuje się na badania z których wynika, że użytkownicy Twittera rzeczywiście interesują się, co się dzieje z markami. Jednak nawet bez pieniędzy GM reklamowe przychody Facebooka mają wzrosnąć z 3,2 w 2011 roku do 6,8 mld w 2014 roku. Twitter z reklam w 2011 roku pozyskał 140 mln dolarów. W 2014 roku ma to być 808 mln.
Mimo wątpliwości co do skuteczności reklamowej oferty Facebooka, serwis ten posiada w pewnych kwestiach przewagę nad konkurencją. Zdaniem Norma Johnstona, global digital leader w agencji Mindshare Worldwide, Twitter nie oferuje tak rozbudowanego zestawu dodatkowych narzędzi, które umożliwiałyby bardziej „emocjonalną” komunikację z klientami. Mimo wszystko Johnston poleca PR-owcom Twittera, ponieważ Facebook nie zapewnia „stałej dynamiki”. Twitter jest jednak droższy – pozyskiwanie internautów śledzących wpisy danej marki kosztuje więcej niż w serwisie Marka Zuckerberga. (ks)
