Słowo Polskie Gazeta Wrocławska pisze, że Wrocław urasta do roli polskiego zagłębia marketingu politycznego. Została tam wydana pierwsza książka poświęcona tej tematyce, tematyce Polskim Towarzystwie Marketingu Politycznego jest z Wrocławia i działa tam kilka firm oferujących fachową pomoc startującym w wyborach. W 2005 roku będziemy wybierać zarówno Sejm, jak i prezydenta, i już teraz przyszli kandydaci „sondują rynek, szukają kontaktów, pytają o ceny”. Piotr Tymochowicz twierdzi, że „polityk musi być przede wszystkim świetnym socjotechnikiem. I musi być skuteczny”. George W. Bush jest takim, wg Tymochowicza, przykładem: „Czy to jest inteligent? Autorytet? Nie. Intelektualnie zupełnie przeciętny facet, który umie zarządzać ludźmi”. Wiesław Gałązka przypuszcza, „że hitem najbliższych kampanii wyborczych będzie czarny PR. Obrzucanie błotem, szukanie haków na kontrkandydatów, rozpuszczanie dyskredytujących plotek”.
Źródło: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska, Zrób sobie posła, 12.02.05, s. 14
Komentarz Geralda Abramczyka:
Minął już czas amatorów
Nie lubię narzekać, ale czasem mam dość wypowiedzi ludzi, którzy myślą, że wiedzą. Tymochowicz nie posiada dostatecznej wiedzy czy rozumu, by wypowiadać się o skuteczności kampanii George’a W. Busha. Człowiek, który wmawia innym, że „polityk to taki sam produkt jak płyn do płukania protezy zębowej”, nie ma pojęcia, co to jest polityka. George Bush doskonale rozumiał mechanizmy czynników popularności w zdobywaniu poparcia w wyborach. Wiedział, że popularność jest dorobkiem działania przy budowaniu wizerunku. Nasi politycy niestety, rok po roku uczą się nie zawsze tego, co podniesie ich pozytywny wizerunek.
Zbyt duży nacisk położony jest na zewnętrzne czynniki – wygląd, gesty i gładkie zwroty. Mit – są pewne perfekcyjne gesty rąk i jeśli polityk wykorzystuje niektóre z nich, polepszy wizerunek. Błąd! To pokazuje nie tylko nieporozumienie, co jest polityką, lecz ignorancję technik marketingu politycznego. Komunikacja polityczna jest o perswazji, a perswazja zależy od wiarygodności, a nie od zawodu czy wyglądu. Denerwuje mnie teraz, gdy patrzę na to, co się dzieje pod nazwą „szkolenia” polityków w nowoczesnych technikach komunikacji. Sądzę, że jeden zły konsultant-trener może zaszkodzić społeczeństwu bardziej niż 10 złych polityków. Nic dziwnego, że dziś mamy kryzys zaufania do polityków.
Jerry Abramczyk