Głos Palikota w sprawie promocji Polski

Temat głośnej już promocji Polski z polskim hydraulikiem w roli głównej komentuje felietonista Tygodnika Powszechnego, Janusz Palikot. Zauważa on ważne aspekty tej promocji: „Powodzenie tej akcji promocyjnej polega z jednej strony na dowcipnym pomyśle i atrakcyjnym wykonaniu, a z drugiej strony na szybkości reakcji. Ten sam plakat wcześniej albo później przedstawiony – wywarłby mniejsze wrażenie. To jest powód sukcesu, ale także dowód na to, jak małą szansę takiego działania ma spętana przepisami i powolna administracja. Setki milionów złotych wydawane na promocję Polski nigdy nie przyniosły porównywalnych efektów.” Palikot radzi, by wyciągnąć z tego wnioski i wątpi jednocześnie, by zrobiły to państwowe agencje. Ma natomiast pewność, że szanse wykorzystają polscy hydraulicy i specjaliści, a także producenci różnych artykułów eksportowych. Przy okazji tych rozważań Palikot dochodzi do wniosku, że największym wyzwaniem byłoby zorganizowanie promocji Polski dla Polaków. „Taka promocja, która pozwala cieszyć się codziennym strojem i nie jest zależna od wielkich, wyjątkowych wydarzeń (…)” – pisze Palikot. Autor radzi, żeby uwzględnić w niej to, że Polska jest „zwyczajnie piękna”, „ważni są ludzie, nie tylko bohaterowie, ale i my wszyscy, tacy, jacy jesteśmy, zarówno z niesamowitym poczuciem humoru, jak i naszą prowincjonalnością, z naszymi aspiracjami na wyrost i z naszą fantazją”. Wreszcie, promocja Polski dla Polaków powinna pokazywać „naszą przeszłość i naszą kulturę, ale nie przez pryzmat najważniejszych i trochę niedoścignionych wydarzeń, tylko przez pryzmat zwykłej codziennej egzystencji, troski i obyczaju”. Na koniec Palikot pyta, czy taka promocja nie jest nudna i czy nie jest rezygnacją z prawdziwego marketingu. „Otóż, jeśli ktoś jest rusofobem, polskim hydraulikiem, szalonym poetą, polską wódką, pieniaczem i ogórkiem, to wówczas taka właśnie powinna być jego promocja” – odpowiada sam sobie felietonista.