Piłkarze reprezentacji Polski przylecieli na mecz z Koreą w prywatnych strojach. Według dziennikarzy Przeglądu Sportowego nie przypominali wcale drużyny, a ich zachowanie to elementarny przykład braku dbania o wizerunek.
Zespoły niemieckie czy angielskie pokazują się publicznie w garniturach. Jest to odgórnie narzucony wymóg. Standard w piłce nożnej na całym świecie. Na przykład zawodnicy reprezentacji Niemiec przy wejściu do samolotu są ubrani w garnitury, po czym w trakcie lotu mają na sobie prywatne ubrania, które z kolei przed wyjściem na płytę lotniska zmieniają ponownie na uniformy.
Jednak nie zawsze muszą to być aż tak eleganckie stroje. Wystarczy, aby drużyna zadbała o swój wizerunek i swoją odrębność poprzez ubranie jednakowych dresów w barwach kraju lub klubu, który reprezentuje. Jak sugeruje Przegląd Sportowy potrzebny jest ten wspólny element, który zaświadczałby o przynależności do jednej drużyny.
Grzegorz Lato w wypowiedzi dla Przeglądu Sportowego nie chciał zbyt obszernie komentować ubioru naszych piłkarzy podczas przyjazdu na towarzyski mecz do Korei Południowej. Zaistniałą sytuację tłumaczy tym, że piłkarze przylecieli do Seulu z różnych części świata. (aw)