Na razie poza podium, ale francuska sieć MSL chce, by Ciszewski MSL – „trybik w machinie MSL” – był wkrótce największym podmiotem w branży – informuje Puls Biznesu.
Olivier Fleurot, były szef Financial Timesa, który teraz odpowiada za rozbudowę sieci agencji PR w ramach MSL Group, przyznaje, że przenosiny klientów do warszawskiej agencji „nie będą bezbolesne”. Dodaje jednak, że „nie oczekuje natychmiastowych fajerwerków” – najbliższy rok ma być pełen inwestycji. „Ciszewski jest dla nas cenny także dlatego, że został od podstaw stworzony przez lokalnych przedsiębiorców. I to w ich rękach zostanie przez najbliższych kilka lat, bo 49 proc. udziałów odkupimy za 3-5 lat” – relacjonuje na łamach gazety. Fleurot szacuje, że MSL Group będzie musiała w tym roku kupić co najmniej 10-15 agencji, by liczyć się w świecie. Na celowniku ma być również Europa Środkowa i Wschodnia, bo firmy rosną u nas w siłę, a „zeszłoroczny wzrost przychodów agencji o 60 proc. to dobre tempo”. Obecnie grupa ma czwarte miejsce w rankingu globalnych graczy, a jej inwestycje wyniosły w 2011 r. niemal 0,5 mld USD – czytamy w Pulsie Biznesu. Kogo MSL szuka w Polsce? „PR-owiec po studiach ekonomicznych – to jest to. Nie chcemy być dobrzy w tym, co inni też świetnie zrobią. Zamiast hodować mistrzów w pisaniu notatek prasowych, stawiamy na konsultantów, doradców strategicznych. Tu rywalizacja jest mniejsza, a marże wyższe” – mówi Fleurot. (es)
