PZPS to najbogatszy związek sportowy w Polsce. W 2012 jego budżet wyniósł ok. 70 mln zł – podaje Polityka. A duża część pieniędzy szła na kwestie wizerunkowe. „Przez 11 miesięcy S. inkasowała co miesiąc ponad 50 tys. zł. Za doradztwo” – zdradził informator z komisji rewizyjnej na łamach gazety.
„Rzucały się w oczy tajemnicze faktury z sumami rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych, bez załączonych sprawozdań, co konkretni w ramach usługi zostało zrobione. Widniały na nich za to adnotacje prezesa: wykonano zgodnie z umową. I przelew szedł” – twierdzi jeden z członków komisji rewizyjnej. A zleceń dla firm zewnętrznych, zajmujących się doradztwem, promocją czy marketingiem, pojawiało się coraz więcej. Doprowadziło to do konfliktu Bogusława Adamskiego, byłego sekretarza generalnego związku, i Mirosława Przedpełskiego, wiceprezesa związku. W 2010 r. komisja rewizyjna stwierdziła, że wynajęta firma C. „naraża związek na straty”. Udało jej się doprowadzić do rozwiązania umowy z firmą C. Przedpełski niechętnie komentuje sprawę, choć przyznaje, że „teraz płacimy tej firmie zdecydowanie mniej”.
Jednak pieniądze nadal są wydawane lekką ręką. Dziennikarze Polityki dotarli do umowy podpisanej na początku lipca pomiędzy PZPS a firmą A., która ma zadbać o wizerunek przed mistrzostwami świata w 2014 r. Firma zobowiązała się np. do „inspirowania publikacji i materiałów prezentujących dokonania zleceniodawcy”. Związek będzie płacił 70 tys. zł (plus VAT) miesięcznie za te usługi (czyli do 2014 r. związek zapłaci ok. 2,1 mln zł). Do tego PZPS miał problemy z dopięciem budżetu.
Komisja rewizyjna, w zeszłym tygodniu, obradowała nad sprawozdaniem z kończącej się kadencji. Jednak nie zostało jeszcze ustalone stanowisko w tej sprawie. (kg)
PZPS: 2,1 mln zł
PZPS to najbogatszy związek sportowy w Polsce. W 2012 jego budżet wyniósł ok. 70 mln zł – podaje Polityka. A duża część pieniędzy szła na kwestie wizerunkowe. „Przez 11 miesięcy S. inkasowała co miesiąc ponad 50 tys. zł. Za doradztwo” – zdradził informator z komisji rewizyjnej na łamach gazety.
„Rzucały się w oczy tajemnicze faktury z sumami rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych, bez załączonych sprawozdań, co konkretni w ramach usługi zostało zrobione. Widniały na nich za to adnotacje prezesa: wykonano zgodnie z umową. I przelew szedł” – twierdzi jeden z członków komisji rewizyjnej. A zleceń dla firm zewnętrznych, zajmujących się doradztwem, promocją czy marketingiem, pojawiało się coraz więcej. Doprowadziło to do konfliktu Bogusława Adamskiego, byłego sekretarza generalnego związku, i Mirosława Przedpełskiego, wiceprezesa związku. W 2010 r. komisja rewizyjna stwierdziła, że wynajęta firma C. „naraża związek na straty”. Udało jej się doprowadzić do rozwiązania umowy z firmą C. Przedpełski niechętnie komentuje sprawę, choć przyznaje, że „teraz płacimy tej firmie zdecydowanie mniej”.
Jednak pieniądze nadal są wydawane lekką ręką. Dziennikarze Polityki dotarli do umowy podpisanej na początku lipca pomiędzy PZPS a firmą A, która ma zadbać o wizerunek przed mistrzostwami świata w 2014 r. Firma zobowiązała się np. do „inspirowania publikacji i materiałów prezentujących dokonania zleceniodawcy”. Związek będzie płacił 70 tys. zł (plus VAT) miesięcznie za te usługi (czyli do 2014 r. związek zapłaci ok. 2,1 mln zł). Do tego PZPS miał problemy z dopięciem budżetu.
Komisja rewizyjna, w zeszłym tygodniu, obradowała nad sprawozdaniem z kończącej się kadencji. Jednak nie zostało jeszcze ustalone stanowisko w tej sprawie. (kg)
Polityka, Sitaka w sieci, Marcin Piątek, 3.10.2012
