„Hejting gospodarczy” staje się coraz większym problemem dla przedsiębiorców. „Poza osobami publicznymi właśnie firmy i pracodawcy są obiektami najbardziej zaciekłych ataków” – stwierdza mecenas Bartosz Graś na łamach Dziennika Gazety Prawnej.
Walka z atakami nienawiści staje się coraz trudniejsza. O ile przedsiębiorcy mają już wypróbowane sposoby na przeciwdziałanie pomówieniom w mediach tradycyjnych, o tyle z nowymi mediami nie jest już tak łatwo. „Dziś sprawca nie ma tożsamości. Jest, w najlepszym przypadku, numerem IP komputera. I rzadko bywa jeden. W dodatku w śledztwie, aby odszukać winowajcę, tylko w wyjątkowych przypadkach można się wspomagać fundamentalnym pytaniem: »Komu to przyniosło korzyści?«” – czytamy w gazecie. Dochodzi do tego jeszcze kwestia sprawy, który nie zawsze okazuje się konkurentem z branży. Czasem po prostu wynajmowane są firmy, które „produkują” negatywne wpisy.
Dużą przeszkodą jest także dotarcie do administratorów, od których – zgodnie z prawem polskim i unijnym – można żądać usunięcia nieprawdziwych i szkalujących wpisów. Nie jest to łatwe, ponieważ bywa, że serwery są umieszczone zagranicą i nie wiadomo, kto jest właścicielem strony. (kg)
