Krakowski rynek i tradycyjny góralski wzór – do tych motywów ma nawiązywać logotyp Krakowa jako kandydata do organizacji zimowych igrzysk olimpijskich. Miasto zapłaciło za niego blisko 80 tys. zł.
„To prosty znak graficzny, który niesie ze sobą pewną symbolikę, historię i unikatowość, a także uniwersalność. Jego kolorystyka – biel, kolory niebieski i żółty, nawiązują do barw wykorzystywanych w identyfikacji wizualnej Krakowa i Małopolski” – wyjaśnia Magdalena Sroka, zastępca prezydenta Krakowa ds. kultury i promocji miasta. Według twórców logo ma nawiązywać do parzenicy – tradycyjnego wzoru wykorzystywanego na Podhalu. Natomiast żółty prostokąt ma symbolizować krakowski rynek – do którego nawiązuje również logotyp miasta.
„To może być równie dobrze znak firmy bankowej lub produkującej płatki owsiane” – komentuje na stronie rmf24.pl grafik Janusz Łach. „W ogóle nie widać, że to projekt dotyczący sportu, mistrzostw, igrzysk. Podoba mi się nawiązanie do góralskiej parzenicy, ale jeżeli chodzi o odwołanie do igrzysk, to nie widzę tu żadnego” – dodaje.
Krakowski bloger Radek Kowalik ironizuje natomiast, że zagięte linie symbolizują ciupagi, „sprzedawane hurtowo w Sukiennicach” i „najlepszy towar eksportowy Krakowa”, dwa płatki śniegu odnoszą się do „wątpliwej przejezdności dróg po pierwszych opadach”. Żółty kwadrat symbolizuje Japończyków tłumnie zjeżdżających do miasta i „fotografujących wszystko, co nawinie się pod obiektyw”, a cena logotypu symbolizuje gotowość miasta „do przewalenia góry pieniędzy na inwestycje, które tak naprawdę nikomu nie są do niczego potrzebne”.
Krakowski logotyp kosztował 78 720 zł. Zaprojektowała go szwajcarska firma Event Knowledge Services, która odpowiada także za przygotowanie aplikacji miasta. Dodatkowo miasto wydało 68 880 zł na przygotowanie strony internetowej, promującej krakowską kandydaturę. (ks)
Sprawdź moduł kursu internetowego Akademii PRoto – Marketing miejsc
Prowadzi: Adam Mikołajczyk