Ewę Kopacz traktowano jak słabego polityka, który posiada wszystkie wady Donalda Tuska, ale nie ma jego zalet. Exposé zatarło jednak złe wrażenie, pomogły też wpadki opozycji – czytamy w Polskiej Metropolii Warszawskiej.
Michał Wróblewski, autor artykułu, przypomina wystąpienie premier podczas prezentacji rządu, oceniając je jako „nieporadne”. Z kolei często pojawiająca się teza, że opozycji, a przede wszystkim Jarosławowi Kaczyńskiemu, będzie trudniej atakować panią premier straciła na znaczeniu, bo pole do punktowania wpadek Kopacz poszerzało się samo.
Jednak po wygłoszeniu exposé, Kopacz zatarła złe wrażenie, jakie wywarła na opinii publicznej, choć pojawiały się negatywne opinie, że „przemówienie przypominało koncert życzeń” – czytamy dalej.
Wróblewski odwołuje się także do sondażu przeprowadzonego przez TNS dla „Wiadomości”. Wynika z niego, że wystąpienie w Sejmie dobrze oceniło 40 proc. respondentów, 34 proc. badanych nie ma zdania, a w opinii 26 proc. było ono nieudane. „To o wyborców wszak chodzi przede wszystkim, a nie o pozyskanie przychylności komentatorów czy opozycji. Polityczne odbicie Kopacz jest faktem” – kontynuuje autor. Na korzyść PO działają także medialne wpadki opozycji. Gest Jarosława Kaczyńskiego, który w Sejmie uścisnął dłoń Donalda Tuska, życząc mu powodzenia, rzecznik PiS-u nazwał „niezłym numerem”. A wyborcy nie lubią, jak się ich oszukuje – podsumowuje Wróblewski. Jak czytamy dalej, nieoczekiwany ruch Kaczyńskiego zadziałał także na korzyść nowej premier. Marek Miglaski, politolog w rozmowie z dziennikiem zauważa, że „znaczna część społeczeństwa uwierzyła, że tylko Ewa Kopacz – wzywająca z sejmowej trybuny do pojednania – może zakopać topór wojenny w polityce wewnętrznej”. Prezes Rady Ministrów czeka jednak kolejny test – zbliżające się wybory samorządowe. (mw)