Nawet jeśli Francja zdetronizowała Stany Zjednoczone w rankingu „Soft Power 30”, a pierwsze dni prezydentury upłynęły pod znakiem „rzeźbienia wizerunku”, Emmanuel Macron wydaje się mieć coraz większe problemy we własnym kraju – pisze Gazeta Wyborcza. Jak pisze na łamach dziennika Monika Rębała, jego „miesiąc miodowy już minął”.
Poparcie dla młodego prezydenta spada – wynika z sondażu Ifom dla Journal du Dimanche, który przytacza Wyborcza. Nawet jeśli w czerwcu Macron cieszył się aprobatą 64 proc. społeczeństwa, to lipiec był dla niego o 10 proc. gorszy. Coraz słabiej poważany jest przez urzędników państwowych – tutaj zanotowano spadek o 18 proc.
Wśród przyczyn słabnącego poparcia Rębała wylicza między innymi zapowiedź obcięcia wydatków na wojsko, która wywołała sprzeciw szefa sztabu generalnego gen. Pierre’a de Villiersa. Odniósł się negatywnie do młodego prezydenta przed komisją parlamentarną („Może jestem głupi, ale wiem, kiedy robią mnie w konia”), a niedługo potem podał się do dymisji. Nie zatrzymała go nawet obietnica zwiększenia budżetu armii w następnym roku – czytamy w Gazecie Wyborczej.
Coraz wyraźniejsze są też głosy krytyków, według których Macron ma zbyt autorytarny styl rządzenia. Wyborcza przytacza opinię z lewicowego dziennika „Liberation”, według którego prezydent jest upojony władzą i powinien „dorosnąć”. (mp)
Zdjęcie główne: twitter.com/EmmanuelMacron