Do brytyjskich mediów wypłynęło nagranie, w którym urzędnicy z siedziby premierów, mieszczącej się przy Downing Street, żartują sobie i bawią się na świątecznym przyjęciu zorganizowanym w trakcie lockdownu w 2020 roku – przekazuje tvn24.pl. Za to wydarzenie przeprosił premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, jednak podkreślił, że nie ma zamiaru składać rezygnacji z tego powodu.
„Mogę zrozumieć, jak wściekli muszą być ludzie, myśląc, że ci, którzy ustalali zasady, nie przestrzegali zasad, ponieważ ja również byłem wściekły, gdy zobaczyłem to nagranie” – oświadczył Johnson na początku cotygodniowej sesji poselskich pytań do szefa rządu, jak przekazuje źródło.
Czytamy, że 7 grudnia 2021 roku stacja ITV wyemitowała nagrane z 22 grudnia 2020 roku, na którym ówczesna rzeczniczka premiera Johnsona, Allegra Stratton, żartuje, że jest w trakcie konferencji i odpowiada na potencjalne pytania dziennikarzy na temat świątecznego spotkania – „To nie było przyjęcie, lecz tylko »wino i ser«”. Następnie dodaje, że „było to spotkanie biznesowe i nie było dystansu społecznego”.
Dalej czytamy, że dziennik Daily Mirror ujawnił, że 27 listopada i 18 grudnia 2020 roku odbyły się dwa przyjęcia pracowników brytyjskiego rządu, jednak zarówno Johnson, jak i ministrowie podkreślali, że miały one charakter spotkania i wszystkie obostrzenia w ich trakcie były przestrzegane.
Źródło przekazuje, że gdy premier po raz pierwszy odniósł się do nagrania, powiedział, że „bezwarunkowo przeprasza za obrazę, jaką to spowodowało w całym kraju i za wrażenie, jakie ono robi”. Zasugerował, że nie był świadomy, że taki event będzie miał miejsce, co jest sprzeczne z doniesieniami Daily Mirror, które uważa, że po odwołaniu oficjalnego przyjęcia na Downing Street Johnson wyraził zgodę, aby odbyło się w nieoficjalnej formie. Następnie poinformował, że „zostanie przeprowadzone postępowanie dyscyplinarne dla wszystkich zaangażowanych”.
Źródło dodaje wypowiedź lidera opozycyjnej Partii Pracy Keir Starmer, który powiedział, że przeprosiny premiera „rodzą więcej pytań niż odpowiedzi”, i został on „przyłapany na gorącym uczynku”. „Wiedzieli, że było przyjęcie, wiedzieli, że to było wbrew zasadom, wiedzieli, że nie mogą się do tego przyznać, i myśleli, że to było zabawne” – dodał. Jego zdaniem „miliony ludzi, którzy przestrzegali zasad w ostatnie Boże Narodzenie, teraz myślą, że premier uważał ich za głupców, że zostali okłamani”.
Źródło poinformowało, że na ten moment Johnson zmienił linię obrony i uznał, że rząd brytyjski zajmuje się obecnie walką z pandemią, a działania opozycji to gra polityczna, która rozpamiętuje wydarzenia sprzed roku. Odrzucił także sugestie lidera frakcji Szkockiej Partii Narodowej Iana Blackforda, który uważa, że premier powinien zrezygnować ze stanowiska. (as)
