Zanim przystąpimy do pisania newslettera warto sobie zadać pytanie, czy aby na pewno dysponujemy treściami, które są interesujące dla naszego odbiorcy. Nie traćmy czasu i budżetu na katowanie internautów materiałami, które są nudne i nie mają dla nich żadnej wartości – oni i tak nie będą tego czytać.
Skuteczny newsletter ma atrakcyjną treść, ładną grafikę i przede wszystkim jest doskonale dopasowany do odbiorcy. Dlatego zastanówmy się: jaki cel chcemy osiągnąć, jakiego działania oczekujemy od odbiorcy, do kogo będziemy mówić, jakiego stylu komunikacji ta grupa oczekuje (formalny czy nieformalny) i jak my jako nadawca chcemy być postrzegani.
Dobry newsletter ma myśl przewodnią, która wpływa na styl naszej komunikacji i temat, który zachęca do otwarcia wiadomości. Temat – bez względu na to, czy pisany w formie niedokończonego zdania, obietnicy czy hasła wyrwanego z kontekstu – powinien nieść jakąś korzyść dla odbiorcy. Układ treści w mailu również ma znaczenie. Warto pamiętać, że odbiorcy newsletterów odruchowo stosują tzw. wzorzec F – skanują nagłówki i niewiele uwagi poświęcają tekstowi pod nimi. Do końca czytają zwykle tylko pierwszą linijkę tekstu (długa pozioma linia w literze F), schodzą niżej, czytają kolejną, jednak już nie w całości (krótka pozioma linia w literze F), a na resztę tekstu już tylko zerkają. Pamiętajmy również, że odbiorca nie chce domyślać się, co powinien zrobić po przeczytaniu naszego maila. Dlatego tak ważne jest dodanie krótkiego i klarownego call to action – zachęcie do działania, która wyjaśni, co się wydarzy po kliknięciu.
Zyta Machnicka, konsultant ds. marki pracodawcy, autorka bloga CandidateExperience.pl
