Błyskotliwa kariera, niekwestionowany talent i bardzo krótkie życie. Czy o wybitnej piosenkarce Amy Winehouse nadal pamiętają fani? W związku ze zbliżającą się polską premierą dokumentu „Amy” w reżyserii Asifa Kapadii, Instytut Monitorowania Mediów sprawdził, czy dyskusja w mediach na temat brytyjskiej wokalistki jeszcze trwa. Z monitoringu social mediów i portali internetowych wynika, że w okresie od 17 do 31 lipca pojawiło się prawie 1,5 tys. wzmianek na jej temat, ze zdecydowaną przewagą wypowiedzi na Facebooku (ponad 60 proc. wszystkich publikacji). Najwyższa liczba wzmianek została odnotowana w 4. rocznicę śmierci artystki, to dokładnie wtedy pojawiło się aż 47 proc. wszystkich publikacji!
„Po prostu chciała być kochana…”
Takim tytułem wyborcza.pl opatrzyła artykuł na temat zbliżającej się premiery filmu o życiu i karierze Amy Winehouse. Jak zapowiada portal, w kinie usłyszymy między innymi tego rodzaju wypowiedzi na temat artystki, która została zapamiętana jako kontrowersyjna gwiazda z poważnymi problemami. Filmowa biografia natomiast ma prezentować zbiór nieznanych do tej pory materiałów archiwalnych, które mogą okazać się dla widzów zaskakujące, czy nawet szokujące. To nie na sensację jednak czekają polscy internauci. Na 2 tygodnie przed polską premierą – wspominali przede wszystkim wybitny talent Winehouse i wyrażali ubolewanie nad przedwczesną śmiercią artystki.
To właśnie między 23 a 25 lipca 2015 pojawiło się aż 47 proc. wszystkich publikacji na temat Amy Winehouse. Wtedy pisano o niej średnio 200 razy dziennie, natomiast w tygodniu poprzedzającym rocznicę śmierci piosenkarki – ok. 50 razy dziennie, czyli trzy razy mniej. Swoimi postami, tweetami i artykułami, internauci upamiętniali przede wszystkim twórczość Winehouse. „Cztery lata od śmierci Amy Winehouse. Była legendą jej głos był wyjątkowy i sama w sobie była wspaniała.” – pisze użytkownik Twittera, a kolejni wyznają: „Amy Winehouse na zawsze w naszych sercach [*]”, „Dzisiaj mija cztery lat od śmierci Amy Winehouse. Dalej mi przykro i dalej się z tym nie zgadzam #AmyWinehouse!!!”. Najliczniej Facebookowicze (60 proc. wszystkich wzmianek) wspominali artystyczną drogę gwiazdy: „Ostatnia artystka-legenda, po której została muzyka i… żywe wspomnienia”, ale również nie zapomnieli o jej talencie użytkownicy forum Onet.pl: „Głupio żyła, nierozważnie i ryzykownie. Ale śpiewała cudnie, warto posłuchać jej mniej znanych wykonań”.
Ponad połowa wszystkich publikacji w badanym okresie dotyczyła właśnie filmu pt. tytułem „Amy”. Można zatem powiedzieć, że zdecydowanie przyczynił się on do ożywienia w pamięci internetowych fanów talentu wokalistki. Internauci w oczekiwaniu na premierę filmu najchętniej udostępniali na swoich profilach z własnym komentarzem, artykuły opublikowane na opiniotwórczych portalach, zapowiadające zbliżającą się premierę oraz zdradzające już częściowo, czego będzie dotyczył dokument.
Najczęściej pojawiające się w social mediach nagłówki to „Kto zabił Amy – dokument o najsmutniejszej dziewczynie na świecie” – wyborcza.pl, „”Amy” arcydzieło, czy hańbiąca produkcja?” – wprost.pl, „”Amy” filmowy portret Amy Winehouse w kinach od 7 sierpnia” – PAP oraz „Amy Winehouse czyli klątwa talentu.” – wPolityce.pl. Internetowe zapowiedzi dokumentu oraz spekulacje dotyczące jego fabuły w social mediach często związane były z rozważaniem przyczyn tragicznej śmierci artystki. Co doprowadziło ją do tak skrajnych decyzji i pogłębienia problemów z narkotykami i alkoholem? Jak wyglądały jej trudne relacje z mężem i ojcem? Te właśnie publikacje miały wydźwięk negatywny (15 proc.), a tylko 8 proc. wszystkich informacji miało zabarwienie pozytywne, pozostałe 77 proc. wzmianek miało charakter neutralny. Jak spointował rozważania o negatywnej stronie sławy jeden z użytkowników Twittera – „”Amy” powinno być filmem obowiązkowym każdego menedżera. #AmyFilm”.
Back to Black
Drugi album Amy Winehouse pt. „Back to Black” zapewnił jej miejsce na muzycznym piedestale. Trzykrotnie pokryty platyną krążek, sprzedany do dziś w 20 milionach egzemplarzy i nagrodzony sześcioma nagrodami Grammy sprawił, że w błyskawicznym tempie piosenkarka znalazła się u szczytu sławy. Utwory z tego albumu nadal są bliskie jej internetowym fanom.
16 proc. wszystkich publikacji stanowią materiały odwołujące się do albumu „Back to Black”. Internauci często przywoływali tytułową piosenkę najpopularniejszej płyty Winehouse, by upamiętnić rocznicę jej śmierci i przypomnieć niesamowite zdolności wokalne.
Czy film odniesie sukces, choć w części odpowiadający rozgłosowi piosenkarki u szczytu jej sławy? Z pewnością polscy internauci na niego czekają i jeszcze długo w głośnikach będą rozbrzmiewały znane milionom ludzi na całym świecie melodie, takie jak: „Rehab”, „You Know I’m No Good”, „Tears Dry On Their Own”, czy „Wake Up Alone”.
Monika Tomsia – Specjalista ds. PR