„Jeżeli Facebooka nie stać na duży skok inflacyjny, to czego możemy spodziewać się po firmach mniejszych?” – zapytał na łamach The Wall Street Journal Tom Taulli, niezależny analityk IPO, założyciel IPObyte.com oraz bloger. Dziennik podkreśla, że debiut spółki na giełdzie nie poprawił nastrojów na Wall Street, a inwestorom zaleca ostrożność.
Zdaniem Taulli, jeśli czegoś spodziewać się po małych graczach możemy, to na pewno będzie to miało związek z tym, za co i ile ludzie będą chcieli zapłacić w branży social mediów, a niestety szaleństwa w tym względzie spodziewać się nie możemy. W The Wall Street Journal czytamy zatem raczej o „rozczarowującym debiucie” niż o wielkim sukcesie. Autor tekstu, Lynn Cowan, dodaje, że jeżeli kapitał aukcyjny Facebooka będzie mocno w najbliższych tygodniach się wahał, to inwestorzy będą bardzo niechętni, by wkładać pieniądze w tę gałąź komunikacji. „Facebook może być sygnałem na to, że osiągnęliśmy już wyżyny social mediów i musimy spróbować czegoś nowego, jak np. przemysłu mobilnego” – twierdzi Taulli. Chwiejność modelu biznesowego Facebooka plus jego zawrotna wycena to wystarczający powód na to, by na razie wstrzymać się od ryzykownych posunięć. Cierpliwość może się opłacić, gdy serwis Zuckerberga pokaże, że jest jest stabilny finansowo. „Balon ekscytacji sprzedażą akcji Facebooka pękł. Dreszcz emocji minął” – komentuje Francis Gaskins, prezes IPOdesktop.com. (es)