Kulturą miasta się promują

We Wprost czytamy, o tym, że polskie miasta coraz częściej organizują latem wielkie wydarzenia kulturalne, aby promować swoje atrakcje turystyczne i zachęcać do ich odwiedzania. Rywalizację o miano kulturalnej stolicy Polski rozpoczął Wrocław, który dzięki staraniom o organizację światowej wystawy Expo zaczął inwestować w swój image. W tym roku same wydatki na kulturę sięgnęły w stolicy Dolnego Śląska 70 mln złotych. Dzięki takim środkom miasto jest w stanie zorganizować kilka znaczących imprez, na których pojawią się światowe sławy.
Na początku lipca organizowany jest np. festiwal Wrocław Non Stop (wystąpią m. in. Buena Vista Social Club). Następnie odbędzie się przegląd filmów Era Nowe Horyzonty (prezentujący twórców „kina ambitnego”) oraz Festiwal Trzech Baroków.
W Poznaniu sztandarową imprezą jest, bezkonkurencyjna w tej części Europy, Malta. To wielkie wydarzenie kulturalne (w tym roku wystąpią artyści z 70 krajów świata) stało się wizytówką miasta. Dzięki Malcie Poznań kojarzy się z barwnymi ulicznymi spektaklami, opanowującymi latem całe miasto.
Na wybrzeżu zaostrza się konkurencja między Gdańskiem a Gdynią. Choć to pierwsze miasto oferuje jarmark dominikański o wielowiekowej tradycji oraz Festiwal Gwiazd, to gdyński Heineken Open’er Festival wydaje się wydarzeniem o większym zasięgu.
Inne polskie miasta (Łódź, Katowice oraz, co zaskakujące, Kraków) są mało aktywne w tej rywalizacji. Najbardziej dziwi zachowanie władz Krakowa, które od lat nie stworzyły żadnej znaczącej imprezy kulturalnej (z wyjątkiem być może Festiwalu Kultury Żydowskiej). Także Warszawa nie postarała się o zorganizowanie imprezy, która byłaby kulturalnym magnesem przyciągającym turystów i budującym pozytywny wizerunek miasta.