Po odejściu Sulik, Gruszki i Piechowicza w kancelarii premiera są trzy wakaty. Wiele osób uważa, że skoro eksperci się nie sprawdzili, Kopacz sięgnie po polityków – czytamy w Gazecie Wyborczej.
Na niedzielne spotkanie premier zaprosiła Sławomira Nitrasa, Michała Kamińskiego i Małgorzatę Kidawę-Błońską. „Niewykluczone, że Kidawa-Błońska lub Nitras obejmą funkcję rzecznika rządu” – podaje Wyborcza. Jak czytamy, Nitras jednak wolałby objąć stanowisko szefa gabinetu politycznego premiera.
Kidawa-Błońska, która odeszła ze stanowiska rzecznika, gdy Kopacz została premierem, zapewniała, że nie zostanie rzecznikiem. „Teraz mówi, że premier się nie odmawia, choć zastrzega, że propozycja nie padła” – czytamy. Wśród kandydatów na rzecznika wymienia się także Pawła Olszewskiego, rzecznika klubu PO. Wzrasta znaczenie Kamińskiego, który stał się ostatnio jednym z głównych doradców Kopacz.
Rozmówcy Wyborczej zapewniają, że PO nie bierze pod uwagę zmiany premiera. Odejście Kopacz spowodowałoby walki wewnętrzne w partii, która musi być zmobilizowana przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi.
Dziennik Bałtycki podaje, że wśród kandydatów na rzecznika wymienia się także Ireneusza Rasia. Poseł PiS Ryszard Czarnecki uważa, że rzecznikiem nie będzie żaden znany polity, ponieważ „Kopacz ma kompleksy i boi się osobowości”. (mb)
