Kościół otwiera się na nowoczesność. Benedykt XVI otworzył konto na Twitterze i apeluje do młodych ludzi, aby głosili słowo Boże „na wirtualnych kontynentach”. Z wiarą, że „syntetyczny język Twittera może zmienić komunikację religijną” Watykan zakłada kanały na YouTube i mikroblogi.
Przypadki, gdy parafia ma swoją stronę www, niedzielne msze są transmitowane na żywo w internecie, a księża piszą blogi i wysłuchują zwierzeń wiernych na Gadu-Gadu, nie są wcale odosobnione. Wprost przeciwnie – dziennikarz Dziennika Polski Magazyn Piątek przekonuje, że katoliccy hierarchowie coraz częściej postrzegają internet jako „narzędzie dotarcia do ludzi, których nie widuje się w kościele”. Rzecznik Episkopatu, ks. Józef Kloch, który zorganizował pierwszy w Polsce zlot internautów w sutannach i uruchomił Portal Internetowy Diecezji Tarnowskiej, jest przekonany, że sieć i religijne serwisy społecznościowe „są dla Kościoła szansą na nowy dialog ze współczesnym człowiekiem”. Dzięki takiemu podejściu, nikogo nie dziwi już internetowe kółko różańcowe, liczące sobie ponad 200 osób, wirtualne grupy modlitewne i e-pielgrzymki na jasną Górę, dawanie na wypominki i uczestnictwo w rekolekcjach za pomocą sieci.
Co ciekawe, Polska należy do światowej czołówki, jeżeli chodzi o ilość religijnych portali. Poza tym, strony te mają bardzo wysoką jakość – www.dominikanie.pl została np. doceniona przez Akademię Internetu i nominowana do finału konkursu Webstarfestival. Mimo to, zdrowy dystans jest ciągle wyczuwalny. Grzegorz Paniw, założyciel portalu Apostoł, podkreśla: „Internet ma pomagać Kościołowi. Nie wyobrażam sobie jednak e-spowiedzi, e-nabożeństwa czy e-eucharystii. Byłoby to niedopuszczalne nadużycie”. (es)
