„Analitycy firmy Trustwave natknęli się w sieci na 2 mln skradzionych haseł do różnych serwisów internetowych z ponad 90 państw. Razi poziom zabezpieczeń internautów. Najpopularniejsze hasła: »123456«, »123456789«, »password«” – podaje wyborcza.biz.
Eksperci nie rozumieją zachowań Internautów. Zalecają, by nie czekać na kolejną aferę związaną z kradzieżą haseł, a zwrócić uwagę na bezpieczeństwo swoich danych i samego siebie. Okazało się, że serwer cyberprzestępców, którzy zgromadzili te dane, ulokowany był w Holandii.
Hasła zostały skradzione z ok. 93 tys. stron internetowych. Przede wszystkim z najpopularniejszych witryn, które każdego dnia wyświetlane są w milionach odsłon. Wyborcza.biz podaje, że „ok. 318 tys. z nich pochodziło z Facebooka. Kolejne 70 tys. – z Gmaila, Google’a i YouTube’a, 60 tys. z Yahoo! Skradziono też hasła do Twittera, LinkedIn”.
Użytkowników, którzy mają niezaktualizowane programy antywirusowe, ciężko jest ustrzec się przed atakiem. W tym przypadku hakerzy w kradzieży posłużyli się keyloggerami. „To rodzaj złośliwego oprogramowania, które rejestruje i przechowuje informacje o klawiszach, jakie naciska użytkownik komputera. Siła keyloggerów polega na tym, że pracują w tle, pliki z danymi zapisują np. w folderach systemowych” – wyjaśnia wyborcza.biz.
Jak podają analitycy z Trustwave najczęściej pojawiającym się hasłem jest “123456”. Zostało ono użyte w przypadku 15 tys. ofiar ostatniego wycieku. Do najczęściej używanych można zaliczyć również „123456789”, „password” czy „admin”. (eo)
